ROZDZIAŁ XIX

120 34 0
                                    

Uporczywe poronienie słońca wpadające wprost przez lukę w firankach zmuszają mnie do otworzenia oczu. Mozolnie otwieram jedną powiekę po czym drugą.

- Gdzie ja jestem? - pytam budząc się w nie swoim pokoju. Po chwili orientuje się, że znajduję się u Greg'a. Ale gdzie on w takim razie jest? Rozglądam się na wszystkie strony w poszukiwaniu chłopaka. Może wyszedł? Nie wiem, ale ja zgłodniałam. Wstaje z łóżka leniwie się przeciągając.

Wchodzę do kuchni gdzie zaglądam od razu do lodówki. Otwieram ją na rozcież i zastaje tam jedynie światło.

- Czego ty się po mnie spodziewałaś. - podskakuje wystraszona słysząc niespodziewanie głos chłopaka zza mnie.

- wystraszyłeś mnie! - odwracam się w jego stronę. - jak ty tu żyjesz? - pytam wskazując palcem na pustki w lodówce.

- Chinka? - kręci telefonem w dłoni. Marszczę brwi i zamykam powolnie światło lodówki.

- Sajgonki... i to dużo. - śmieje się grożąc palcem przed jego twarzą.

- Tak jest! - odpowiada stając na baczność. - A właśnie. - zaczyna wybierając numer. - załatwiłem ci ślusarza, będzie za jakieś dwie godzinki. Do tego czasu zdążymy zjeść, a ty w spokoju pójdziesz do mieszkania. - mówi po czym zaczyna dzwonić.

Jedzenie przyszło w ciągu trzydziestu minut, a my już zdążyliśmy zjeść połowę swoich dań.

- Ty i ja. Dziś. Pobiegać. Co myślisz? - pytam zapychając sobie usta kolejną partią jedzenia.

- Mam lepszy pomysł. Ty i ja. Wrotkarnia. - uśmiecha się zadowolony ze swojego planu.

- To ma potencjał.... Zgoda! - krzyczę entuzjastycznie, a z mojej buzi wypada ryż. O cholera. Śmieje się zażenowana i szybko zbieram jedzenie ze stołu.

______________________________________

Tak jak Greg mówił ślusarz pojawił się punktualnie po dwóch godzinach, a ja teraz na spokojnie mogłam się umyć we własnym mieszkaniu. Wchodzę do łazienki przeglądając się przez chwile w lusterku po czym wskakuje pod prysznic dokładnie myjąc swoje ciało oraz włosy. Następnie wycieram się niebieskim ręcznikiem i idę do kuchni w poszukiwaniu jedzenia. Otwieram lodówkę i ku mojemu zdziwieniu zastaje w idealnie takim stanie co u Greg'a. Światłem się nie najem dlatego jestem zmuszona iść do sklepu.

Ubieram na szybkości jakieś przypadkowe ciuchy oraz tenisówki. Kiedy już jestem gotowa zakładam słuchawki na uszy, włączam piosenki twenty one pilots i ruszam do sklepu.

Krążę między alejkami robiąc zakupy.

- .. chipsy, czekolada, wezmę też jakieś owoce nie mogę ciągle jeść tych cukrów. - mówię pod nosem i przypominam sobie, że ostatnim razem nie kupiłam tamponów, więc kieruje się na dział higieny intymnej. Znajduje to czego potrzebuje. Niestety moje zadowolenie nie trwa długo.

- Nosz kurna wyżej się tego nie dało postawić?! - podskakuje próbując dosięgnąć produktu. Po chwili podchodzi do mnie pewnym siebie krokiem chłopak.

- Proszę bardzo nie męcz się już tak. - mówi z uśmiechem niebieskooki blondyn i czeka na moją reakcje.

- Dzięki.. – odpowiadam mu z zażenowaniem i zmykam szybko do kasy żeby przypadkiem na niego nie trafić.

Persecutor | Luke Hemmings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz