- Ja też nie chcę- powiedziałam ze smutkiem w oczach. - Ale nie da się mieć wszystkiego. Czasami żeby coś mieć, trzeba coś poświęcić.
- To ja wolę się poświęcić. Dla Ciebie i rodzeństwa.
- Kristian wszystko tylko nie ja! Jeżeli chcesz iść na studia, to nie rezygnuj z nich tylko dlatego, że nie będziesz blisko mnie. W życiu spotkasz jeszcze tyle osób, które na pewno polubisz.
- Ale żadne z nich nie będą Tobą...
Właśnie tego się obawiałam, że za bardzo się do siebie przywiążemy. Jeżeli przeze mnie ma zostać i nie jechać na studia, to muszę coś wymyślić żeby tak się nie stało.
- Powinnam już iść do domu- powiedziałam po chwili ciszy.
- Jak to? Przecież jesteśmy tutaj dopiero kilkanaście minut.
- Wiem, ale miałam pomóc dzisiaj mamie po szkole. Totalnie o tym zapomniałam- musiałam skłamać, chciałam to wszystko sama przemyśleć.
- Skoro tak mówisz...
- Proszę, nie bądź na mnie zły.
- Nie będę, ale mieliśmy być ze sobą szczerzy, a ja widzę że coś ukrywasz.
- Nic nie ukrywam...
W oczach Kristiana widziałam ból. Czemu wciąż go ranię?
Kristian i ja wstaliśmy od stolików, po chwili wpatrywania się w siebie podeszłam bliżej i przytuliłam go.
- To lecę- powiedziałam, kiedy odsunęłam się od niego.
- Cześć- uśmiechnął się słabo.
- Ej, nie martw się wszystko będzie dobrze. Poradzimy sobie jakoś.
- Wierzę w to- powiedział, a ja odeszłam.
Siedziałam w salonie na kanapie.
W jednej ręce trzymałam pilot i przełączałam kanały, a w drugiej miskę z popcornem.Nagle zadzwonił telefon.
Odłożyłam miskę oraz pilot i wstałam żeby odebrać.- Tak?- powiedziałam do telefonu.
- Tęskniłaś?- Spytał męski głos po drugiej stronie.
- Kristian?- Zaśmiałam się.- Nie, ktoś za kim bardziej tęsknisz.
- Nie rozumiem- powiedziałam zdezorientowana.
- Pomogłem kiedy zaginął pani kolega.
- Aa to pan, coś się stało?- Spytałam zmieszana.
- Muszę się z panią spotkać, mam dla pani ważne informacje.
- Ważne informacje? Na jaki temat?
- Jeżeli się spotkamy to się pani dowie.
- Pan sobie żartuje? Ja nawet pana nie znam.
- Czy imię Dylan coś pani mówi?- Spytał ignorując moją wcześniejszą wypowiedź.
- Niby czemu? Na świecie jest wiele Dylanów.
- Ale dobrze wiemy, o którego chodzi.
- Okej, co w związku z tym?
- Mam pewne informacje i liczę na to, że będzie chciała się pani spotkać.
- Dobrze... Gdzie i kiedy?- Sama się zdziwiłam, że zgodziłam się na to.
Czekałam w umówionej kawiarence.
Tak naprawdę nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po tym człowieku.Nie wiem jak wygląda, nie wiem czemu chciał się spotkać.
Skąd w ogóle zna Dylana?W głowie miałam coraz więcej pytań, ale z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoneczka, który jest na drzwiach i świadczy o tym, że ktoś wszedł do środka.
Kiedy go zobaczyłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
To był Dylan.
To był cholerny Dylan Morgan. Wyglądał o wiele inaczej niż kiedyś. Jego twarz pokrywał lekki zarost. Włosy były niesfornie ułożone.Rozejrzał się po kawiarni, a ja tylko miałam nadzieję, że mnie nie zobaczy.
Nagle jego wzrok spoczął na mnie. Uśmiechnął się i zaczął iść w moim kierunku.Postanowiłam udawać twardą pomimo, że Dylan zna mnie za dobrze i wie, że w rzeczywistości boję się jego.
- Cześć- powiedział dosiadając się do stolika.
Spojrzałam na niego z pogardą i nie odpowiedziałam.
- Okej... Widzę, że od ostatniego czasu troszkę się zmieniłaś.
- Zmieniłam?
- Tak- zaśmiał się.- Teraz wyglądasz poważniej. Nie tak jak wtedy kiedy wydawało Ci się, że możemy być razem. Wtedy byłaś jeszcze zwykłym dzieckiem.
- To już skończony temat, naprawdę nie mam pojęcia jak w ogóle mogłam tak przez chwilę pomyśleć- powiedziałam na co Dylan zaczął się śmiać.
- Bawi Cię to?- Spytałam.
- Tak. Coś czuję, że ta słodka i bezbronna dziewczynka wciąż jest w środku, ale udajesz kogoś innego.
- Jeszcze jakieś uwagi? Czy może powiesz mi co tu się dzieje?
- Posłuchaj księżniczko- miał kontynuować, ale szybko mu przerwałam.
- Nie mów tak do mnie- uśmiechnął się i zaczął mówić ponownie.
- Nie wiem jak z Twoją inteligencją, ale może domyśliłaś się, że 'pan' od telefonu to ja. Wiesz, jakiś czas temu wprowadziłem się niedaleko, nie żeby Cię śledzić złotko, ale miałem swoje powody. Kristiana poznałem tuż po przeprowadzce, to był zwykły przypadek. Nawet nie wiedziałem, że się znacie.
- Skąd miałeś jego telefon?
-W dniu kiedy uciekł zadzwonił do mnie z prośbą o pomoc, spytał czy może przenocować, a zważywszy na to, że mieszkam sam pozwoliłem mu.
Pamiętam, że Kristian położył się spać, a ktoś nachalnie dzwonił i pisał SMS.
Odczytałem wiadomości od Chloe o dosyć zabawnej treści, ale nie chciałem go budzić.
Następnego dnia Kristian dużo opowiadał o jakiejś dziewczynie. Mówił, że pewnie się martwi i, że nie powinien jej tak zostawić. Jak opisywał tą dziewczynę od razu skojarzyła mi się z Tobą, a kiedy powiedział jej nazwisko to byłem pewny, że to Ty.
Wtedy wpadłem na pomysł z telefonem, miałem sam zadzwonić ale byłaś szybsza. Wymyśliłem sobie, że go znalazłem, a tak naprawdę Kristian nawet go nie zgubił, a ja nie poszedłem na policję.
Chciałem zobaczyć jak bardzo zdeterminowana jesteś. I stwierdzam, że na tyle żeby uwierzyć obcemu człowiekowi. Czyli, że nieźle musi Ci na nim zależeć.- To żeś się rozgadał- prychnęłam.
- Nie zdziwiło Cię to, że zostałaś oszukana?
- Wiesz co? Po Tobie można wszystkiego się spodziewać- wywróciłam oczami.
Ciąg dalszy maratonu 🙊
![](https://img.wattpad.com/cover/109400187-288-k446713.jpg)
CZYTASZ
I'm with you || Kristian Kostov [zakończone]
FanfictionIstność siedemnastoletniej Chloe Evans była zawsze poukładana i spokojna. Grono znajomych, bliski przyjaciel. Wszystko zmienia się w wyniku pewnych wydarzeń. Zdesperowana pragnie rzucić dotychczasowe życie. Zmienia szkołę z nadzieją, że będzie mogła...