XXI

696 78 27
                                    

Rozdział dedykuję mojej kruszynce momismy która pomogła mi, gdy zawiesiłam się w jednym miejscu ♥

Minął już tydzień, odkąd Jimin wyprowadził się z mieszkania do Yoongiego. Taehyung nie spotykał go nawet w pracy, co Namjoon wytłumaczył mu tym, że Park jest chory. Tae próbował jakkolwiek skontaktować się z nim, dzwonił, pisał, ale nie otrzymał od niego żadnej odpowiedzi. Tak bardzo chciał usłyszeć jego głos, chciał go odzyskać i przeprosić, bo wyrzuty sumienia nie dawały mu spać.

Właśnie leżał na Jungkooku, wykończony płaczem. Brunet gładził go po plecach i ocierał jego łzy. On też już nie miał sił. Nie dawał rady pomóc Taehyungowi i pocieszyć go, to go najbardziej męczyło psychicznie i bolało to, że jego chłopak był tak zraniony i ciągle płakał. Chciał go uspokoić, ale do blondyna nic nie docierało, bo za bardzo wbił sobie do głowy to, że Jimin go nienawidzi.

-Kookie... -Pociagnął nosem.

-Hm?

-Może go namierzę?

-Taeś, chyba zwariowałeś. Nie przesadzaj... Daj mu troszkę czasu. Musi sobie wszystko przyswoić i przemyśleć.

-Ale ja tak za nim tęsknię...

-Rozumiem kruszynko, ale błagam cię... On ma teraz mętlik w głowie i musi mieć czas dla siebie.

-No dobrze... -Westchnął głęboko.

-Uspokój się... -Pogłaskał go po głowie, słysząc, że Tae znowu pociąga nosem. Podał mu chusteczkę ze stolika obok.

-Dziękuję...

-Kocham cię Taeś, bardzo mocno cię kocham.

-Ja ciebie też... -Szepnął i mocniej się w niego wtulił.

-Kruszynko?

-Hm?

-Mogę zaprosić dzisiaj kolegów? Obejrzelibyśmy mecz, ty byś się trochę rozluźnił.

-Eh... Nie lepiej jakbyśmy sobie razem poleżeli po prostu?

-Proszę...

-No dobra...

-Poleżymy tak sobie jutro okej?

-Okej...

-Cholera... -Odezwał się Jungkook, kiedy usłyszał dzwoniący telefon. -Słońce, albo ze mnie zejdź, albo podaj mi telefon ze stołu. -Taehyung jęknął na jego słowa, po czym zwlekł się z niego i sięgnął po urządzenie, dał je chłopakowi i ponownie się na nim położył uśmiechając się do siebie. Kiedy Kook rozmawiał przez telefon, blondyn starał się zasnąć.

-Słońce... -Zaczął przeczesywać jego włosy.

-Hm?

-Musimy wstawać.

-O nie... Ja chcę spać.

-Później.

-Później przyjdą twoi koledzy. -Fuknął i przewrócił oczami.

-Namjoon dzwonił, że musimy jechać na sprawę.

-Och...

-Kiedyś chciałeś dostać jakąś sprawę, a teraz masz ich wiele i narzekasz?

-No bo teraz jest ich strasznie dużo, tak nagle...

-Nie narzekaj i rusz tyłek, bo musimy jechać do mieszkania, w którym właśnie ktoś znalazł martwą babkę.

-Ugh...

-No już się rusz!

-Nie.

-Tak. -Zepchnął z siebie Tae, który w sekundę wylądował na dywanie.

rival || taekook [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz