Koniec...

2.3K 80 8
                                    

Chłopak po chwili zjechał niżej, całował mnie namiętnie po szyji, a następnie po dekoldzie. Przymknęłam oczy i uśmiechnełam się, jednak te chwilę przerwał odgłos czyiś kroków. Odrazu wróciliśmy do rzeczywistości, ja narzuciłam na siebie bluzkę, a chłopak usiadł obok. Byliśmy głęboko wkurzeni, jak mogą nam przeszkadzać w takiej chwili!

- Witam, jak się ma nasza pacjentka - powiedział uśmiechnięty Plaster, ale widząc nasze miny spode łba, poprostu się wycofał.

- Klump - mruknął Minho na co wybuchnęłam śmiechem, a on ze mną.

- Przekimaj się Ptaszyno - szepnął w końcu Minho - Thomas ma do mnie pewną ważną sprawę, zaniedługo wrócę - pocałował mnie w czoło i odszedł, a ja momentalnie zamknęłam powieki i usnęłam...

Nadszedł wieczór, Newt "wykupił" mnie od Plastra i razem ruszyliśmy w stronę bazy. Tam czekali na nas wszyscy oprócz Thomasa i Minho!

- Gdzie oni są? - Spytałam Newta lecz ten mnie uciszył, bo przyszedł Alby.

Zaczął mówić to co mu opowiedział Minho z nocy w labiryncie, a na końcu powiedział, że mój chłopak i Thomas badają tamte tereny! Minho rano wrócił z labiryntu, a mimo to znowu tam jest! Ja już nie mam do niego siły!  Zaczełam się śmiać w duchu, ah ten Minho...

Nagle do bazy wbiegli nasi kochani dwaj zwiadowcy, wyszli na środek i zaczęli opowiadać, na końcu pokazali jakieś dziwne urządzenie. Większość wyszła, zostali sami ważni i potrzebni, którzy dużo znaczą.

Np. Alby, ja, Minho, Newt, Thomas...

Zaczęliśmy rozkminiać, o co w tym chodzi! W końcu uznaliśmy, że numer 7 to numer sektoru, który powinien otworzyć się za jakiś czas! Postanowiliśmy to jutro rano sprawdzić.

Kiedy wieczorem szykowaliśmy się do spania (ta, od jakiegoś roku śpię z Minho) leżałam w hamaku zamyślona. Chłopak położył się obok mnie na boku i zaczął bawić się moimi włosami.

- Minho, myślisz, że możemy znaleźć wyjście dzięki temu? - Zapytałam wskazując na ustrojstwo.

- Mam nadzieje, że tak - westchnął całując mnie w policzek.

Następnego dnia we trójkę ruszyliśmy do labiryntu. Mimo iż moje rany zaczęły zmieniać się w strupy... I tak jak przewidzial lekarz, ledwo mogłam się ruszać, chodzić itd. 

Poprostu musiałam tam biec, mimo bólu i trudności. Musiałam. 

Kierując się za urządzeniem doszliśmy do ostrz, a potem przeszliśmy przez ścianę, którą odblokował nasz klucz. Tam ujrzeliśmy coś czym mogło być wyjście...! Nagle coś huknęło, stuknęło i brzdękło! Poderwaliśmy się do biegu, czyżby sektor się zmieniał!?

Uciekaliśmy przed zamykającymi się ostrzami, a potem przed łamiącym się kamieniem, opadającymi bramami... W ostatniej chwili zwialiśmy przed zgniecieniem. Kiedy dobiegliśmy do Strefy nikt nie mógł uwierzyć, że znaleźliśmy wyjście!

- Jutro z rana ruszamy! - Zarządził Alby.

- A co jeśli to nie wyjście, a gniazdo Buldożerców! - Wrzasnął Gally. - Nie możemy tak poprostu tam iść!

- Zamknij się smrodasie!

Zaczęła się kłótnia, streferzy podzielili się na dwie grupy, choć nasza była dwa razy liczniejsza, ich została tylko garstka!

W końcu wkurzyłam się, weszłam pomiędzy i wrzasnęłam, piszczałam do utraty tchu, a kiedy wzięłam oddech wszyscy byli cicho i patrzyli na mnie.

- Pikoleni faceci! - Wydarłam się na wszystkich. - Od tylu lat żyjemy w zgodzie i szukamy wyjścia, a teraz kiedy je znaleźliśmy to zaczynają się kłótnie! - Gally próbował mi przerwać, ale się wydarłam jeszcze głośniej, aż niektórzy musieli zatkać uczy. - WYLAKSUJ SIĘ PIKOLONY SMRODASIE! Wiedzieliście, że nie zostaniemy tu na zawsze - zwróciłam się do grupy Gallyego, jeśli nie chcecie to nie idźcie, ale zgnijecie tutaj! My - spojrzałam na moją grupę - idziemy i znajdziemy wyjście z tego piekła. - Skończyłam i ruszyłam w stronę bazy...

 - Skończyłam i ruszyłam w stronę bazy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ps

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ps. Jeden rozdział źle się opublikował i przeskoczył pare rozdziałów dalej. Przejdzźcie sobie do niego, nazywa się Koniec Labiryntu. Dopier później czytajcie "...PRÓBY OGNIA" i już spokojnie, całą kontynłację ;) 

Od najmłodszych lat... // TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz