forty three

2.9K 201 469
                                    

Uwaga, duży przeskok w czasie!

***

"Musisz dołączyć do klubu. To twoja ostatnia klasa, będzie to dobrze wyglądało na twoim podaniu na uniwersytet." Zayn szturchnął w ramię Harry'ego, wskazując na ścianę z ulotkami i na arkusze zgłoszeniowe przed nimi. Niall przytaknął na znak zgody, klepiąc Harry'ego po plecach i śmiejąc się, gdy inni żartowali o dołączeniu do chóru lub zespołu.

Harry osobiście uważał, że członkowie zespołu są super, ale zdecydował się nie odzywać.

"Nie sądzę, że spodoba mi się coś stąd." Powiedział szczerze Harry, wkładając jedną rękę do kieszeni swoich obcisłych spodni, a drugą trzymał swój termos z herbatą. "Nie jestem dobry w żadnym sporcie; i nie mogę dołączyć do teatru."

Harry'emu chciało się płakać na tę myśl. On był dobry w aktorstwie, on wymiatał na scenie i śpiewał całym swoim sercem. Ale nie, on nigdy nie wróci.

"Możesz iść ze mną na piłkę wodną." Powiedział Zayn pełen nadziei. "To nie jest takie trudne, przysięgam. To cholernie zabawne, to jest to!"

"Widziałeś kiedyś siatkówkę?" Spytał Niall. Harry przytaknął, patrząc na ich dwójkę z nerwową miną. "To jest jak to, tylko w wodzie. I jesteś wysoki, więc to sprawdzi się idealnie!"

Zayn praktycznie podskakiwał. "Tak, tak, musisz iść ze mną podczas trwania zajęć dodatkowych. Chociaż spróbować i jeśli ci się nie spodoba, możesz zrezygnować z tego. Umiesz pływać, prawda?"

Harry potrząsnął swoją głową na tak.

"Cóż, ja osobiście dołączam do drużyny piłki nożnej."

Zayn przewrócił oczami. "Nie jestem zaskoczony Niall."

Niall uderzył go w ramię, śmiejąc się. "Chociaż nie pływam jak frajer." Kiedy Harry posłał zmartwione spojrzenie, Niall wyjaśnił. "Nie, tylko żartuję. Uważam, że to jest spoko."

"Okej." Wyszeptał Harry, bawiąc się bransoletką wokół swojego nadgarstka. "Okej, pomyślę nad tym."

Zayn uśmiechnął się dumnie. "Harry tak się cieszę, że czujesz się lepiej. Myślałem, że nigdy nie wrócisz." Wyszeptał, nachylając się tak, że jego usta były blisko ucha Harry'ego. "Myślę, że zrobiłeś dobrze, że kazałeś mu odejść." Przechylił się do tyłu, jego głos wrócił do normalności. "Chociaż tęsknie za Li."

"Ja też, kiedy ten gość wraca? Musimy pograć w Fife, on był jedynym, z którym rzeczywiście musiałem się starać."

"Ej!" Bronił się Zayn, wydymając wargi i Harry starał się uśmiechnąć, żeby myśleli że rzeczywiście z nim wszystko okej.

Kiedy mu się to nie udało i jego usta tylko drżały i czuł, jakby miał płakać przyciągnął termos do ust, czując gorącą herbatę spływającą w dół jego gardła i oblizał usta. Jego gardło oraz głowa bolały. To było normalne uczucie, jedna rzecz którą czuł, gdy nie był całkowicie odrętwiały.

Zayn i Niall byli w połowie rozmowy, kiedy zadzwonił dzwonek na drugą lekcję. Harry sprawdził naprawdę szybko swój plan lekcji; nie miał okazji wcześniej tego zrobić, ponieważ był zbyt zajęty przygotowywaniem się na pierwszy dzień szkoły. Zazwyczaj jego mama mu pomagała i robiła mu jego ulubione śniadanie; dzisiaj zaspał, co nie było niezwykłym zdarzeniem.

Miał psychologię, właściwie całkiem go to interesowało. Mógł się do tego odnieść, co było pomocne.

Powiedział niezdecydowane cześć do dwójki swoich przyjaciół, którzy odesłali go ciasnym uściskiem i potem skulił się, gdy uczniowie przechodzili obok niego z książkami w ręce. Harry zdążył już położyć swoje książki w sali, więc jedynie trzymał herbatę.

i sleep naked ➸ larry stylinson (polish translation) KOREKTAWhere stories live. Discover now