fifty three

2.2K 194 217
                                    

"Czy to źle, że jestem nerwowy?" Louis zaśmiał się cicho, stojąc przy drzwiach i szurając nogami. Ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej, jego ramiona były zgarbione i przygryzał swoją wargę. Harry mógł łatwo stwierdzić, że rzeczywiście był nerwowy.

"Dlaczego to miałoby być złe?" Spytał Harry, przechylając swoją głowę. Pragnął, by sposób w jaki Louis wyglądał w tym momencie tak na niego nie działał. Harry nie mógł zdecydować czy lubi, czy nie to zaciskające się uczucie w swojej klatce piersiowej, gdy patrzył na starszego chłopaka. Sięgnął ręką i otarł swoje palce o cienki, biały materiał piłkarskiej bluzy Louisa. Była biała z kilkoma wyblakłymi plamami po trawie i numerze siedemnaście na plecach. Rękawy luźno zwisały wokół jego chudych, opalonych rąk. Jego skóra wyglądała na taką miękką.

"Ponieważ zazwyczaj jestem całkiem pewny siebie." Louis przerwał, ogarniając swoją grzywkę z oczu i przyciskając butelkę wody do swojego biodra. "Ale z jakiś powodów cały się trzęsę i nie lubię tego. To twoja wina, Harold."

Harry zadrwił. "Nic nie zrobiłem."

Louis uśmiechnął się, wokół oczu na moment pojawiły się zmarszczki, zanim pochylił się i delikatnie pocałował Harry'ego. "Będziesz moim talizmanem, aniołku." Wyszeptał i sposób, w  jaki jego oddech odbił się o usta Harry'ego spowodował, że jego policzki się zarumieniły. Harry musiał wziąć krok w tył, tylko troszkę, przytłaczające uczucie przez niego przeszło, gdy Louis sięgnął i przejechał kciukiem po jego dolnej wardze. Harry lekko zamknął swoje oczy, wyciągając swoją głowę w stronę chłopaka na ten delikatny dotyk.

"Poradzisz sobie świetnie." Wyszeptał Harry. "Nie ćwiczyłeś przez ten cały czas na nic. To twój pierwszy mecz i jest w środku, więc nie musisz się martwić o zimno. Jestem pewny, że poradzisz sobie idealnie."

Louis westchnął. "Mam nadzieję, że masz rację kochanie. Nie mogłem spać ostatniej nocy, zbyt nerwowy." Przyznał.

"Dlaczego mi nie powiedziałeś?" Harry cicho zapytał. "Mogłem ci zaśpiewać."

Oczy Louisa rozszerzyły się i wziął głęboki wdech. "To byłoby cudowne." Lekko się zaśmiał, dotykając loki Harry'ego ze zdumieniem w oczach. Harry wciąż zastanawiał się czemu Louis nadal był zaintrygowany i zafascynowany jego lokami.

Harry znowu się zarumienił, z każdą sekundą, gdy Louis się w niego wpatrywał stawał się coraz bardziej wytrącony z równowagi. Poprawił zegarek na swoim nadgarstku, zanim znów złapał kontakt wzrokowy z chłopakiem.

"Chodźmy na mecz."

"Oczywiście. Załatwiłem ci miejsca z przodu."

***

"Czy jeden z zawodników to twój brat?"

"Nie." Powiedział Harry.

"Rodzina?"

"Nie."

"Chłopak?"

Harry nie odpowiedział, ale odwrócił swoją głowę, gdy usłyszał długie westchnienie opuszczające usta osoby siedzącej obok. Oboje siedzieli z przodu tak blisko boiska, że jeśli wyciągnąłby rękę wystarczająco daleko nad ogrodzenie dotknąłby je. Harry tęsknił za tym, gdy Louis miał mecze w liceum i siedzenia były przypadkowe, zależało kto pierwszy gdzie usiadł. Teraz, był to futbol uniwersytecki i to było poważne. Harry się przez to uśmiechnął, zanim przypomniał sobie o chłopaku siedzącym obok.

"Co w tym złego?" Harry powiedział w defensywie, w końcu łapiąc kontakt wzrokowy z chłopakiem. Jego oczy były w kolorze oceanu, troszkę mniej niebieskie, niż te Louisa. Miał pełne usta i bladą, porcelanową skórę. Ale Harry nie mógł długo go analizować, ponieważ chłopak odskoczył, oczy rozszerzone, smutek widoczny na jego twarzy.

i sleep naked ➸ larry stylinson (polish translation) KOREKTAWhere stories live. Discover now