XIX

626 90 38
                                    

Załamany Jimin wracał autobusem do domu. Ciągle płakał przeglądając w telefonie zdjęcia z Jungkookiem i Taehyungiem nie mogąc się otrząsnąć po tym czego się dowiedział. Został tak podle oszukany, że nie mieściło mu się to w głowie. Kiedy z jego oczu zaczęły wypływać kolejne słone łzy, usłyszał głos i lekkie klepanie na ramieniu.

-Czy coś się stało? Pan płacze? -Usłyszał przyjazny głos.

-Nie... Tak... To znaczy... To nic takiego... -Mruknął i otarł swoje policzki dłońmi.

-Powie mi pan co się stało? Może jakoś pomogę?

-Jimin. Mów mi Jimin. -Wystawił rękę w stronę pięknej dziewczyny, która patrzyła na niego ze zmartwieniem.

-Jisoo, miło mi. -Uścisnęła jego rękę uśmiechając się delikatnie. -To co? Powiesz mi co ci leży na sercu?

-Ja... Dowiedziałem się właśnie, że mój chłopak zdradził mnie z moim najlepszym przyjacielem, który jest dla mnie jak brat i znam go od dziecka...

-Och... To faktycznie ciężka sprawa... Może porozmawiaj z nimi na spokojnie i wyjaśnijcie całą sytuację?

-Ale... Oni nie wiedzą, że ja się dowiedziałem...

-Och... Więc myślę, że powinieneś im powiedzieć, że już wszystko wiesz i szczerze z nimi porozmawiać, bo nikt nie powinien być traktowany tak jak zostałeś potraktowany ty.

-Dziękuję, to miło z twojej strony, że się mną zainteresowałaś. Na pewno z nimi porozmawiam.

-Nie ma sprawy, to dla mnie drobiazg.

Przez resztę drogi Jisoo tak zajęła Parka rozmową, że choć na chwilę dał radę odpocząć od zmartwień i płacz zastąpił śmiechem, który był powodowany przez opowieści dziewczyny. Ona właśnie tego chciała. Chciała, żeby Jimin zaczął się śmiać i przestał myśleć o smutku, tak więc zagadała go. Dziewczyna była jedną z tych, które nienawidzą cierpienia innych, więc nie miała serca tak po prostu zignorować zrozpaczonego rudzielca. Kiedy dojechali do Seulu i wysiedli z autobusu, przytulili się mocno na pożegnanie, Jimin podziękował dziewczynie, że mu pomogła, a ona uśmiechnęła się i powiedziała "powodzenia", po czym pożegnali się i rozeszli w swoje strony.

~*~

Wieczorem Jimin postanowił pójść do pubu, aby oblać swoje smutki. Tak więc już od godziny siedział przy barku zamawiając kolejnego drinka i śmiejąc się do siebie myśląc o jego żałosnym życiu. Jakaś dziewczyna przystawiała się do niego, ale on nawet nie zwracał na nią uwagi, bo po pierwsze - nie miał humoru, po drugie - przyszedł się napić, a nie obmacywać się z ludźmi i po trzecie - jest gejem, więc seks, na który go namawiała nie wchodził w grę. Wstał i zachwiał się, od razu upadając na podłogę. Ludzie popatrzyli na niego krzywo, nawet nie przejmując się i nie próbując mu pomóc wstać. On siedział ze spuszczoną głową i łzami wylewającymi się z oczu. Czy mogło być gorzej? Zastanawiał się. Jak żałosne musi być jego życie, że siedzi teraz najebany w cztery dupy, bo chłopak zdradził go z bratem? Ludzie patrzyli na niego, nie kiwając palcem, kiedy próbował się podnieść i nawet dziewczyna, która się do niego przystawiała uciekła. Czy to takie straszne komuś pomóc, kiedy nie może sobie poradzić? Dla niektórych widocznie jest to bardzo trudne. W końcu podbiegła do niego jakaś dziewczyna i uklęknęła przy nim.

-Przepraszam, czy wszystko z panem w porządku? -Zapytała ze współczuciem w oczach, a Jimin uniósł lekko głowę spoglądając na nią i zmrużył oczy.

-Nic nie jest w porządku.

-Co się stało? Dlaczego pan płacze? -Zobaczyła wypływające łzy z jego oczu i wyciągnęła z torebki chusteczkę, którą mu podała. Chłopak otarł swoje łzy i wysmarkał się, po czym rzucił chusteczkę gdzieś za siebie.

rival || taekook [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz