Następnego dnia rodzina Jungkooka pożegnała się z parą i ruszyli w drogę powrotną do domu. Sunmi przyznała się, że sprawdzała Taehyunga czy jest wierny młodszemu. Nie wspomniała o tym Junghyunowi, przez co zawołał Kooka, kiedy zobaczył co się dzieje i wyszła z tego kłótnia. Na szczęście chłopcy pogodzili się i było już wszystko dobrze.
Jungkook pojechał do sklepu, a Tae został. Leniuchował na kanapie, kiedy nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Wstał niechętnie i otworzył je. Ujrzał Yixinga, który stał ze spuszczoną głową.
-Och, cześć Yixing. -Tae uśmiechnął się i otworzył szerzej drzwi. -Wejdź.
-Cześć... -Powiedział i wszedł do środka.
-Um... Czemu jesteś taki przygnębiony?
-Ja...
-Może chodź do salonu. -Kiwnął głową w stronę pomieszczenia, usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie, a chłopak usadowił się obok. -Więc, co się stało?
-Ja po prostu... Chciałem cię przeprosić.
-Aj, nic się przecież nie stało.
-Stało się... Narobiłem wstydu... To była rodzina?
-Tak, Jungkooka.
-Och, tak mi wstyd... przepraszam. -Wstał i ukłonił się, a Tae złapał się za głowę.
-Yixing, nie przesadzaj, siadaj. Wszystko jest okej.
-Ja po prostu... To wszystko przez to, że... Ja pamiętam prawie wszystko z przedwczoraj, z tej imprezy.
-To źle?
-Z jednej strony nie, ale z drugiej tak... Nie pamiętam tylko kawałka... Ale pamiętam, że poznałem Jongina i my... My się tak bardzo do siebie kleiliśmy... A ja... Taehyung, ja mam żonę... Ja ją zdradziłem... Czuję się z tym tak cholernie źle... Boję się, że doszło do czegoś więcej... Chcę powiedzieć wszystko żonie, bo zżerają mnie wyrzuty sumienia, ale nie potrafię. Boję się... Tak bardzo się boję...
-Lay... Ja... -Przytkało go. Sam nie wiedział, co zrobiłby na jego miejscu i to było po prostu trudne. -Myślę, że... Kto to? -Zmarszczył brwi, kiedy usłyszał dzwonek. Westchnął i podniósł się, aby wyjść z salonu i otworzyć drzwi.
-Hej Taehyung. -Powiedział głośno chłopak z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Jongin?
-Możemy pogadać?
-Tak właściwie to mam już jednego gościa, ale myślę, że powinniście porozmawiać. Wejdź. -Powiedział wpuszczając go do środka, po czym zaczęli kierować się w stronę salonu. Weszli do niego, a Tae zatrzymał się i zmarszczył brwi, rozglądając się po pomieszczeniu.
-To gdzie ten twój gość?
-Też się zastanawiam... -Mruknął i usiadł na kanapie, kiwając do Jongina, aby zrobił to samo. -Może poszedł do łazienki...
-Hm... Może.
-O czym chciałeś pogadać?
-O tym co się stało... Um... Przepraszam za tę akcję... Narobiłem wam wstydu przy gościach...
-Jest w porządku, ale wytłumacz mi dlaczego goniłeś Yixinga.
-Bo zaczął przede mną uciekać... Tak po prostu... Myślałem, że wreszcie znalazłem kogoś, kto nie ucieka przede mną na każdym kroku, a okazało się, że jest jak za każdym razem... Ja wiem, że jestem szalonym wariatem, no ale taki już jestem, ale... Ja też potrzebuję kogoś bliskiego... Życie w samotności nie jest przyjemne...
CZYTASZ
rival || taekook [zawieszone]
Fanfictiongdzie Taehyung to doświadczony i ceniony detektyw, a Jungkook to początkujący, który chce wygryźć go z jego fachu AU, angst, fluff, smut Początek: 24.06.2017 Koniec: #108 ff 171205