Wsypa II

1.2K 59 5
                                    

 Szczurowaty podszedł do mnie, odsunął kilka kroków od kobiety, wyciągnął nóż z kieszeni i sekundę później zrobił nim wielką szramę na moim ramieniu.

Krzyknęłam z bólu i pod wpływem jego nacisku upadłam, reszta zerwała się do mnie, ale ich przytrzymali.  

- Lucy! - Słyszałam krzyki, powstał gwar. Minho, Thomas, Newt, Sonya, Harriet, Patelniak, Aris. Oni wszyscy krzyczeli i wyrywali się.

Zaczęło mi wirować przed oczami, jakie to szczęście, że zanim wyciągnęli mnie z szeregu w ostatniej chwili Thomas podał mi plan i potrzebne rzeczy.

Potem, przez chwilę próbowałam złapać oddech, ciepła ciecz otulała moją rękę. Czułam szczypanie, pieczenie, kłócie. Straszny ból. Niby nic wielkiego, ale bardzo mnie to osłabiło.

Chwyciłam się za miejsce gdzie była rana, straciłam dużo krwi, to nie było krwawienie, lecz krwotok, rana była głęboka. Moja ręka (którą się trzymałam) była cała w czerwonej substajnic, a podemną zbierała się już kałuża, nie wsiąkała, bo to nie piasek, to skała, a kałuża była coraz większa.

Rana rwała mnie, a ja słabłam.

Ave zaczęła coś pikolić, że SYSTEM JEST DOBRY, potrzebuje tylko więcej czasu, czasu...

Wtedy odezwała się Marry:

- Potrzebujesz więcej krwi! A nie czasu! Jesteś w stanie poświęcić całe nowe i odporne pokolenie, by się ratować!

Będąc coraz słabsza, do głowy przyszła mi myśl: Kto wsypał? Kto zdradził? Nie mam pojęcia. Zrozumiałam, że albo go nie znam, albo jestem naiwna, wiedziałam jednak, że nikt z moich bliskich tego nie zrobił.

Kobiety w tym czasie zaczęły coś mówić, rozmawiać, aż w końcu Szczurowaty ją zabił.

Powstała panika. To są tyrani i zabójcy! A po zczytaniu reszty zaczęli pakować dalsze osoby, w tym Sonyę i Arisa!

- Sonya! - Krzyknął Newt, który zaczął się rwać, ja powoli z klęczka, upadałam niżej.

To straszne, Newt w jednej chwili tracił dwie najważniejsze dla niego osoby. Dwie siostry. Jedna skaleczona i się wykrwawi, a druga w DRESZCZU. Kurna...

Sonya była właśnie wprowadzana.

Wtedy ktoś mnie podniósł, odrazu wyczułam, że to nikt z przyjaciół, chciał mnie zaprowadzić do reszty, których pakowali, zacisnęłam powieki, musiałam być silna, musiałam być twarda.

Zebrałam w sobie całą siłę jaką miałam i błyskawicznie znokałtowałam mężczyznę, następnie obolałą ręką wyciągnelam bombę, którą dał mi Thomas.

Zaczęłam krzyczeć. Wyglądałam jakbym odzyskała wszystkie siły, a moja wściekłośc nie miała granic. Wszystko ucichło, było cicho i nikt się nie ruszał.

- Lucy, pragniesz ich śmierci - Ava była wystraszona, bała się o własną skórę oraz o to, że straci dużo odpornych, spojrzałam ze łzami w oczach na przyjaciół i rodzinę.
Po policzku spłynęła mi łza.

Jednak oni wyrwali się z rąk wroga i podeszli do mnie.

- Jesteśmy z tobą - szepnął Newt chwytając jedną moją rękę.

- Zrób to Ptaszyno - szepnął Minho, a na ucho powiedział - kocham cię - i chwycił za drugą rękę...




Od najmłodszych lat... // TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz