Rozdział 11

10K 376 65
                                    

- Co nas łączy? - zapytałam, Ashton chwilę się na mnie popatrzał po czym spuścił głowę w dół i westchnął.

- Nic nas nie łączy Stella - kiedy wypowiedział te słowa, poczułam gule w gardle. Mogłam się domyślić że tak będzie, przeleciał mnie a teraz nic dla niego nie znacze. Po prostu super.

Czułam że zbiera mi się na płacz ale postanowiłam tego nie pokazywać i odwróciłam szybko głowę.

- Ja już pójdę - powiedziałam cicho i pośpiesznym krokiem wyszłam z salonu i skierowałam się do pokoju.

Weszłam i zamknęłam się w nim. Zaczęłam chodzić po pokoju w te i we wte.

Co ja sobie wyobrażałam, kurwa on odebrał mi moje dziewictwo!, a również dobrze mogłam przeżyć swój pierwszy raz z moim chłopakiem którego też z resztą nie mam!.

- Kurwa - powiedziałam cicho do siebie.

Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Nie, nie będę płakać! jestem twardą dziewczyną!.

Wiem...muszę sie od niego wynieść, mam to w dupie że mnie kupił, poza tym mnie nie można kupić!, mam w dupie że nie mam matki, mam w dupie wszystko. Wyniosę sie z tond jak najszybciej.

Wzięłam swój nowy telefon do ręki i zeszłam na dół, cicho ubrałam buty i wyszłam z domu. Przez chwilę biegłam. Nie wiedziałam gdzie mam iść, więc szłam po prostu przed siebie.

Do Britney nie mogę iść bo mnie tam znajdzie. Idąc drogą zastanawiałam się gdzie mam iść, nagle poczułam wibracje w moich spodniach, spojrzałam na ekran i był to esemes od Ashtona.

- Niech się wali - powiedziałam i z powrotem wsadziłam telefon do spodni nie odczytując wiadomości.

Usiadłam na krawężniku i nie wiedziałam co dalej mam ze sobą zrobić. 

- Nie jest ci zimno? - zapytał ktoś za mną,odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.

- Em nie - odpowiedziałam szybko, chłopak usiadł obok mnie i się uśmiechnął 

- Jestem Matt - powiedział i podał mi rękę

- Stella - przedstawiłam się 

- Co ty tu robisz sama? - zapytał 

- Ehh, sama nie wiem...nie mam gdzie sie podziać - powiedziałam, a on zmarszczył brwi.

- Jak to? nie masz domu?

- Mam tylko że... w domu mam pewne problemy i nie chce tam wracać - bąknęłam 

- Możesz iść do mnie jak chcesz, mieszkam sam - powiedział, przez chwile się wahałam ale przytaknęłam i poszłam z nim. Wyglądał nie groźnie dlatego się zgodziłam. Miał blond włosy, niebieskie oczy, i był dobrze zbudowany. 

Jego dom nie był za duży, ani nie był też za mały. Był w sam raz.

Pogadaliśmy trochę a potem poszłam spać.


Nagroda Albo KaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz