Odbijemy go

1.1K 55 4
                                    

- Proszę, powiedzcie, że to był sen - zaczęłam łkać w stronę bliskich, patrząc się w ich twarze. Nie odezwali się. Więc wstałam. Szybko podszedł do mnie Newt i mocno mnie przytulił...

- ONI ZABRALI MINHO! - Wrzasnęłam bijąc go w tors - i SONYĘ! - Odepchnęłam go od siebie i wbiegłam do namiotu.

Chciał iść za mną, ale zatrzymała go Harriet:

- Daj jej czas... Straciła siostrę i ukochanego.

Minęła godzina, musiałam się wypłakać, a przy bracie nie chciałam okazać słabości. Wiedziałam, że mu też jest ciężko. Kiedy się uspokoiłam wyszłam. Wszyscy siedzieli w tym samym miejscu co godzinę wcześniej, Newt wstał.

- Przepraszam - szepnęłam na co ten mocno mnie przytulił.

Usiedliśmy razem w milczeniu. Pierwszy odezwał się Patelniak:

- Co teraz będzie?

- Odstawimy was do Bezpiecznej Przystani i zaczniemy od nowa - powiedział Vince, bardzo przeżył śmierć Mery, była jego żoną.

Wtedy z grobową i bardzo poważną miną wstałam i ubrałam plecak, który spakowałam w namiocie.

- Bezemnie. - Powiedziałam.

- Co? - Zapytał Newt również wstając.

- Nie idę - wzruszyłam ramionami - przyrzekłam Ave, że jeśli zagrodzi moim bliskim to gorzko tego pożałuję. - Zacisnęłam pięść - odebrała mi Minho i Sonyę, groziła wam, pożałuje tego. Dotrzymam obietnicy. Ale też nie zostawię narzyczonego bez pomocy. Nie umiem bez niego żyć, nie chcę. Bez siostry też.

- Rozejrzyj się, spuścili nam łomot! - Zawołał Jorge - rozejrzyj się ile trupów.

- Nie proszę byście szli ze mną! Mówię, że idę i tyle! 

- Lucy - powiedział Newt - gdybyśmy mogli pomóc Minho też bym poszedł, ale się nie da! Nie chce cię stracić! To samobójstwo!

- Może - powiedziałam - ale wiem, co muszę zrobić, podjęłam już decyzję i jej nie zmienię, moje życie bez Minho nie ma sensu. - Powiedziałam ze łzami - nie mam nic do stracenia, a muszę dotrzymać obietnicy danej Ave. Newt, zrozum, nie umiem tak poprostu zapomnąć i żyć w bezpiecznej przystani. Nie...

- Co chcesz zrobić? - Zapytał Thomas.

- Dla wszystkich, dla tych których porwali i porwą w przyszłości, dla tych których zabili i zabiją, nigdy nie przestaną, więc ich powstrzymam, dotrzymam też obietnicy, ta kobieta tego pożałuje, idę zabić Ave Paige... - powiedziałam poważnie i stanowczo, a moje oczy tryskały zemstą.

- Doskonała przemowa - powiedział mój brat patrząc się na mnie z podziwem, ale i zmartwieniem - jaki masz plan?

- Doskonała przemowa - powiedział mój brat patrząc się na mnie z podziwem, ale i zmartwieniem - jaki masz plan?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Minęło pół roku.

PIEPRZONE PÓŁ ROKU!

Prawe Ramie przez te pół roku nie próżnowało, a my z nim. Jednak te dni były dla mnie katorgą. Dosłownie lewitowałam nad ziemią, nie sypiałam, nie jadłam. Zżerał mnie stres, ból i tęsknota.




Od najmłodszych lat... // TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz