Taehyung i Jimin chodzili po mieście rozglądając się tu i ówdzie. Wspominali miejsca, w których razem spędzali miło czas w przeszłości.
-Jiminnie, co cię dręczy? -Zapytał, spoglądając na chłopaka, który westchnął.
-Uch...
-Chodzi o Yoongiego? O to co się stało?
-Tak... O Yoongiego... -Pokiwał głową i spuścił ją.
-O co właściwie poszło?
-Ja... Nie mogę ci powiedzieć... -Szepnął.
-Uch no dobrze... Ale dręczy cię co? Nie wiesz czy masz mu wybaczyć? O to chodzi?
-Tak... To jest coś co powinno być niewybaczalne i nie wiem co mam zrobić... Ale ja go kocham, Tae... I to jest tak bardzo trudne...
-Więc może warto z nim porozmawiać? Jeszcze raz wszystko na spokojnie z nim wyjaśnić? Nie musisz od razu. Na razie możesz chwilkę odpocząć, przemyśleć sobie wszystko, a później myślę, że warto z nim porozmawiać.
-Co byś zrobił, gdyby okazało się, że Jungkook jest... -Jimin zatrzymał się. Mało brakło, a wyjawiłby tajemnicę Yoongiego, przez którą Min już miałby policję przed sobą. Przynajmniej Jimin miał takie wrażenie. Czuł, że nie może wydać Yoongiego nawet Taehyungowi. -Nie tym, za kogo się podaje? -Dokończył niepewnie.
-To znaczy?
-Bardzo złą osobą.
-Tak bardzo złą, że trudno wybaczyć? -Dopytał, a Jimin pokiwał głową. -Hmmm... -Zastanowił się chwilkę, spoglądając w niebo. -Myślę, że zapytałbym dlaczego taki jest. Dlaczego postępuje w taki, a nie inny sposób i starałbym się wszystko na spokojnie wyjaśnić. Znając mnie pewnie bym krzyknął, ale to w zależności od sytuacji. -Powiedział, a Jimin kiwnął głową. -Co takiego nabroił?
-Nic Tae, nic...
-Musiał coś zrobić, skoro w tej chwili masz takie odczucia.
-Nie chcę ci powiedzieć... Nie mogę.
-Dlaczego?
-Wolę, żeby to pozostało między nami.
-No okej -Zmarszczył brwi. -Ale pamiętaj, że jak potrzebujesz się wygadać, to zawsze możesz do mnie przyjść.
-Wiem Tae... Dziękuję... -Mruknął cicho i spoglądnął na chłopaka, który uśmiechnął się lekko i zatrzymał, aby go przytulić.
-No, nie smuć się już. Nie lubię, kiedy jesteś smutny... Gdzie podział się mój rozpromieniony Jimin sprzed kilku miesięcy?
-Nie ma go. -Powiedział i wtulił się w ciało blondyna, który w tym momencie jeszcze bardziej posmutniał. Taehyung jeszcze jakiś czas temu ciągle oglądał uśmiechniętego Jimina, który zawsze go wspierał, pocieszał i poprawiał humor swoim szalonym zachowaniem oraz dowcipami, a teraz to Park był tym, który potrzebował pomocy. Taehyung nie wiedział co się dzieje i to było najgorsze. Oczywiście domyślał się, że chłopak strasznie przeżywał to co przeżył ostatnio, ale nie wiedział co takiego zrobił Yoongi, którego Jimin był tak bardzo blisko. Chciał mu pomóc, ale nie wiedział jak.
-Jiminnie... -Wyszeptał cicho do jego ucha, mocniej go otulając. -Wiem... Wiem, że jestem złym przyjacielem. Nie potrafię się tobą zająć i ochronić, ani pomóc, kiedy tego potrzebujesz. Jestem fatalny... Ale chcę, żebyś wiedział, że zawsze jestem dla ciebie i będę cię wspierać. Przepraszam, że nie jestem wystarczająco dobry...
-Co ty w ogóle wygadujesz, Tae? -Odunął się lekko, aby na niego spojrzeć. -Jesteś wspaniałym przyjacielem i kocham cię bardzo mocno. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego. Nie obwiniaj się za to co się teraz dzieje, za to, że nie jest u mnie najlepiej. To ja sam namieszałem sobie w życiu i to nie jest w żadnym stopniu twoja wina. Nie próbuj nawet mówić takich rzeczy.

CZYTASZ
rival || taekook [zawieszone]
Fanfictiongdzie Taehyung to doświadczony i ceniony detektyw, a Jungkook to początkujący, który chce wygryźć go z jego fachu AU, angst, fluff, smut Początek: 24.06.2017 Koniec: #108 ff 171205