Rano, kiedy Jimin wrócił do domu, od razu po cichu skierował się do swojego pokoju, który dzielił ze swoim chłopakiem, którego w nim nie zastał. Pomyślał, że chłopak pewnie poszedł pobiegać, jak to czasami robi z rana lub wyszedł po coś do sklepu, więc po prostu przebrał się w świeże ubrania, przeczesał włosy i poszedł do pokoju Taehyunga sprawdzić czy on również wyszedł. Jeśli nie byłoby ich obu, możliwym byłoby to, że dostali wspólną sprawę i dlatego ich nie ma. Otworzył po cichutku drzwi i zaglądnął do środka, ale takiego widoku się nie spodziewał. Obaj mężczyźni spali przytulając się przy tym. Jimin stał jak wryty nie wiedząc jak ma na to zareagować. Czy powinien się zezłościć, zasmucić czy cokolwiek innego? Nie wiedział co ma zrobić, ale postanowił nie wyciągać pochopnych wniosków, bo wie, że Kook i Tae by mu tego nie zrobili i to co zastał musi mieć jakieś logiczne wyjaśnienie, więc po prostu się wycofał. Poszedł do kuchni i zaglądnął do lodówki, ale stwierdził, że nie ma w niej nic na co ma smak, więc postanowił pojechać do sklepu po coś dobrego i przy okazji po paczkę papierosów, która mu się ostatnio skończyła. Jimin nie jest nałogowym palaczem, pali tylko okazjonalnie lub wtedy, kiedy chce się rozluźnić. Wyszedł więc z domu i pojechał do sklepu w celu zakupienia potrzebnych rzeczy.
~*~
Kiedy Jungkook się obudził wstał z łóżka jak poparzony widząc, że jest już późno i wyszedł z pokoju Taehyunga, który jeszcze słodko spał. Sprawdził dokładnie wszystkie pomieszczenia i gdy zauważył, że Jimina jeszcze nie ma, kamień spadł mu z serca. Wziął się za przygotowywanie śniadania, gdy usłyszał za sobą otwieranie drzwi. Oglądnął się za siebie i momentalnie na jego twarz wkradł się szeroki uśmiech. Zaspany i uroczy, Taehyung przytulił się do pleców bruneta i pocałował go w szyję.
-Hej słoneczko.
-Hej Kookie...
-Wyspałeś się?
-Mhm... Jimina jeszcze nie ma?
-Nie ma, ale czuję, że niedługo wróci.
-Och... Będzie teraz trudno...
-Tak... Ale już niedługo kochanie.
Nagle usłyszeli otwieranie drzwi, a Taehyung szyboko odskoczył od Jungkooka i zaczął pomagać mu w robieniu kanapek.
-Hej chłopaki. -Do kuchni wszedł Jimin i uśmiechnął się lekko.
-Hej skarbie. -Jungkook pocałował chłopaka, który do niego podszedł i się przytulił, a Tae zagryzł zęby. -Jak tam sprawa?
-Um... No dobrze, skoro jeszcze mnie nie zabił, a każdy inny detektyw zginął.
-Czy ty naprawdę się nie boisz?
-Boję się, oczywiście że się boję, ale z tego co wiem, to Namjoon załatwił mi ochronę.
-No niby tak... Ale uważaj na siebie...
-Uważam.
Jungkook i Taehyung w tym momencie dostali SMS-y, które powiadamiały ich o tym, że muszą razem jechać na sprawę. Zjedli więc śniadanie i szybko pojechali w wyznaczone miejsce.
Kiedy przybyli do kostnicy podszedł do nich mężczyzna, który zaczął z nimi rozmawiać, a Jungkook zaczął przyglądać się ciału.-Chłopak zaćpał się na śmierć, miał dopiero dziewiętnaście lat i... -W tym momencie Taehyung przestał kompletnie słuchać i pogrążył się głęboko w swoich myślach. Łzy zaczęły mu napływać na myśl, że on też mógł tak skończyć, ale szybko je od siebie odgonił mrugając kilkukrotnie. Stał osłupiały patrząc w martwego chłopaka jak zahipnotyzowany, widząc przed swoimi oczami obrazy, kiedy niszczył sobie życie i nie mógł się od tego odciągnąć, kiedy Jimin płakał widząc go u kresu wytrzymania. Pomyślał, że mógł skończyć jak on. Och jak dziękował w duchu, że się ogarnął i poszedł na terapię tak jak radził mu przyjaciel, który wspierał go całym swoim sercem i mimo tego się od niego nie odsunął.
![](https://img.wattpad.com/cover/111699805-288-k290728.jpg)
CZYTASZ
rival || taekook [zawieszone]
Fanfictiongdzie Taehyung to doświadczony i ceniony detektyw, a Jungkook to początkujący, który chce wygryźć go z jego fachu AU, angst, fluff, smut Początek: 24.06.2017 Koniec: #108 ff 171205