IX

744 109 90
                                    

Jungkook i Taehyung właśnie znajdują się na lotnisku, gdzie żegnają się Jiminem, który wyjeżdża i zaraz musi iść na odprawę.

-Jiminnie-ah! Będę tęsknił... -Jungkook przytulił mocno chłopaka i pozwolił, aby z jego oczu wypłynęły pojedyncze łzy, które otarł Park.

-Ja też będę za tobą tęsknił kochanie... -Pocałował go z miłością i uśmiechnął się przez własne łzy.

-Kocham cię, masz na siebie uważać.

-Okej, będę.

-Obiecujesz?

-Obiecuję. -Uśmiechnął się pięknie, złożył na ustach Jungkooka delikatny pocałunek i jeszcze raz się długo przytulili. Odsunął się od niego i szybko rzucił się na Taehyunga, który prawie się wywrócił, a potem zaczęli się śmiać. Jimin trzymał Tae za ramiona i spojrzał na niego przekrzywiając głowę. -Hm... Nie jesteś smutny. -Stwierdził patrząc na poważną minę Kima.

-Bo nie będę tęsknił. -Wzruszył ramionami.

-Kłamiesz.

-Nie.

-Kłaaamiesz. -Uśmiechnął się szeroko i uszczypnął go w policzka.

-Masz rację, kłamię. Będę cholernie tęsknił. -Twarz Taehyunga momentalnie posmutniała i zaczął szlochać, a Jimin przytulił go do siebie roniąc łzy. Płakali sobie w ramiona, wyobrażając sobie puste dni bez nich wzajemnie. Tak to widywali się codziennie i kiedy przechodzili kłótnię, nie mogli bez siebie wytrzymać, więc jak mogą wytrzymać bez siebie nieokreślony czas, skoro już teraz zżerała ich tęsknota?

-Ja też będę za tobą tęsknił Taeś... Niedługo wrócę. -Ścisnął go ostatni raz, po czym odsunął się od niego.

-Jimin, musimy już iść. -Odezwał się Chanyeol, który przyglądał się wszystkiemu z boku.

-Oboje macie być grzeczni i opiekujcie się sobą! -Zagroził im palcem z uśmiechem. Kocham was, trzymajcie się. -Posłał im całusy i zaczął odchodzić razem ze swoim partnerem.

-Papa. -Pożegnali się z nimi, a oni odwrócili się na moment i pomachali im. Później poszli za bramki i zniknęli z ich pola widzenia. Taehyung zakrył twarz dłońmi i rozkleił się bardziej.

-Spokojnie, wróci niedługo. -Jungkook potarł dłonią plecy starszego, a ten nagle wtulił się w niego. -Och... Tae... Nie płacz już.

-Ale ja tak będę tęsknił... I jeszcze się o niego boję...

-Spokojnie, Jiminnie da sobie radę.

-No wiem... Ale to takie niebezpieczne...

-Shh... Nie płacz. -Potarł go ostatni raz, a potem Tae się odsunął i skierowali się do wyjścia z lotniska.

~*~

Jimin lecąc samolotem, kiedy jego partner już zasnął, a on już prawie, nagle usłyszał nad sobą głos.

-Może chciałby pan poduszkę? -Park spojrzał w górę i zmarszczył brwi, a mężczyzna nad nim się uśmiechnął.

-Czy my się nie znamy?

-Och! To ty jesteś znajomym Taehyunga!

-Czy... Och... Ty jesteś Kai?

-Tak!

-Śledzisz mnie?

-Co? Oczywiście, że nie! Po prostu jestem stewardessem.

-Och... Okej... -Podrapał się po głowie.

rival || taekook [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz