Louis
"Ledwo mogę oddychać." Powiedziałem, zamykając oczy. Nadal mogę posmakować ust Harry'ego na swoich z zeszłej nocy. Mogę poczuć jego dłonie obejmujące moje policzki i jak drży, gdy stara się zachować swój spokój. I chcę tylko zobaczyć ponownie jego twarz, kiedy opada w moje ramiona, ciężko oddychając, jego loki opadają mu na twarz, a oczy są zamknięte.
"Louis. Będzie okej stary. Chciałbym, żebyś zdał sobie sprawę jak bardzo Harry cię kocha." Fuknął Liam. "Bardzo. I nie boi się tego pokazać."
"Z naszym szczęściem jakiś koleś wejdzie z bronią i rozwali ślub." Zamknąłem oczy. "Albo Harry zda sobie sprawę, że należy do aniołków i jest zbyt dobry dla kogokolwiek." To prawda. Harry jest najbardziej niezwykłym chłopkiem, którego kiedykolwiek poznałem.
Wziąłem głęboki oddech i spojrzałem w lustro. Pierwszą rzeczą, którą zauważyłem są moje bladoniebieskie oczy, które Harry zdaje się kochać. Nie widzę w nich nic specjalnego. Podszedłem bliżej i Liam usiadł na krześle w kącie małego pokoju, w którym się znajdujemy. Spodnie od mojego garnituru są odrobinę ciaśniejsze w miejscu, gdzie dosięgają moich stóp ukazując ładną parę czarnych, eleganckich butów. Uśmiechnąłem się do siebie, wzdrygając się na zmarszczki wokół moich oczu. Chciałbym patrzeć na Harry'ego. Kto nie chciałby na niego patrzeć?
Kto by go nie pokochał?
"Moje kochanie!" Zagruchała Jay i podskoczyłem, gdy mama wpadła przez drzwi, lśniąc w swojej pięknej, niebieskiej sukience. Koloru do siebie pasowały, niebieski, jasny fioletowy i biały. Posłałem jej drżący uśmiech, niechętnie odchodząc od lustra. Liam stanął obok mnie, ubrany w swoją kamizelkę. Z jakiś powodów moja mama delikatnie złapała moją rękę, jej liliowe pomalowane paznokcie łagodnie otarły się o materiał mojego garnituru, poczułem motyle w swoim brzuchu. Szybko przełknąłem ślinę.
Ja, Louis Tomlinson poślubię Harry'ego Stylesa.
Wydałem z siebie mieszankę śmiechu i szlochu i zostałem obdarowany dziwnymi spojrzeniami przez dwie moje ulubione osoby.
Mama na mnie spojrzała. "Louis, kochanie, Niall i Zayn mówią że sprawili, że Harry wygląda pięknie. Nie jesteś podekscytowany żeby go zobaczyć?"
Zadrwiłem. "On zawsze wygląda pięknie mamo." Powiedziałem i ścisnąłem swoją rękę śmiejąc się. Całą drogę Liam mówił mi o krokach, które muszę zrobić i o słowach, które muszę powiedzieć. Zachowywałem się jakbym był zirytowany, ale w tajemnicy byłem wdzięczmy, że powtarza to ze mną. Przytuliłem go, kiedy dotarliśmy do drzwi prowadzącej do kaplicy.
Mama nagle sapnęła i ścisnęła moje ramię. "Louis!" Pisnęła.
"Co?" Powiedziałem, obracając głowę w poszukiwaniu, co możliwie miałoby być nie tak. Nie. Wiedziałem to. Nie ważne jak długo planował Harry, nasze mamy i ja tu zawsze musiał być problem.
Przynajmniej tak myślałem, dopóki moja mama się nie odezwała.
"Widziałeś go noc przez ślubem!" Pacnęła się dłonią w czoło, zdmuchując grzywkę ze swojej twarzy.
"Także uprawiał z nim seks." Powiedział pod nosem Liam.
Wybuchłem śmiechem.
Harry
"Przestań płakać. Twoje oczy będą całe czerwone, a wszystko zaczyna się za godzinę."
Zayn parsknął i spojrzałem na niego. Siedzę na ławce w kaplicy. Moje dłonie się pocą i ciągle wycieram je o swoje spodnie. Chcę zobaczyć Louisa. Chcę zobaczyć jego słoneczny uśmiech. Tęsknie za nim.
YOU ARE READING
i sleep naked ➸ larry stylinson (polish translation) KOREKTA
Fanfiction"Jesteś taki malutki." Żeby udowodnić swoją rację, Louis ścisnął mocno Harry'ego w swoich ramionach, a Harry przytulił się do klatki piersiowej Louisa możliwie jak najbliżej. "Moja śliczna laleczka z papieru." A kiedy Louis przytulił go ponownie, s...