XX

568 85 47
                                    

Taehyung i Jungkook wracali do domu po urlopie, na którym spędzili miło czas. Jechali autem słuchając muzyki, Jungkook kierował, a Tae uśmiechał się do siebie z zamkniętymi oczami. Jego włosy były rozwiewane przez wiatr wpadający przez okno.

-Taeś? -Jungkook przerwał ciszę między nimi spoglądając kątem oka na blondyna.

-Hm? -Chłopak otworzył oczy i spojrzał na bruneta.

-Podjąłem decyzję...

-Jaką?

-Jak wrócimy, zerwę z Jiminem...

-Naprawdę?

-Tak. -Blondyn mimowolnie uśmiechnął się na jego słowa, a młodszy położył rękę na jego nodze i ścisnął lekko.

-Ale proszę, mimo wszystko... Zrób to delikatnie...

-Oczywiście.

Taehyung wziął głęboki wdech i odchylił głowę do tyłu. Wypuścił powietrze z płuc, po czym uśmiechnął się i złapał za dłoń Jungkooka, którą nadal miał na jego nodze i pogładził ją lekko.

-Kocham cię kruszynko. -Przysunął dłoń starszego do swoich warg i musnął ją lekko, a Tae zaśmiał się.

-Też cię kocham.

Droga mijała im bez żadnych przeszkód. Rozkoszowali się swoją obecnością, czując się jak ptaki wypuszczone z klatki - wolni i nie musiejący ukrywać się przed nikim. Ale i tak wolność miała być dopiero po wyznaniu Jiminowi prawdy. Kiedy dojechali do Seulu, oboje zaczęli się cholernie stresować na myśl o konfrontacji z Parkiem, który podejrzewali, że niczego nie wie, ale bardzo się mylili, nie będąc świadomi tego, że rudzielec wie o wszystkim już od jakiegoś czasu.

Weszli po cichutku do domu, ponieważ było już po dwudziestej drugiej, więc nie wiedzieli czy Jimin śpi, czy może jest w pracy, albo po prostu jeszcze siedzi i coś robi. Zamknęli za sobą. W domu panowała cisza i ciemność, przez co nic nie widzieli. Jungkook zapalił światło i oboje się wystraszyli, widząc Jimina siedzącego na kanapie i spoglądającego na nich.

-Hej Jiminnie, co tak siedzisz po ciemku? Wystraszyłeś nas. -Taehyung uśmiechnął się delikatnie, jednak jego wyraz ponownie zmienił się na zdziwiony, kiedy chłopak nic nie odpowiadał, tylko patrzył na nich morderczym wzrokiem. -Umm jak tam twoja sprawa?

-Dobrze... Bardzo dobrze. -Mruknął i podniósł się z kanapy, po czym podszedł do nich i stanął na prost Jungkooka patrząc mu głęboko w oczy. Przechylił głowę w bok i prychnął. -Zdaje się, że musimy porozmawiać.

-Hm?

-Myśleliście, że nie zauważę? Jesteście naprawdę głupi czy takich udajecie? Nie dało się nie zauważyć waszych zachowań. Jungkook mówiący w łóżku "Tae", a nie "Jimin". Taehyung wskakujący na ciebie i proszący, żebyś go pieprzył. Malinki na jego szyi, gdy Tae nie ma chłopaka i miesza się, kiedy powiedziałem, aby zabrał go do Busan. Kai mówiący, że widział Taehyunga z przystojnym brunetem, całujących się w wesołym miasteczku. Unikanie mnie i wychodzenie na balkon w nocy, aby się obściskiwać, myśląc, że śpię. Ja to wszystko kurwa widziałem! Myśleliście, że jestem ślepy? Że nie widzę co się odpierdala?! Jeszcze tobie Jungkook odpuszczę, bo powiem szczerze, że pokazując mi jaki jesteś oddaliłeś mnie od siebie i przestawałem cokolwiek do ciebie czuć, więc rozstanie się z tobą mnie teraz nie boli i idzie mi na rękę. Ale ty Taehyung?! Jak mogłeś mi zrobić takie cholerne świństwo? Po wszystkim co dla ciebie zrobiłem? Po tym jak pomagałem ci z każdym problemem jaki miałeś? Po tym jak wspierałem cię całym sobą, aby udało ci się wyjść z nałogu, który tak cię niszczył? Po tym jak broniłem cię w szkole przez tymi zjebami, próbującymi dać ci wycisk? Po tym jak poświęcałem się dla ciebie? Dlaczego? Dlaczego zdradziłeś mnie w tak okrutny sposób? Nigdy bym nie zrobił ci takiego czegoś! Nawet gdybyś mnie zdenerwował, to za cholerę bym ci takiego czegoś kurwa nie zrobił! Zabrałeś mi chłopaka, potraktowałeś mnie jak nic niewartego śmiecia, który nie zasługuje na nic od życia! Czy pamiętasz, abym zabierał ci Jongsuka? Bo ja takiej sytuacji nie pamiętam! I powiem ci teraz coś szczerze. Jongsuk podobał mi się odkąd go poznałem i nawet nie wiesz jak zazdrościłem ci, że go masz, ale mimo wszystko cieszyłem się, że jesteś z nim szczęśliwy. Nawet przez myśl nie przeszło mi, abym miał ci go odbić! Zawsze, ale to zawsze byłem twoim wiernym przyjacielem! -Krzyczał zdzierając gardło i ocierając łzy spływające szybko po jego policzkach. Taehyung patrzył na niego zamurowany szlochając i upadł na kolana, po czym schował twarz w dłoniach. Zabolało go to. Zabolało, bo Jimin miał cholerną rację. Był mu zawsze wierny, a Tae jak mu się odwdzięczył? No właśnie. -I dziękuję wam bardzo. Dziękuję za pokazanie mi, jakimi dupkami jesteście!

rival || taekook [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz