Epilog

11.8K 594 91
                                    

Dwa miesiące później...

Wszystko powoli wraca do normy. Dzień, w którym straciłam bezpowrotnie brata już na zawsze będzie mnie prześladował, ale dzięki pomocy przyjaciół, siostry, Nathaniela oraz miłej pani psycholog jestem w stanie ruszyć do przodu. Odzyskałam moje szczęście, którym jest Black. Z Victorią próbujemy odbudować zniszczoną relację. Zanim wróciła z powrotem do Londynu spędziłyśmy każdą wolną chwilę razem. Dużo rozmawiałyśmy oraz wyjaśniłyśmy sobie pewne kwestie a także złożyłyśmy sobie obietnice, nie ważne, co się wydarzy już nigdy więcej nie pozwolimy, aby nas ktoś rozdzielił. Mimo, iż mieszkamy daleko od siebie staramy się, aby nasza więź była mocniejsza z każdym nowym dniem. Już za kilka miesięcy na świat przyjdzie nowy członek rodziny a ja będę mieć ten zaszczyt i zostanę matką chrzestną tego brzdąca. Już nie mogę się doczekać.

Nikole, Thomas, Luke i Luis poznali całą prawdę oraz wszystkie moje sekrety. Z początku trudno było im to wszystko zrozumieć. Zwłaszcza, że ukrywałam przed nimi tak wiele, ale z czasem udało nam się zaakceptować wszystko i teraz jesteśmy silniejsi niż wcześniej. Nie dzielą nas już żadne tajemnice. Przyjęłam to z wielką ulgą w końcu mogłam szczerze bez poczucia winy spojrzeć im w oczy.

Z Nathanielem także mi się układa. Co więcej nie mogło być lepiej. Nadal sprzeczamy się o błahostki takie jak jego bałaganiarska strona, ale kochamy się nad życie i nic nas nie rozdzieli. Wiem, że jesteśmy młodzi i nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość to mimo tego wiem, że jesteśmy sobie pisani. Nawet, jeśli w jakiś sposób oddalimy się od siebie a nawet zerwiemy to wiem, że i tak skończymy razem. Jesteśmy swoimi bratnimi duszami. Związani na zawsze.

Jeśli chodzi o Jacka to wyjechał. Tym razem na dobre. Przed tym napisał do nas list i przeprosił za wszystko. Byliśmy w nie małym szoku po otrzymaniu tego, ale przyjęliśmy przeprosiny. Zamykając ten rozdział raz na zawsze. Z Harrisem nie wiem, co się stało. Nie widziałam go od czasu pamiętnego meczu.

Nasze życie nie jest idealne. Jednak jesteśmy szczęśliwi i to się liczy. Nie wyobrażam sobie życia bez tego pajaca. Nasza przysięga na zawsze obowiązuje. Nawet po śmierci.

— O czym myślisz, kochanie? — Nate przytula się do moich pleców a na moją twarz wkrada się uśmiech. Staliśmy na balkonie obserwując gwieździste niebo.

— Kocham cię — ignoruję jego pytanie, wyznając to, co czuję.

— Kocham cię — nachyla się nade mną i całuje. — Co powiesz na spacer? — Zgadzam się na jego propozycję.

Poszliśmy do parku. Spacerowaliśmy alejkami w ciszy. Noc była piękna. Zatrzymaliśmy się w samym środku przy ogromnej wierzbie płaczącej niedaleko, której się poznaliśmy. To miejsce i to drzewo ma dla mnie wartość sentymentalną nie wyobrażam sobie jakby nagle miało przestać istnieć.

— Tutaj się poznaliśmy — szepcze mi do ucha.

— Pamiętam, magiczne miejsce — wzdycham.

— Wiesz jesteś najbardziej denerwującą, ale i niesamowitą osobą w moim życiu. Kocham cię na zabój. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Potrafisz być pyskata, wredna, zadziorna, ale i kochana, przyjacielska oraz bystra. Jesteś wyjątkowa. Chcę spędzić z tobą resztę życia. Wiem, że jesteśmy młodzi, że to za wcześnie. Jednak czuję, że to jest ta chwila. Od zawsze wiedziałem, że jesteś jedyna, kocham cię — uklęknął na jedno kolano.

— Nate... — zakryłam usta dłonią nie mogąc w to uwierzyć.

— Melody White, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i będziesz już na zawsze moja? Wyjdziesz za mnie? — Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Byłam zaskoczona, ale i szczęśliwa. — Powiedz coś — prosi. No jak mogłabym odmówić jak patrzy na mnie w ten sposób?

—Tak — wyszeptałam cicho. — Tak! — Teraz to krzyknęłam. Nate założył na mój serdeczny palec piękny srebrny pierścionek, po czym porwał mnie w swoje ramiona całując.

— Stworzeni dla siebie. — Wyszeptał. 

KONIEC

Made For Each OtherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz