38

341 44 6
                                    

Miesiąc później

Dzisiaj mija dokładnie miesiąc od tego okropnego wydarzenia. Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie normalnie funkcjonować, bo jak narazie marnie mi to idzie. Wszystkie problemy, które wcześniej mnie trapiły, poukładały się. Mogłabym powiedzieć, że wszystko jest w porządku, ale to nie prawda. Tak naprawdę te problemy rozwiązała śmierć Dylana i chociaż ciężko mi nawet o tym myśleć to niestety taka jest prawda. Nikt mnie nie dręczy nawet ze znajomych Dylana, w internecie nie krąży moje upokarzające zdjęcie, Kristian nie unika mnie już, a Grace w końcu zrozumiała, że nie okłamałabym jej w tej kwestii. Przez to wszystko czuje się jeszcze bardziej winna.

- Jesteś już gotowa? - Spytał Kristian patrząc na mnie znudzony.

Szybko spojrzałam w lustro, nie wyglądałam rewelacyjnie, ale Kristian już wystarczająco długo na mnie czekał.

- Tak możemy wychodzić. Tak w ogóle o czym chciałeś mi powiedzieć?

- Wiesz... To trochę skomplikowane, ale nie potrafię już dłużej tego przed Tobą ukrywać.

- Poczekaj - zatrzymałam się przed drzwiami. - Nie musimy nigdzie iść jeżeli nie chcesz.

- To nie o to chodzi, zresztą moja mama chce Cię poznać osobiście. Tyle, że nie wiem czy to potrzebne.

- Ale o czym mówisz? - Zaśmiałam się.

- Kocham Cię bardzo wiesz o tym?

- Kristian wiem. Możesz powiedzieć o co chodzi? Powoli mnie to denerwuje.

- Wiem kto spowodował wypadek... - wyrwał się po chwili ciszy.

W mojej głowie pojawił się kłębek wełny, który starałam się w jakiś sposób rozwinąć. Otrząsnęłam się, po czym odezwałam się do niego.

- Mówisz o wypadku, w którym zginął moj ojciec?

Przytaknął.

Cofnęłam się spokojnie i usiadłam na sofie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Myślałam, że to jakiś żart. Kris usiadł obok.

- Mów wszystko dokładnie - powiedziałam oschle, próbowałam zachować spokój, ale i tak byłam zdenerwowana tym, że dowiaduje się tego po tak długim czasie i to od niego.

- Byłem tam - odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam zaskoczona.

- Jak to byłeś... - wyjąkałam.

- Kiedyś przyjaźniłem się jeszcze z Newtem, byłem tam razem z nim, ale chyba nie interesuje Cię co tam robiliśmy, a raczej jak to się stało.

Odsunęłam się od niego, byłam zszokowana jego wyznaniami.

- Wiem, że to wygląda na cholerny zbieg okoliczności, ale dobrze pamiętam ten dzień. Dobrze pamiętam co stało się z motorem, pamiętam dokładnie miejsce. Wszystko co mi opowiedziałaś zgadza się z tym co tak naprawdę się stało. Jestem pewny, że wtedy to byłem ja, a ty byłaś w samochodzie.

- Słucham? Kristian może coś Ci się pomyliło... To nie może być prawda!

- Ale jest, byliśmy tam wszyscy i skończyło się jak skończyło, nie mówiłbym tego gdybym dokładnie tego nie sprawdził.
Wiesz co stało się z tym motorzystą? Podobno przeżył, ale cokolwiek mówili Ci na jego temat to pewnie nie prawda. On nie żyje. Nazywał się Mike.

- Ale co Ty tam robiłeś?! Nic z tego nie rozumiem! - wyrzuciłam przed siebie dłonie.

- To był głupi zakład, Mike miał tylko przejechać zwyczajnie przez tą prostą drogę, w krótszym czasie niż my. To były tylko wyścigi, nie chcieliśmy zrobić nic złego, to był cholerny wypadek - mówił szybko.

- To ty zabiłeś mojego tatę.. - powiedziałam ciszej.

-  To przez nasz głupi zakład i to, że Mike miał uszkodzony motor. Nigdy mnie o to nie oskarżaj! Gdybyśmy wiedzieli, że to tak się skończy nigdy byśmy tego nie zrobili.

- Jesteś śmieszny... Widzę, że dla Ciebie to jest drobnostka.

- Jak może być to drobnostką? Spójrz na to z mojej perspektywy! Zginął mój przyjaciel, przez to pokłóciłem się z drugim i zostałem sam. Na dodatek ciągle myślałem o tej rodzinie w samochodzie, o tym co się z nią stało. Bałem się cokolwiek powiedzieć. Nigdy bym nie pomyślał, że już wcześniej mieliśmy ze sobą coś wspólnego... Do tego dowiedziałem się, że byłaś tam Ty, a Twój tato zginął. Nadal myślisz, że to dla mnie drobnostka?

- Dlatego nie chciałeś mnie poznać z Twoją rodziną? Gdybyś powiedział mi o tym po poznaniu jej, prawdopodobnie zerwałabym z Tobą, a oni dopytywaliby Cię co takiego się stało...

- Nie prawda - odparł.

- Przestań się już okłamywać! Wiesz, że tak by było. Jeżeli tak myślałeś to właściwie miałeś rację jeśli chodzi o zerwanie. Nie możemy ze sobą być, nasza miłość była oparta na kłamstwie, dłużej tego nie zniosę.

- Wolałabys żebym nadal Cię okłamywał?

- Nie! Wolałabym Cię nie poznać...

Jeżeli się podobało nie zapomnijcie zagłosować, do następnego! 💖

I'm with you || Kristian Kostov  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz