💗 Rozdział 2 💔

3.2K 105 3
                                    

- Idziemy dzisiaj na domówkę do Victorii i nie ma żadnego ale - Powiedziała Ana

Tak dla jasności Ana to moja koleżanka którą znam od jakiś 3 miesięcy. 

- No doobra - powiedziałam przeciągając się - Która godzina? 

- Emm 20:30 

- Chętnie bym poszła teraz spać - zaśmiałam się 

- Och daj spokój, ty byś tylko spała a życie ci ucieka moja droga - powiedziała poprawiając się przed moją toaletką.

- Nie prawda! - walnęłam ją w ramie na co sie zaśmiała 


O równiej 21 dojechałyśmy na miejsce, wychodząc z auta usłyszałam głośną muzykę oraz różne krzyki. Jak to na domówkach z basenem.

- Chodź - Ana złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić do środka.

Przeciskałyśmy się przez tłum ludzi aby w końcu dotrzeć do Victorii która gadała z jakiś chłopakiem.

- Cześć kochane!, super że przyszłyście - cmoknęłyśmy się w policzek na przywitanie.

Ana zaczęła z nią gadać więc ja sobie odeszłam i poszłam się czegoś napisać.

- Cześć śliczna - odwróciłam się i zobaczyłam Matta, znajomego.

- Hej 

- Jak się bawisz? 

- Na razie okej - zaśmiałam się 

- Idziemy na zewnątrz? - zapytał, a ja od razu przytaknęłam.

Na dworze nie było tak słychać głośno muzyki...na całe szczęście.

- Więc opowiadaj co tam u ciebie, dawno się nie widzieliśmy 

- Aa w sumie stare nudy, mieszkam teraz u mojego ojca i ,,macochą,, - ostatnie słowo wzięłam w cudzysłów - No i jeszcze jej synem mega wkurzającym 

- Ja mam siostrę więc...wiem jak to jest, ej jest tu basen 

- Noo dopiero sie skapnąłeś? - zachichotałam, ale po chwili moja mina zrobiła się na poważną bo widziałam po jego wyrazie twarzy co chce zrobić. - Nie, NIE! 

Krzyknęłam kiedy zarzucił mnie sobie przez ramię i wrzucił mnie do basenu 

- JESTEŚ IDIOTĄ! - Krzyknęłam w jego stronę, ale o dziwo nie byłam na niego zła tylko chciało mi sie śmiać. - Podaj mi rękę 

Kiedy wyciągnął w moją stronę dłoń mocno ją ścisnęłam i pociągnęłam go do siebie tak że on również wpadł. 

Zemsta jest słodka.

- Ooosz ty wiesz co narobiłaś? - zaczął sie śmiać 

- ZEMSTA ŚMIECIU! - powiedziałam głośno w jego stronę i ochlapałam go wodą, po chwili podpłynął do mnie i przyciągnął do siebie. Byliśmy nie bezpiecznie blisko.

- Za co to zrobiłaś czeka cię kara.

Nagroda Albo KaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz