- Komu w drogę temu czas! - krzyczę do Lydii wchodząc do taksówki. Przez szybę widzę tylko machającą blondynkę. Chyba trochę się zasiedziałam... minęło z pięć dni, z czego trzech nie pamiętam. Zapomniałam ogólnie, że mam zapasowy klucz przyklejony pod wycieraczką, ale chyba nawet lepiej, że przyjechałam tu. Czułam się bezpiecznie. Bynajmniej lepiej niż jakbym miała siedzieć w moim mieszkaniu. Nie dość, że sama to jeszcze ze świadomością, że ktoś ma bezproblemowy dostęp do niego. Ale kiedyś wrócić trzeba, zwłaszcza po rzeczy. Umówiłam się z przyjaciółką, że na jakiś czas się do niej wprowadzę.
Wysiadłam z samochodu pod osiedlem mając nadzieje, że nie spotkam Greg'a. Zresztą powinien być w pracy, z której odeszłam po pijaku przedwczoraj. W sumie to nawet lepiej. Napewno lepiej jest odejść niż zostać zwolnionym przez nieuczęszczanie. Przyda się to przynajmniej w następnej pracy. Idę do mieszkania. Wyciągam klucz schowany pod wycieraczką i otwieram drzwi. Wchodzę szybko do mieszkania zaczynajac pakować niezbędne rzeczy. Połowę ubrań, książki, kosmetyki.. w pewnym momencie zauważam coś nabazgranego na lusterku.. moją czerwoną szminką..
Złapał czerwoną szminkę leżącą obok kranu. Unosi ją do góry i przykłada końcówkę do odbicia. Powoli rysując litery. Z początku są nie wyraźne jak przez gęstą mgłę. Gdy skończył pisać, obraz zaczął stawać się wyraźny.
Ta sytuacja przypomniała mi sen sprzed miesiąca. Lecz tym razem napis był inny:
To jeszcze nie koniec skarbie.
Koślawe litery są identyczne jak we śnie. Nie mogę tego tak zastawić, może to ruszy moją sprawę. Postanawiam niezwłocznie zadzwonić na policję. Po trzech sygnałach odbiera kobieta.
- Dzień dobry, podporucznik Violetta Price z komisariatu na Greenwitch 44, w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry, z tej strony Anabell Rouly. Chciałabym zgłosić włamanie. - mówię przyglądając się lustrze.
- Pani Anabell, a więc wysyłam najbliższy patrol na ulice Pine St. Jaki numer?
- 46 mieszkania piętnaście.
- Radiowóz już jedzie.
- Dziękuje, do widzenia. - mówię rozłączając się. Postanowiłam dokończyć pakowanie w oczekiwaniu na policję. Weszłam do sypialni kończąc pakować moje koszulki. Zanim się obejrzałam już słyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam dwóch tęgich mężczyzn w mundurach.
- Witam, czy to Pani zgłosiła włamanie?
- Tak, proszę wejść. - mówię i macham gestem aby poszli za mną.
- Czy była Pani obecna podczas włamania? - powiedział jeden z nich. Weszli zamykając drzwi za sobą.
- Na szczęście nie.
- A więc po czym Pani stwierdziła włamanie?
- W łazience znalazłam na lustrze napis.
- Proszę opowiedzieć jak to się wszystko stało i zaprowadzić nas do pomieszczenia. - przytaknęłam głową i zaczęłam powolnie iść w stronę łazienki.
- Wiedzą panowie wróciłam do mieszkania aby spakować pare rzeczy, ponieważ miałam zamiar zamieszkać na jakiś czas u znajomej. - weszliśmy do pomieszczenia i wyższy mężczyzna rozejrzał się
CZYTASZ
Persecutor | Luke Hemmings
Teen FictionKażda książka ma swoją fabułę. Może być romansem, komedią, dramatem, a nawet połączeniem tego wszystkiego. Ta książka mieści w sobie każdą z nich, potrafi wzruszyć ze śmiechu jak i ze smutku. Internetowa znajomość odbijająca piętno na życiu pewnej...