ROZDZIAŁ XXII

108 33 1
                                    

„Don't you know, pump it up!
You got to pump it up!
Don't you know, pump it up!
You got to pump it up!"

- Zamknij się! - krzyczałam na mój kochany budzik i klikałam energicznie przycisk "wyłącz" na wyświetlaczu telefonu.

„It's not so long ago!
That the sound hit the Nation!
Every Saturday night!
On your favourite Radio!"

- Nie! Rozniosę go! Zaciął się szmelc. - wrzuciłam go pod poduszkę i zatykałam uszy. Nagle duża, ciepła ręka oplotła moją talie. Odsunęłam ręce od moich uszu.

- Kochanie, co ty taka agresywna. - zaśmiał się czarnooki i przyciągnął mnie do siebie.

- Chciałam się wyspać, ale nie, bo głupia Anabell nie potrafi wyłączyć budzika. Świetnie. - mówiłam oburzona krzyżując ręce na piersi.

- Słodko się denerwujesz, ale wytłumacz mi jedno.

- Słucham cię.

- Co to za piosenka? Nie masz lepszych? - pytał unosząc się na łokciach przy okazji mnie z siebie zrzucając. Poderwałam się gwałtownie.

- Jak. Głupcze. Śmiesz. To Mariolka! Mariolka to życie. Znam tę piosenkę z kabaretu. - powiedziałam udając głos dziewczyny z kabaretu przez co Greg zaczął się gorączkowo śmiać. Postanowiłam to przerwać, usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować jego szyje. Odchylił głowę próbując powstrzymać śmiech, co średnio mu wyszło, więc palcem wzięłam jego brodę i skierowałam jego twarz tak aby była na równi z moją.

- Coś nie tak Mariola? - zapytał nadal uradowany chłopak. Ujęłam jego twarz w dłonie i wbiłam się namiętnie w jego pełne usta. Zaczęłam kręcić biodrami ocierając się miejscem intymnym o jego. Poczułam jak mocno twardnieje. Przestał już całkowicie się śmiać i przejechał językiem po mojej wardze prosząc o dostęp, lecz odmówiłam. Miał poczuć kare, dlatego mocniej przycisnęłam się do jego ciała budząc u niego jęk. Nachyliłam się do jego ucha.

- Chciałbyś dalej? - zapytałam mając poranną chrypkę. Kiwał energicznie głowa z zamkniętymi oczami. - Chciałbyś to dokończyć, prawda? - chłopak poruszał szybciej głową nim ja zdążyłam dokończyć swoją wypowiedź. Widziałam, że doprowadzałam go wtedy do euforii. Tu postanowiłam zakończyć, a więc zeszłam z niego i stanęłam w progu drzwi. - A oto jest kara za śmianie się z Mariolki. - oznajmiłam wesoło patrząc na zszokowanego chłopaka z wielkim namiotem. Odwróciłam się klepiąc przy tym w prawy pośladek i wyszłam z dumnie podniesioną głową z pokoju.

- Idziemy za niedługo pobiegać? - zapytałam krzycząc. Nie dostawałam żadnej odpowiedzi, miałam już iść sprawdzić czy nadal żył gdy Greg wyłonił się zza rogu.

- Wiesz, że się odegram? - zapytał ze skrzyżowanymi rękoma.

- Idziemy dziś? Czy nie. - odwróciłam się w stronę salonu oglądając cały pokoju. Moją uwagę przykuł profesjonalny aparat fotograficzny. - Greg od kiedy interesujesz się fotografią? - zapytałam pokazując palcem na przedmiot moich obserwacji.

- Tak właściwie to dopiero zaczynam. - uśmiechnął się chłopak.

- Widzę, że szukasz swojego hobby.

- Zgadza się.

- Dobra, wracając. - odwróciłam się w jego stronę. - Biegamy?

- Leć się przebrać i zaraz wychodzimy. - podszedł oraz pocałował mnie ostatni raz. Po chwili naciągnęłam na siebie przypadkowe rzeczy jakie u niego znalazłam. Trafiłam na swoje spodnie i jego koszulkę. Wzięłam klucze oraz pobiegłam do mieszkania przebrać się w sportowe ubrania.

Persecutor | Luke Hemmings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz