Harry był niezwykle nerwowy przed imprezą. Był tak nerwowy, że mógł tylko stać przed ogromnym lustrem Zayna i obserwować swoje drżące, spocone dłonie.
"Zamierzasz w tym iść Harry?" Harry obserwował, jak Zayn pojawił się za nim w czarnej koszulce jakiegoś zespołu i czarnych, obcisłych jeansach.
Harry spojrzał na swój strój. Miał na sobie piżamę, dosłownie.
Kiedy wrócił do domu po całym dniu sprawdzianów rozebrał się ze swoich ubrań i nałożył zwykłe spodnie od piżamy i jasną, niebieską koszulkę.
"Nie." Odpowiedział, patrząc z nadzieją na Zayna. "Zastanawiałem się czy mogę nałożyć coś twojego?"
Zayn westchnął. "Wyglądasz na kolesia, który ubiera białą koszulkę w serek i czarne obcisłe spodnie."
Harry obserwował go po cichu, gdy zaczął grzebać w swojej szafie, rzucając strój za strojem na stos, leżący na jego łóżku.
"Trzymaj. Nigdy tego nie ubieram, więc jest czyste i ładne i taa."
Harry posłał mu wdzięczny uśmiech, zabierając ubrania do łazienki w małym pokoju Zayna.
I kiedy w końcu nałożył ubrania, nie mógł nic poradzić, że się uśmiechnął. Zayn ułożył jego włosy do góry, styl o którym myślał, że może wyglądać dobrze tylko na chłopaku z Bradford. I tak właściwie biały bardzo dobrze na nim wyglądał, jak powiedział Zayn.
"Harry! Mam dla ciebie buty, które możesz założyć!" Zawołał Zayn i Harry wyszedł z łazienki, przed czym smutno marszcząc brwi na swoje czarne Converse.
"Myślałem, że założę-"
"Nie. Ubierasz to na codzień. Przymierz te." Harry wzdrygnął się, gdy Zayn rzucił w niego butami, podnosząc je i widząc parę wyblakłych, brązowych butów.
"Sztyblety?" Zmarszczył swój nos.
"Tak, sztyblety. Mama mi je kupiła, ale na tobie będą lepiej wyglądać." Zayn głupkowato się uśmiechnął, patrząc na Harry'ego od góry do dołu. "Mówiąc o tym, nie mogę się doczekać, aż Louis cię zobaczy. Jeśli byłbym gejem pomyślałbym, że jesteś gorący."
Harry uśmiechnął się. "Dzięki."
"Dobra, chodźmy na imprezę!" Krzyknął z radości Zayn, obejmując ramieniem kręconowłosego, wyprowadzając go z domu do swojego poobijanego, niebieskiego samochodu.
***
Impreza była bardziej zatłoczona, niż Harry się spodziewał.
I to nie była dobra rzecz. Nie, nie była.
Zayn przyszedł tylko dlatego, bo Harry go błagał. Zayn wolał małe spotkania z kilkoma osobami.
Kiedy weszli do dusznego, wilgotnego pokoju znajdującego się w domu Louisa i Nialla, Harry natychmiast skrzywił się na woń alkoholu.
Czuł się zawiedziony, gdy zobaczył Louisa trzymającego czerwony kubek w ręce, śmiejącego się wspólnie z kilkoma dziewczynami, o które Harry natychmiast zrobił się zazdrosny.
"O mój Boże, nie wiedziałem, że Perrie Edwards tu jest!" Powiedział podekscytowany Zayn, potrząsając ramieniem Harry'ego. Kręconowłosy spojrzał pytająco na Zayna. "Harry proszę pozwól mi z nią porozmawiać, proszę! Przysięgam, że zajmie to tylko godzinę lub coś."
Harry przytaknął, przewracając swoimi oczami i wtedy Zayn znikł, a on był sam w pokoju pełnym ludzi, którzy byli od niego więksi i bardziej pewni siebie. Więc wtopił się w tłum, chociaż był wyższy niż większość z nich i powoli podszedł do miejsca z napojami.
![](https://img.wattpad.com/cover/113352394-288-k961091.jpg)
YOU ARE READING
i sleep naked ➸ larry stylinson (polish translation) KOREKTA
Fanfiction"Jesteś taki malutki." Żeby udowodnić swoją rację, Louis ścisnął mocno Harry'ego w swoich ramionach, a Harry przytulił się do klatki piersiowej Louisa możliwie jak najbliżej. "Moja śliczna laleczka z papieru." A kiedy Louis przytulił go ponownie, s...