Wsypa I

1.3K 62 4
                                    

W końcu zrobiliśmy przerwę na oddech, a naszą uwagę zwróciły dziwne światła lecące po niebie w oddali...

Wstaliśmy, próbowaliśmy dojrzeć co to takiego!?

Chwila milczenia, spokoju, skupienia i nagle panika...

- PURWA! - Wrzasnął Minho - to DRESZCZ!

Poderwaliśmy się i biegnąc krzyczeliśmy co się dzieje, wszyscy już z daleka zwrócili na nas uwagę i szybko zareagowali.

Jednak nie dość szybko.

Atak już trwał kiedy odnaleźliśmy najbliższych i zaczęliśmy walczyć u ich boku.

- Harriet! - Zawołał Minho kiedy podbiegliśmy do niej. - Co mamy robić?

- Osłaniajcie nas! - Krzyknęła i podała wszystkim broń.

- Lucy, umiesz strzelać? - Odezwała się Sonya.

- Żartujesz? Jestem zawodową morderczynią! - Zaśmiałam się i w tej chwili palnęłam komuś w łeb.

Wszyscy bardzo celnie strzelaliśmy, ja, Thomas, Newt, Minho, Sonya, Harriet, Patelniak, Aris...

Niestety rzucili w nas granatem...

To była chwila, moment, sekunda. Nikt nie zdążył zareagować, uciec, odskoczyć.

Kiedy się przebudziłam, byliśmy ustawieni w rządku i zczytywali nam kody.

Byłam między Newtem, a Minho.

Miałam kod A6, Newt A5, a Minho A7...

Niedaleko była reszta, Thomas był kilka osób dalej, nie wiedzieliśmy, że ma plan...

W końcu nadleciała Ave Paige, w białym jak zawsze stroju, przywołała naszą grupę do siebie i odezwała się do mnie:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W końcu nadleciała Ave Paige, w białym jak zawsze stroju, przywołała naszą grupę do siebie i odezwała się do mnie:

- Lucy, kochana, śliczna Lucy. Kiedy ostatni raz cię widziałam miałaś zaledwie 6 latek! Byłaś uroczą i silną dziewczynką, wiedziałam, że mimo najmłodsza w historii, przeżyjesz - uśmiechnęła się, a moja mroczna mina świdrowała jej twarz - cieszę się, że widząc cię, jesteś już piekną i dojrzałą nastolatką. Od początku wiedziałam, że na taką wyrośniesz. Zawsze byłaś moją ulubienicą.

- Od początku wiedziałaś ty głupia babo, że nie nawidziłam cię, nienawidzę i zawsze będę cię nienawidziła, więc po co się podlizujesz?! - Warknęłam, a ostrość mojego głosu zaskoczyła nawet przyjaciół.

Moje oczy płonęły, ręce były zaciśnięte.

Blondyna przywołała mnie do siebie. Jacyś goście siłą mnie do niej podprowadzili tak, że ta chwyciła mnie za ramiona i uściskała, miałam kajdanki, nie mogłam się ruszać.

Patrzyłam się na nią wściekła i wiedziałam, co zaraz zrobie.

- Widzisz kochana podlizuję ci się bo jesteś wyjątkowa - powiedziała głaszcząc mnie po policzku, a ja w tym dosłownie momencie uśmiechnęłam się, odchyliłam trochę do tyłu i puknęłam ją głową z całej siły.  Kobieta straciła rownówagę, ale ją złapali, miałam dużego sianiaka na czole, lecz ona dwa razy większego...

- Nie zbliżaj się do mnie, ani do mojej rodziny, bo pożałujesz - syknęłam i plunęłam jej pod nogi, kobieta uśmiechnęła się troskliwie.

  - Myślisz, że twoje zachowanie coś zmieni? Gdyby nie twoja wyjątkowość o której dowiesz się jeszcze nie teraz, już dawno bym cię zabiła. Ale tego nie zrobiłam, bo jesteś mi bardzo potrzebna. 



Od najmłodszych lat... // TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz