Pierwszą rzeczą, którą poczuł Harry gdy się obudził była herbata.
Zmarszczył swój nos i mrużył oczy, zanim przyzwyczaił się do światła.
Gdzie ja jestem? Pomyślał.
Rozejrzał się dookoła, widząc nieznajomą lampę i okno z białymi zasłonami, które wychodziło na parking usłany gęstą warstwą śniegu. Było tak, dopóki nie zobaczył Louisa w małym pomieszczeniu, które wyglądało jak kuchnia połączona z pokojem, który miał na sobie puszysty sweter i spodnie od piżamy i zdał sobie sprawę, że byli w hotelu. Harry mógł ledwo sobie przypomnieć Louisa przynoszącego ten strój w małej torbie, którą zawsze nosił na swoim ramieniu. Spodnie miały wzorek małych bałwanków z czarnymi oczami i nosami z marchewek.
Louis zdawał się nie zauważać, że młodszy chłopak obudził się, kiedy skrzyżował kostki i wyglądał przez okno hotelowe, opierał się łokciami i garbił się, gdy brał łyk gorącej herbaty. Jego oczy były zaczerwienione od snu sprawiając, że wyglądają na ciemniejsze i tliły się emocjami, co Harry absolutnie kochał. Jego spodnie były odrobinę na niego za duże i używał rękawa swojego swetra, by ochronić się przez gorącem kubka. Był to niebieski kubek z hotelowym logo.
Harry prawdopodobnie leżał tam przez jakieś dwie minuty, jego policzki przyciśnięte do poduszki i loki rozrzucone wszędzie, gdy utrzymywał leniwy wzrok na Louisie. Lubił oglądać sposób, w jaki odgarniał swoją grzywkę z oczu mimo, że z powrotem spadała na to samo miejsce co wcześniej. Kochał widzieć, jak oblizywał swoje usta po tym, jak wziął łyk swojej herbaty, jego jabłko Adama podskakiwało, kiedy brał duże łyki.
W momencie kiedy Louis odwrócił swoją głowę, Harry szybko zamknął swoje oczy, jego oddechy zwolniły i wyglądało to jakby spał. Mógł usłyszeć nagie stopy Louisa wzdłuż kafelkowej podłogi w kuchni, dopóki nie dotarł do sypialni, w którym był fioletowy dywan. Harry musiał powstrzymać uśmiech, kiedy Louis siadł na brzegu łóżka powodując, że materac trochę się ugiął i potem Louis odgarnął kilka loków za jego ucho i przejechał palcami wzdłuż policzka chłopaka.
"Harry." Wyszeptał lekko. "Harry, czas wstawać. Louis zrobił ci herbatę."
Harry udawał, że się budzi, rozciągając swoje ręce i robiąc tę samą rzecz, którą zwykł robić. "Okej." Ziewnął, trąc swoje oczy i zawahał się, zanim odrzucił pościel ze swojego ciała.
"Potrzebuje ubrań." Powiedział Harry.
Louis zaśmiał się. "Masz rację Harold."
Harry zarumienił się, z powrotem naciągając koce na siebie, kiedy Louis wyciągnął dla niego jakieś ubrania ze swojej torby. "Są moje, więc mogą być trochę za małe, ale nie chciałem zatrzymywać się w twoim domu."
Harry przytaknął. "Jest okej."
Louis poszedł z powrotem do kuchni, zostawiając Harry'ego by się przebrał. Harry szybko włożył jakieś niebieskie bokserki i swoje spodnie od piżamy. Te nie miały wzroku bałwanka; miały świąteczne choinki z uroczymi, małymi tęczowymi ozdobami. Harry od razu je pokochał szczególnie, że były bardzo miękkie i czuć je było naprawdę miło na jego nogach.
Upewnił się, że Louis nie patrzy, zanim spojrzał na lustro, które było zawieszone nad biurkiem. Było całkiem duże z wymyślnym wykończeniem.
Co zobaczył, bądź co bądź, było zapierające dech w piersiach. Jego twarz promieniała tym dziwnym blaskiem, którego nigdy wcześniej nie widział, jego usta były nadal trochę opuchnięte i ciemnoczerwone. Jego oczy były zamglone i jasne i mógł poczuć, że się uśmiecha. Możesz powiedzieć tylko przez tą mgłę wokół niego, tą zrelaksowaną i szczęśliwą aurę, że coś się stało. To było jakby ktoś napisał mu właśnie uprawiałem seks na jego czole.

YOU ARE READING
i sleep naked ➸ larry stylinson (polish translation) KOREKTA
Fanfiction"Jesteś taki malutki." Żeby udowodnić swoją rację, Louis ścisnął mocno Harry'ego w swoich ramionach, a Harry przytulił się do klatki piersiowej Louisa możliwie jak najbliżej. "Moja śliczna laleczka z papieru." A kiedy Louis przytulił go ponownie, s...