Rozdział XXII

10.2K 479 36
                                    

Ubieram się w czarne poszarpane u dołu spodenki do tego na nogi wciągam moje kabaretki z dość sporymi oczkami, na stopy zakładam skarpetki oraz moje niezniszczalne adidasy. Górę mojego stroju stanowi fioletowa bluza zakładana przez głowę z kapturem. Nie jest ona gruba, dzięki czemu nie będzie mi gorąco a dzisiaj o dziwno zapowiada się chłodniejszy wieczór oczywiście nadal jest ciepło, bo to w końcu Sydney, Australia tutaj zawsze jest gorąco zwłaszcza, kiedy zbliża się lato. Rozplatam warkoczę, w których chodziłam cały dzień po to, aby wieczorem mieć loczki, no może bardziej fale gdyż loki za długo się na mojej głowie nie trzymają. Delikatnie rozczesuje je grzebieniem, aby aż tak bardzo się nie napuszyły. Na twarz nakładam korektor, podkład oraz puder. Rzęsy maluje tuszem do rzęs a usta brązową, matową pomadką. Podkreślam jeszcze moje kości policzkowe i dodaje trochę różu na policzkach. Uśmiecham się do swojego obicia, wyglądam dobrze. Zadowolona spakowałam do podręcznego plecaka portfel, telefon, chusteczki, pomadkę i perfum, którym wcześniej się popsikałam. Założyłam go na plecy i zaczęłam szukać telefonu, jak zwykle gdzieś mi się zapodział.

Jako dwunastolatka marzyłam o pójściu na koncert 5 seconds of summer, byli moimi idolami. Obsesja na ich punkcie mi już przeszła jednak sentyment pozostał i cieszę się, że spełnię moje marzenie z dzieciństwa. Nikole za to nadal ma na ich punkcie fioła, a najbardziej za Ashtonem Irwinem. Thomas ma z tym lekki problem, iż jego dziewczyna potrafi nawijać godzinami, jaki to on nie jest cudowny, a teraz jeszcze ten koncert. Tom normalnie szału dostanie. Razem z chłopcami trochę się nabijamy z niego, kiedy złości się na rudą, bo przecież dziewczyna jest z nim już długo a Irwin to tylko jej idol to nie jest tak, że rzuci go dla niego po za tym no nie oszukujmy się Ashton raczej nie zwróci uwagi akurat na nią. Nie, dlatego, że jest brzydka czy coś po prostu wokół niego kręci się tyle dziewczyn, jego fanek, że Nikole jedną z wielu. Uważam ją za śliczną dziewczynę, bo taka jest. Nie można jej niczego zarzucić jej sylwetka jest drobna, ale wysportowana, tęczówki ma niebieskie a włosy ogniste w dodatku jej charakter jest niedopisania. Zawsze chętna do pomocy, nikomu jej nie odmów, stara się być dla każdego miła, chociaż zdarzają się wyjątki, ale to tylko dla tych, którzy skrzywdzą jej bliskich bądź podrywają jej faceta. Jest uczynna, udziela się charytatywnie w dodatku odwiedza chore dzieci w szpitalu, aby im poczytać. No po prostu anioł a nie kobieta. Jednak ma też swoją drugą stronę trochę takiej małej diablicy, ale tylko odrobinę. Potrafi się odpalić na imprezach czy naszych spotkaniach mimo tego i tak to ja w tym duecie pełnię rolę diabełka a ona oczywiście aniołka.

Thomas zachowuje się trochę tak jak Jackson, kiedy byłam z nim w związku. Oczywiście tylko w kwestii innych facetów wokół jego dziewczyny po za tym całkowicie się od niego różni. On jest dobry a nie, co ten dupek Harris. Kiedy byłam z nim w związku był okropnym zazdrośnikiem. Czepiał się każdego faceta wokół mnie, dużo się o to kłóciliśmy. Największy problem miał do mojej relacji z Nathanielem przez niego trochę się odsunęłam od przyjaciela, ale całe szczęście dość szybko się opamiętałam i nie pozwoliłam na to, aby decydował, z kim mam się przyjaźnić i jakie mieć relację. Był nawet zazdrosny o plakaty moich idoli wiszące w pokoju czy rozmowy o nich z przyjaciółką. Awantury o to były cały czas, nawet doszło do tego, że pozrywał wszystkie zdjęcia z moich ścian i podarł na moich oczach. Wtedy tylko stałam i patrzyłam na to nie mogą uwierzyć, że to zrobił. Oczywiście wybaczyłam mu to i już więcej dla świętego spokoju nie wieszałam nic na ścianach oprócz zdjęć z przyjaciółmi i nim, które swoją drogą po naszym zerwaniu pocięłam i spaliłam. Często prowokował bójki jak tylko jakiś chłopak na mnie spojrzał to było śmieszne i żałosne. Jakoś nie przeszkadzało mu to, iż Jack w jakiś sposób mnie dotknął i skrzywdził. Pozwolił na to, wiedział o tym a mimo to po wszystkim dalej jak gdyby nic chciał pozostać w związku. Wyśmiałam go i przywaliłam w twarz, zrywając z nim. Kiedyś przyłapywałam się na myśleniu, co byłoby gdybym mu jednak wybaczyła może bylibyśmy dalej razem, wrócili do tego, co było. A było dobrze na początku pod koniec zaczęło się wszystko walić. Nie chcę do tego wracać, nie chce gdybać, co byłoby. Jest tu i teraz. A teraz mam zamiar wybrać się na koncert z przyjaciółmi i dobrze się bawić.

Made For Each OtherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz