XIV

702 93 62
                                    

Weszli do środka i zamarli.
Na kanapie siedział zdenerwowany Jimin, który podrygiwał nogą. Kiedy ich zobaczył, od razu się poderwał.

-Gdzie wy do cholery byliście?! Jest trzecia w nocy!

-Hyung! Już wróciłeś?

-A nie widać? No to gdzie byliście?

-Kai zaprosił nas na swoje urodziny, więc poszliśmy, bo i tak nie było nic do roboty. -Powiedział brunet, a Taehyung stał cicho jak zamurowany.

-Och okej. -Uśmiechnął się i rozkładając ręce podbiegł do swojego chłopaka. Wskoczył na niego zaplatając nogi wokół jego bioder i wtulając się w niego mocno. -Tęskniłem tak bardzo...

-Ja też kwiatuszku. -Przytulił go mocno, a rudzielec wyprostował się lekko i złożył na ustach chłopaka tęskny pocałunek. Taehyunga na ten widok coś zakuło w sercu, a do jego oczu zaczęły napływać łzy. Znów zaczął się zastanawiać jak mógł zakochać się w chłopaku swojego najlepszego przyjaciela i jeszcze mieć z nim romans. Nie powinien robić czegoś takiego. Mógł powiedzieć Jungkookowi, żeby się zdecydował czy Jimin czy on i wybrał któregoś, a nie żeby leciał na dwa fronty, bo to jest nie fair przede wszystkim w stosunku do Jimina. Oszukują go najbliższe osoby i jeśli się dowie, to jego serce na pewno złamie się na miliony kawałków przez to, że został tak bezczelnie oszukany.

-A ty co? -Jimin odsunął się od chłopaka i podbiegł do przyjaciela, którego mocno przytulił, a blondyn nie potrafił drgnąć i wydusić z siebie słowa.

-Ji... Ji... -Zaciął się, a z jego oczu zaczęły wypływać łzy, których nie potrafił powstrzymać.

-Tęskniłem Taeś... -Wtulił twarz w jego ramię, a blondyn zrobił to samo mocząc łzami koszulkę Jimina i lekko zadrżał. Rudzielec odsunął się i ujął w dłonie twarz przyjaciela. -Dlaczego płaczesz?

-Ja też tęskniłem Jiminnie-ah... -Wtulił się znowu w przyjaciela czując cholerne wyrzuty sumienia, a ten pogładził go po plecach.

-Nie płacz...

-Cieszę się, że jesteś...

~*~

Rano Jimin wstał i po cichutku, aby nie obudzić Jungkooka wyszedł z łóżka, po czym zjadł śniadanie, pozbierał się i wyszedł do pracy. Postanowił, że przejdzie się na nogach, bo miał ochotę na spacer. Kiedy szedł ulicą zapatrzył się w witrynę sklepową i przez przypadek wpadł na kogoś wywracając się do tyłu. Syknął lekko z bólu, przez uderzenie o chodnik, a przed swoją twarzą zobaczył rękę wystawioną w celu pomocy. Złapał za nią i podniósł się powoli.

-Jimin? Wszystko w porządku?

-Tak tak... Yoongi? -Chłopak uśmiechnął się szeroko i przytulił starszego.

-Już wróciłeś do Korei?

-Tak, w nocy.

-Ach, a mówiłeś, że nie wiesz kiedy wracasz.

-Bo nie wiedziałem, ale dostałem nagły telefon, że muszę wrócić.

-A no chyba że tak... Hm... To skoro już jesteś, to może byśmy się dzisiaj spotkali?

-Um... -Jimin zawahał się trochę. Pomyślał, że to trochę głupie, że wybrałby się gdzieś z kimś, kogo ostatnio widział, gdy powinienen spędzić ten czas z chłopkiem i przyjacielem, których nie widział około miesiąc, ale Jimina coś tak bardzo przyciągało do Yoongiego, że nie potrafił mu odmówić spotkania. -Myślę, że mogę się spotkać.

-O dwudziestej?

-Może być.

-Wyślę ci miejsce spotkania w SMS-ie okej?

rival || taekook [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz