26

451 84 10
                                    

|Chloe pov|

Kiedy Kristian wyszedł znowu poczułam pustkę w sercu. Muszę znaleźć jakieś wyjście i przestać go okłamywać, wyjściem są pieniądze.

- Oszczędności mamy... Jeżeli teraz je wezmę, a później oddam to chyba nie jest nic złego?

Szybko poszłam na górę do jej pokoju.

- Gdybym nią była to gdzie bym je schowała? - Spytałam samą siebie.

Zaczęłam przeszukiwać szuflady, w końcu natknęłam się na kuferek, a w nim pieniądze. Było tam co najmniej dwa tysiące. Czemu mama nie ma takiej sumy na koncie bankowym?

Przeliczyłam pieniądze, aby wziąć równo tysiąc. Wiem, że to nie uczciwe w stosunku do niej, ale jakoś je zbiorę i nim się obejrzy będą tam z powrotem.

Schowałam je do torebki i napisałam sms do Dylana.

Mam pieniądze, dostaniesz je jak przyjdziesz do tej kawiarni co ostatnio.


Weszłam do środka, o dziwo Dylan już tam był. Nie dziwię mu się, w końcu chodzi o jego pieniądze.

Usiadłam przy stoliku i spojrzałam na niego wrogo.

- Chloe...- zaczął. Od kiedy to Ty ustalasz warunki?

- Od kiedy nie mam ochoty się z Tobą użerać.

- No dobrze - zaśmiał się. - Masz te pieniądze?

- Tak.

- No to długo będę czekał, czy wreszcie mi je dasz? -Powiedział wywracają oczami.

- Dam Ci je, ale masz się ode mnie odczepić.

- To jest Twoje pierwsze zadanie, jeszcze się nie rozkręciłem - powiedział drwiąco.

- Masz się odczepić ode mnie i od Kristiana rozumiesz?

- Złotko, to ja tutaj ustalam warunki, ale jak na razie to dajesz mi te pieniądze, bo inaczej znowu powtórzymy to co na meczu.

Na samą myśl o tym od razu mój przypływ odwagi zniknął.

- A i zapomniałbym, masz być na mojej imprezie.

- Przecież będę - powiedziałam.

- To świetnie, że się zgadzamy. Dawaj pieniądze to dam Ci na razie spokój.

Podałam mu kopertę, a ten policzył banknoty po czym uśmiechnął się szeroko i wstał zostawiając mnie samą.

Nie chciałam dłużej tam siedzieć, więc po prostu wróciłam do domu.



Dzisiaj nie wracałam ze szkoły z Kristianem, jak robię to zawsze. Z tego co mi powiedział, musi poprawić ocenę z matematyki.

- Chloe! - Usłyszałam wołanie. Po chwili podbiegła do mnie Grace.

- Cześć, coś się stało? - Spytałam.

- Błagam powiedz, że masz czas - powiedziała zrozpaczona.

- Czas na co?

- Poszłabyś ze mną do galerii? - odparła z błagalną miną.

- W jakim celu?

- Zadajesz strasznie dużo pytań - zaśmiała się. - Pamiętasz o tej imprezie u Dylana? Muszę kupić sobie jakieś ubrania na nią.

- Oh rozumiem - uśmiechnęłam się do dziewczyny. - W sumie to możemy iść, ale ostrzegam, że z dobraniem ubrań to chyba Ci nie pomogę. Jestem w tym kiepska.

- Daj spokój! Moim zdaniem ubierasz się lepiej niż ja.

- Słucham? Uwierz mi, że chciałabym się ubierać dobrze, ale chyba nie wychodzi mi to - zaczęłam się śmiać, a Grace dołączyła do mnie.

Zwiedziłyśmy chyba wszystkie możliwe sklepy w galerii, a Grace wciąż nic nie wybrała.

- Może pójdziemy chwilę odpocząć? - Spytałam.

- Dobry pomysł, zamówię sobie jakąś kawę, bo na prawdę zmęczyłam się już - odpowiedziała.

Weszłyśmy do Starbucksa i zamówiłyśmy kawy. Wychodząc zauważyłam w oddali Kristiana. Dziwne przecież miał dzisiaj poprawiać matematykę.

- Grace pójdziemy tam? - Powiedziałam wskazując ręką na chłopak. - Chyba widzę Kristiana.

- Okej chodźmy.

Kiedy byłyśmy już bliżej Krisa, do chłopaka podszedł Dylan. Tego bym się nie spodziewała... Okłamał mnie po to, aby się z nim spotkać?

- Chloe spójrz Dylan też tam jest - powiedziała uradowana Grace.

- No tak i co z tego?

- Oj no wiesz, całkiem spoko z niego chłopak - gdy to powiedziała mało co nie wyplułam kawy. Dylan spoko chłopak? Zabawne.

- Hej Kristian - podeszłam uśmiechnięta.

- Chloe?

- We własnej osobie - roześmiałam się i przytuliłam chłopaka na powitanie.

- Co Ty tu robisz? - Spytał.

- Grace potrzebuje ubrań na imprezę u Dylana - powiedziałam, a dziewczyna szturchnęła mnie co mogło świadczyć o tym, że nie do końca chciała się do tego przyznać. - Poprawiłeś już matematykę?

- Matematykę? Ah tak! Poprawiłem - uśmiechnął się.

- To świetnie - uśmiechnęłam się z przymusu, bo wiedziałam, że niczego nie poprawiał.

Spojrzałam na Grace i Dylana stojących obok nas. Śmieli się i wygłupiali. Widać, że Grace na niego leci, szkoda tylko, że Dylan to dupek. Mam nadzieję, że trochę się opamięta i zobaczy, że ten chłopak nie jest dla niej. Najchętniej powiedziałabym jej moją historię z nim żeby jej to oszczędzić, ale nie mogę. Wtedy wszystko by się wydało.

Jeżeli się podobało to głosujemy i komentujemy! 😁

Kolejny rozdział - 40 gwiazdek.



I'm with you || Kristian Kostov  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz