IV

896 117 75
                                    

Zerwał się z kanapy i podbiegł do swojego przyjaciela od razu go przytulając. On nawet nie wiedział co się dzieje, bo przymknął oczy. Jednak gdy poczuł ciało swojego ukochanego przyjaciela, od razu odwzajemnił uścisk. Oboje zaczęli szlochać sobie w ramiona.

-Przepraszam Tae...

-Nie przepraszaj Jiminnie...

-Naprawdę nie chciałem...

-Rozumiem, to ja cię przepraszam. Okłamałem cię, a później odrzucałem, kiedy chciałeś wszystko naprawić...

-Nie gniewaj się już na mnie, proszę...

-A ty nie gniewaj się na mnie.

-Kocham cię Taehyung.

-Kocham cię Jimin.

-To może ja was zostawię... -Odezwał się Lay, uśmiechnął się i zaczął kierować do wyjścia.

-Dzięki Lay! -Krzyknął za nim Tae, a on pomachał i wyszedł.

-Ten tydzień bez ciebie był trudny. Tęskniłem ciągle, chciałem z tobą rozmawiać... -Zupełnie zignorował to, że Lay tam wcześniej był, zajął się rozmową ze swoim przyjacielem.

-Przepraszam Jimin... Naprawdę... Już więcej cię nie okłamię i obiecuję, że będę uważał z papierosami, narkotyków jak nie tknąłem odkąd skończyłem, tak nigdy nie tknę. -Położył rękę na sercu i zrobił poważną minę. Jimin prychnął i się uśmiechnął.

-Okej. Dziękuję, że mi wybaczyłeś. -Oboje się uśmiechnęli i otarli sobie wzajemnie łzy. 

-Ja też dziękuję.

-Przysięgam, że to był najgorszy tydzień w moim życiu.

-Aż tak za mną tęskniłeś? -Taehyung poruszył śmiesznie brwiami.

-Ach... No oczywiście. -Poklepał go po policzkach. -Idę się wykąpać, a później możemy siedzieć na kanapie do woli i oglądać jakieś smęty.

-Wolałbym coś ciekawego.

-Durniu, i tak nie będziemy oglądać, bo będę opowiadał ci historie życia. -Klepnął go z otwartej dłoni w głowę. -Dużo cię ominęło. -Po tych słowach zniknął za drzwiami łazienki.

Kiedy oboje byli już umyci i przebrani, wzięli koc i przykryli się pod nim na kanapie. Jimin włączył na laptopie film, którego i tak nie mieli zamiaru oglądać i wzięli się za rozmowę.

-Więc opowiadaj. -Tae położył się na kolanach Jimina i uśmiechnął się uroczo.

-No więc może zacznę od tego jak oprowadzałem go po Seulu.

-Okej.

-No to było coś takiego, że pokazałem mu trochę miasto, swoje ulubione miejsca i tak dalej. Późnej w ramach podziękowania zaprosił mnie na piwo. Oczywiście się zgodziłem, bo jak mógłbym nie? No i na tym piwie się pośmialiśmy, porozmawialiśmy i umówiliśmy się na następny dzień. Potem spotykaliśmy się przez kolejne dni.  I kolejne i kolejne. No i.... Spotykamy się!

-No przecież mówiłeś, że się spotykacie.

-Och debilu. -Uderzył się z otwartej dłoni w czoło. -Jesteśmy razem!

-O Boże, Jimin! -Zerwał się do pozycji siedzącej. -Gratulacje! -Objął go mocno ciesząc się jak małe dziecko. -Jeju jak się cieszę! -Pisnął i zaczął wymachiwać rękami. -Musisz mi go koniecznie przedstawić.

-No to wiadomo. Jutro wpadnie.

-Nie mogę się doczekać ach.

-On jest świetny! Taki kochany i uroczy...

rival || taekook [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz