PROLOG

308 47 9
                                    

Widzę ciemność, a moja głowa pulsuje niemiłosiernie. Chce poruszyć rękoma, ale coś mi na to nie pozwala. Czuje tylko wstrząsy, że... się poruszam... jakbym... jechała. Tak, to dobre określenie. Tylko co się działo wcześniej? Nie mogę sobie nic przypomnieć... otwieram szerzej oczy i teraz widzę małych rozmiarów pomieszczenie oraz dwa czerwone przebłyski po mojej prawej stronie. Faktycznie jadę, jadę najprawdopodobniej w bagażniku jakiegoś samochodu. Bynajmniej tak to wygląda.

Pojazd zatrzymuje się, a ja uderzam o jedną ze ścian. Słyszę tylko trzask drzwi, wydaje mi się, że od strony kierowcy. Zamykam oczy myśląc, że to mi pomoże w opanowaniu mojego drżącego ciała.

Słyszę otwierający się zamek obok mojego ucha, zaraz uchyla się klapa, a przez zamknięte oczy daje się dostrzec światło padające wprost na moja twarz. Mimowolnie marszczę brwi. Musiał to zauważyć, ponieważ błyskawicznie łapie mnie i wywleka bez najmniejszego problemu na chrust. Jesteśmy w lesie, wilgoć wskazuje na wcześniejszy deszcz. Przez moje skąpe ubranie jest mi nie zwykle zimno, a po ciele przechodzą mi ciarki.

- Wstawaj, idziemy. - odwracam się w stronę skąd dochodzi głos i zauważam broń wymierzoną w moją stronę. Mój strach osiąga poziom zaawansowany, a serce prawie wyskakuje mi z piersi.

- Wstawaj! Ostatni raz mówię! - nie mogę się ruszyć, strach jest tak ogromny, że nie pozwala mojemu ciału drgnąć. Leżę bezwładnie obserwując czarną postać stojącą nade mną. - Koniec tego. - facet przeładowuje broń i zaciska palec na spuście.

Persecutor | Luke Hemmings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz