NIEzazdrośnik

1.8K 74 27
                                    

- Jeśli jeszcze ktoś kiedyś się do ciebie przystawi, przysięgam, że go zabiję... - warknąłem.

- Nie chce byś miał z mojego powodu krew na rękach - wstała przerażona.

- Też nie chce, ale boję się, że strace nad sobą kontrolę, czy jeśli posunę się do czegoś takiego. Nawet bezświadomie... Czy dalej będziesz mnie kochała?

- MINHO! - Zawolała klękając przy mnie z urażeniem - jak możesz tak mówić! To tak jakbyś mnie nie znał, nie ufał! Nie widział naszej przeszłości i przyszłości! Ja zrobię dla ciebie wszystko! Dla ciebie sama mogę zabić i zginąć!

- Nie chciałem cię urazić Ptaszyno - chwyciłem ją za rękę, ale ją wyrwała i wstała:

- Ale ci się udało - syknęła i wyszła.

*Lucy*

Nie zwracając uwagi na chłopaków walnęłam się na łóżko i schowałam pod kądrą, co oznaczało: JESTEM WPURWIONĄ NASTOLATKĄ, NIE DOTYKAĆ MNIE I NIE MÓWIĆ DO MNIE TERAZ!

Wtedy pogałsy światła, oni chyba też poszli się położyć. Minęła godzina, wszyscy spali, ja nie, wciąż nie spałam, po policzkach płynęły mi łzy, nienawidziłam kłócić się z chłopiakiem i zawsze tego żałowałam, bolało mnie to, mega moco! Była to druga i mam nadzieję, że ostatnia kłótnia.

W pewnej chwili ktoś usiadł obok mnie na łóżku, leżałam do niego plecami, na boku. Ten zagarnął mi włosy za ucho i szepnął:

- Wybacz Ptaszyno.

Odwróciłam się do niego. Wiedział od początku, że nie śpię i cierpię.

- Ja też przepraszam - usiadłam - obydwoje zawiniliśmy, obydwóm nam nerwy puściły - westchnęłam, a on się z tym zgodził.

- Ostatnio jest stresujący czas, to normalne, ale nie możemy tracić nad sobą kontroli i nie możemy dopuścić do kłótni, my nigdy się nie kłócimy, ta sytuacja nie może się powtórzyć.

- Racja, musimy się pilnować - uśmiechnęłam się kiedy zaczął gładzić mój policzek. - Przepraszam za wszystko i dziękuję za ratunek, mój ty książe - ucałowałam go w policzek, a on złapał mnie w muskularne ramiona.

- Kocham cię Ptaszyno - szepnął mi do ucha.

- Ja ciebie też Minho - odpowiedziałam, a on namiętnie mnie pocałował.

Następnie położyliśmy sie razem do łóżka, ten szczelnie otulił nas kocem, a ja wtuliłam sie w jego tors i szepnęłam ze skruchą.

- Dzisiaj rano dostałam okres...

- I wszystko wyjaśnione - zaśmiał się. - Będe cię wspierał skarbie - ucałował mnie w czoło.

- Jak zawsze w tych sprawach od dwóch lat - zaśmiałam się, a on ze mną.

Od najmłodszych lat... // TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz