Spojrzałam mu w oczy, obydwoje się śmialiśmy, następnie jeszcze raz się pocałowaliśmy, powoli, delikatnie, czule i usnęliśmy wtuleni w siebie.
Kiedy następnego dnia Szczurowaty wyczytywał kolejne osoby Thomas wpatrując się w żelazne drzwi powiedział:
- Chce wiedzieć co tam jest!
- Thomas - odezwałam się spokojnie - już to omówiliśmy. Wykradłeś się w nocy, dobrze. Widziałeś coś podejrzanego, Ogay. Ja też nie czuję się tu bezpiecznie i też mam złe przeczucia...
Przerwał mi Newt. Mówiąc spokojnie:
- No właśnie, to mogło być cokolwiek.
- To były ciała, Aris powiedział, że tak jest co noc, to ci których wyczytują, oni wcale nie idą do nowego świata! - Powiedział zdenerwowany Thomas. To dziwne, ale wierzyłam mu.
- Jaki Aris? - Odezwał się Minho, a szatyn wskazał na chłopaka siedzącego w kapturze, to ten co był z samymi dziewczynami w labiryncie, widząc zachowanie chłopaka zrobił zabawną minę i powiedział ironicznym głosem - przekonałeś mnie...
Zachochotałam i przemówiłam, a oni spojrzeli na mnie:
- Chłopaki, nie wiem jak wy, ale według mnie tu naprawdę dzieje się coś dziwnego, a odkrycie Tommyego tylko to potwierdza, jeśli ma rację, jeśli ja też mam rację, to oznacza to tylko jedno - westchnęłam.
- Co? - Zapytał nie kumający brat.
- Że to dalej jest DRESZCZ.... - Warknęłam zamykając oczy.
Chłopaki zrobili wielkie oczy, ale musili się ze mną zgodzić.
- Puki nie mamy pewności siedźmy cicho i nie zwracajmy na siebie uwagi. - Powiedział mój brat, a Tommy w tej dosłownie chwili wstał i zaczął robić kłótnię ochronie...
- Co on robi!?
- Zwraca na siebie uwagę. - Westchnęłam, po chwili zaczęli się szarpać, a my wystrzeliliśmy jak z procy.
Ja, Newt i Minho odciagnęliśmy Thomasa, wtedy przyszedł Szczurowaty:
- Co jest? Moi drodzy, przeciesz gramy w jednej drużynie! - Zawołał z uśmiechem.
Słysząc jak bredzi nie mogłam wytrzymać, wyszłam przed Thomasa i spojrzałam na niego z byka:
- Czyżby...
Ochroniarze zaprowadzili i wepchali nas do pokoju.
- Odbiło ci bracie? Co to było? - Mój chłopak skwintował Thomasa.
- Myślałeś, że cię przepuszczą? - Odezwał się Newt z kpiną.
- Jasne, że nie! - Mruknął śmiejąc się chłopa, a z kieszeni wyciągnął plakietkę.
- Ty wariacie - westchnął z uśmiechem Minho.
- Może mi odbija, ale muszę mieć pewność! - Powiedział szatyn.
Po chwili do pokoju wentylacją wpadł Aris.
On i Thomas już się zbierali aby ruszyć do kanałów wentylacyjnyach kiedy ich zatrzymałam.
- Chłopaki - powiedziałam do szatyna - idę z wami.
- Nie ma mowy! - Powiedział błyskawicznie Newt, wyprzedzając nawet Minho.
CZYTASZ
Od najmłodszych lat... // Trylogia
FanfictionDo strefy trafiają sami 8 i 10-letni chłopcy, bez względu na swoje dawne charaktery, tam zdobywają nowe. Stają się innymi osobami. Jedna osoba wyłamie się z grupy ze względu na wiek, wygląd i pochodzenie, ale miejsce i próby labiryntu ukażą jej pra...