Rozdział XXV

9.5K 449 10
                                    

Emocje kumulowały się we mnie od śmierci rodziców. Z początku była rozpacz później żal i smutek. Przedostanie to złość. A teraz pozostała już tylko pustka. Nieodwracalnie straciła ich. Mieli całe życie jeszcze przed sobą w końcu między nami zaczęło się układać, a teraz? Teraz ich już nie ma. Zabił ich. Nieznajomy psychopata od wiadomości pozbawił ich życia. Udowodnił tym, iż jest zdolny do wszystkiego. Dlaczego moja rodzina? Dlaczego się na mnie mści? Co ja takiego zrobiłam? Dlaczego mnie ich pozbawił? Nigdy ich już nie przytulę, nie usłyszę ich głosu, nie zobaczę w rzeczywistości ani nie powiem, że kocham ich całym sercem. Od czasów tego wypadku nie powiedziałam im tych dwóch słów. Nie usłyszeli ich ode mnie ani razu od pięciu lat. Victoria mnie znienawidziła, jest za to odpowiedzialna ta sama osoba, co za śmierć rodziców. Nie wiem, co takiego powiedział bądź jej napisał, ale obwiniła mnie o wszystko i znienawidziła. To prawda, że to moja wina. Mogłam nie ignorować tych widomości, mogłam coś zrobić. Mogłam zatrzymać ich w domu na ten jeden dzień dłużej. Mogłam... Nic nie mogłam zrobić. Ten psychopata prędzej czy później i tak zrealizowałby swój plan.

Myśli rozsadzają mi głowę. Kto to jest? Czego chce? Dlaczego to zrobił? Zamordował mi rodziców w zemście. Zemście, za co? Przez myśl przeszło mi nawet, że to Jack jest za to odpowiedzialny, ale czy byłby do tego zdolny? Wsadzenie mnie na odwyk i próba skłócenia ze swoim bratem a morderstwo rodziców te dwie sprawy dzieli ogromna przepaść. Nie wydaje mi się żeby był do tego zdolny, chociaż... A może jednak? Kto inny chciałby się na mnie mścić? Jack sam obiecał mi zemstę, nawet miał swoje powody. Co prawda bezsensowne powody, ale jednak. Mam totalny mętlik w głowie. Nie wiem, co robić. Chcę poznać prawdę, ale nie mam dobrego podłoża do tego, aby chociażby zbliżyć się do niej. Nieznajomy nie odpisał na żadną moją wiadomość i sam się nie odzywa, jakby zapadł się pod ziemię. Mogę w tym momencie jedynie snuć teorię i domyślać się prawdy, ale nie zbliżając się do niej. Jedyne, czego jestem pewna to osoba, która mnie nienawidzi kiedyś była mi bliska. Muszę to odkryć. Jestem w tym sama. Nie chcę nikogo narażać na niebezpieczeństwo, jak ktoś jeszcze ma zginąć niech to będę ja, nie moi bliscy. O wiadomościach nikomu nie powiedziałam. Policja i tak z góry stwierdziła nieszczęśliwy wypadek a kilka widomości nie świadczyły, jako dowód, ponieważ nie wspomniał o niczym, co mogliby wykorzystać.

***

Mijały dni, tygodnie aż w końcu minął miesiąc odkąd pożegnałam na zawsze osoby, dzięki którym żyję. Morderca nie odezwał się ani razu od pogrzebu. Jednak to nie koniec on coś planuje, czuję to. Wyraźnie dał mi do zrozumienia, że to dopiero początek. Zamknęłam się w sobie, prawie w ogóle nie wychodzę ani nie widuję się z nikim. Nathaniel cały czas jest przy mnie. W sumie to tylko dzięki niemu jeszcze w miarę normalnie funkcjonuję. Aaron dowiedziawszy się o wszystkim także zaczął mnie bardziej wspierać. Przychodził do mnie jak tylko miał wolną chwilę i po prostu ze mną siedział. Zbliżyliśmy się do siebie. Stał się moim przyjacielem. Jeśli chodzi o Victorię to wyjechała zaraz po pogrzebie do Londynu i od tego czasu nie mam z nią kontaktu. Z tego, co wiem od Reeda to zatraciła się w pracy. Chłopak planuję ją w najbliższym czasie odwiedzić i zobaczyć jak naprawdę się czuje. Obiecał, że powie mi od razu jak coś będzie nie tak. Ona mnie nienawidzi, ale ja ją kocham. To wciąż moja siostra martwię się o nią i chcę ją chronić przed tych psychopatą. Ode mnie nie odbiera telefonów ani nie odpisuje tylko dzięki Aaronowi wiem, co się u niej w tym momencie dzieje. Christian – narzeczony Victorii, co prawda odbiera ode mnie jak dzwonię, ale za każdym razem mówi, że moja siostra nie życzy sobie abym dzwoniła. Odbiera tylko ze względu na to, iż mnie rozumie, że się martwię. Nigdy nie powiedział mi żadnych szczegółów dotyczących jej zdrowia psychicznego po tym, ale zawsze dał mi, chociaż to marne „u niej w porządku" to mimo wszystko w jakiś sposób mnie uspokajało. Była bardzo zżyta z rodzicami, bardziej niż ja. Przeczuwam, że nigdy mi nie wybaczy mimo tego będę się starać. Nie chcę rozstać się w nienawiści. Może mnie wyrzucić ze swojego życia, ale najpierw musi poznać prawdę. Całą prawdę, którą mam zamiar odkryć. Później zdecyduje, co z nią zrobi.

Made For Each OtherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz