Rozdział 23

505 35 7
                                    

  Szliśmy przez korytarz w zupełnej ciszy. Zastanawiałam się gdzie i po co wyjeżdżamy, a w każdym razie do czego ja tam jestem potrzebna.

-Gdzie jedziemy?

- Zobaczysz.

- A w jakiej sprawie?

- Zobaczysz.

-A mama też jedzie?

- Nie.

-Dlaczego?

- Bo nie jest potrzebna.

- A do czego ja tam jestem potrzebna?

- Jesteś strasznie irytująca.

- Tak, wiem. Ty też.

  Po chwili byliśmy przed pokojem wspólnym. Hasło brzmiało caput draconis ( chyba dobrze to napisałam ~aut.)  Weszliśmy do środka i na szczęście nikogo nie było. Kierowałam się do dormitorium dziewczyn, które dzieliłam z Hermioną, ale odwróciłam się na chwilę i spojrzałam na ojca.

- Poczekaj tu.

- Nie będziesz mi rozkazywać.- po tych słowach zaczął kierować się w stronę schodów do mojego pokoju.

-Nie możesz tam wejść.

- A co masz jakieś tajemnice?

- Co? Nie, po prostu nie możesz tam wejść, bo do pokoi dziewczyn mogą wejść tylko dziewczyny.

Ja już nie będę mu niczego tłumaczyć, bo i tak mnie nie słucha.
Postawił nogę na pierwszym schodku, a całe schody od razu zmieniły się w zjeżdżalnie.

- A nie mówiłam?

Po tych słowach postawiłam nogę na tej zjeżdżalni, która zmieniła się w schody. Odwróciłam się i powiedziałam ojcu, że zaraz wrócę i weszłam do pokoju ( moja połowa to ta do góry a Hermiony ta niżej ).

 Odwróciłam się i powiedziałam ojcu, że zaraz wrócę i weszłam do pokoju ( moja połowa to ta do góry a Hermiony ta niżej )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy byłam w pokoju nie wiedziałam co mam wziąć, bo nie wiedziałam gdzie i po co wyjeżdżam. Dlatego wzięłam parę sukienek, a do nich ładniejsze buty, wzięłam też zwykłe bluzki, spodnie i spodenki i na wrazie co bluzę. Wzięłam jeszcze tusz do rzęs, fluid, puder i rzeczy do higieny i inne tego typu. Gotowa zeszłam na dół do taty, który wziął moją walizkę i ruszyliśmy do gabinetu dyrektora. Upewniłam się jeszcze czy wzięłam swoją różdżkę.

Po chwili byliśmy w gabinecie Dumbledore'a. Mówił że mam robić wszystko żeby ci którzy tam mieszkają i ci którzy tam często przebywają mnie polubili i mi zaufali. Ale nadal nikt mi nie powiedział gdzie i do kogo jedziemy. Po chwili mogliśmy już iść, tylko zastanawiało mnie to jak się tam dostaniemy. Nagle skapłam się że dyrektor idzie z nami, tylko po co.
W końcu znaleźliśmy się poza terenem szkoły i dyrektor się zatrzymał i powiedział że mamy go złapać za ramiona, a ja wiedziałam że będziemy się deportować. Poczułam szarpnięcie w okolicach pępka i po chwili znaleźliśmy się pomiędzy drzewami. W okolicy był tylko jeden ogromny dom.

- Nie wspominajcie że ja tu byłem i jakby pytali jak się tu dostaliście to powiedzcie że deportowaliście się z Severusem.

Gdy to powiedział od razu się deportował, a my ruszyliśmy w stronę domu. Przed nim zauważyłam 3 osoby. Podeszliśmy bliżej i od razu rozpoznałam te przylizane blond włosy. Już wiedziałam że jesteśmy w Malfoy Manor.

Hej, witajcie.
W końcu nowy rozdział. Mam nadzieje że się podoba.

PS. Podoba wam się nowa okladka?
Czy lepsza była ta stara?

Tajemnice || Joker&Harley i HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz