Pożegnanie

1.3K 46 7
                                    

Złapałam chłopaka za rękę i razem wyszliśmy z chatki, która znajdowała się na plaży. To wszystko było takie piękne. Ujrzałam góry i morze i las. Piękną zieloną trawę i złocisty piasek. Byliśmy na uboczku. Dalej na prawo była cała osada. Z daleka zobaczyłam statek którym przypłynęliśmy.

 Z daleka zobaczyłam statek którym przypłynęliśmy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- A więc oto jesteśmy, w naszym raju... - Mruknęłam sama do siebie.

- Witamy w Bezpiecznej Przystani - chłopak zaśmiał mi się do ucha całując w szyję.

Był to raj, dosłownie raj. Wszystko takie piękne. Minho wytłumaczył mi, że domek na prawo jest Newta, kolejny Sonyi i Arisa (są parą), a kolejny Harriet. Zato na lewo. Pierwszy jest Brendy i Jorge. Kolejny Patelniaka i kolejny Gallyego.

- I rodzina znów w kąplecie - dodał po chwili.

- Nie całkiem - westchnęłam smutno spoglądając w dal ze smutkiem w oczach do których napłynęły łzy - pamiętasz jak znajdował mnie w twoim hamaku. Budził, śmieszkował. Był jednym z moich pajaców... - Uśmiechnęłam się na wspomnienia. - Dlaczego jego brak tak cholernie boli! - Jęknęłam, na co Minho przytulił mnie do siebie chowając moją twarz w koszulę.

- Nam też go brak. Wiesz, że wszyscy go kochaliśmy. Jestem jednak pewny, że z czasem wspomnienia Tommyego będą szczęśliwe, a nie bolesne.

Kiedy się uspokoiłam wtuliłam się w jego ramie i razem ruszyliśmy w głąb osady. Już po chwili usłyszałam pierwszy krzyk. Był to Newt. Ucieszony jak dziecko. Na mój widok zerwał się i zaczął do mnie biec. Mój wariat. Mój kochany starszy brat. Rzuciłam mu się na szyję, a ten obkręcił mnie kilka razy.

- Moja kochana siostrzyczko! Lucy! Skarbie! Jak ja się bałem! Nastraszyłaś nas młoda! - Wołał przejęty, a kiedy przestał, zaśmiałam się:

- Też cię kocham braciszku.

- Jak mogłaś mnie tak nastraszyć! Jestem za ciebie odpowiedzialny puki nie weźmiesz ślubu! Wiesz co bym sobie zrobił, gdyby coś ci się stało!?

- Nie histeryzuj bracie - przytuliłam go poraz kolejny - wiesz, że tak łatwo się mnie nie pozbędziesz... - następnie obdarzyłam go mocnym kuksańcem w bok i słodkim uśmiechem. Blondyn westchnął, nie miał do mnie siły, wiem... Haha.  Kiedy tylko wypuścił mnie z objęć usłyszałam pisk i ktoś rzucił mi się na szyję. Była to Sonya.

- Młoda! Jak ja się bałam! - Piszczała (widać, że jesteśmy rodzeństwem). Dziewczyna bardzo się zmieniła. Wypiękniała i wyzdrowiała, zresztą jak każdy tutaj.

- Sonya, tak bardzo tęskniłam! I martwiłam się.

- Kiedy tu przybyliście! I ciebie wniesli na noszach myślałam, że padnę! - Zawołała drżąc z emocji.

- Już po wszystkim - uspokoiłam ją - czuję sie świetnie, jak nowo narodzona.

Ta również, całkiem jak Newt miała napływ czułości, wycałowała mnie i wyściskała. Potem rzuciła się na mnie Brenda. A na koniec otoczyła mnie grupa i przytulasem witałam się z: Harriet, Arisem, Patelniakiem, Jorge, Gallym i naszym "przywódcą" PR, Vincem.

- Dobrze wyglądasz!

- Nareszcie wróciłaś.

- Ileż można spać!

- Specjalnie dla ciebie upiekę twoje ulubione ciasteczka!

- Dobrze wyglądasz świeżyno...

Tego wieczoru (nie wiem czemu tak późno) było uroczyste pożeganie odeszłych i powitanie Przystani. Było ciemno, siedzieliśmy w kręgu przy ognisku, otoczeni pochodniami. Ja, siedziałam na kolanach narzyczonego. Na około otaczali mnie bliscy. A nasz wódz przemawiał, wspominał przyjaciół, rodzinę. Myślałam o Tommym. Teraz moja grupka i ja jesteśmy jedną wielką rodziną. Brakuje tylko jego. Słuchałam co mówił Vince. Z każdym jego słowem napływały do mnie coraz to kolejne wspomnenia. Na koniec, wznieśliśmy toast, wypuściłam ciężko powietrze. Czyżby to był koniec? Jak mamy teraz żyć? Od kąd pamiętam... Byłam w niewoli kogoś. Nie myślało się nad życiem, a wolnością, co teraz...? NIkt nad nami nie wisi, nie manipuluje i nie kontroluje. Z zamyślenia wyrwał mnie ruch, ludzie wstawali aby wyryć na ogromnym głazie imiona poległych. Podeszłam tam z Minho i Newtem. 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Od najmłodszych lat... // TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz