Tajemnice || Joker&Harley i Hogwart

Rozdział 31

 Tak więc po skończonym śniadaniu gryfoni i ślizgoni udali się pod salę, gdzie czekali za nauczycielem. Każdy był podekscytowany i miał nadzieję, że nowy nauczyciel nie będzie wymagający.

Po chwili zjawił się Turban i wpuścił nas do klasy. Każdy zajął swoje miejsce, ja usiadłam z Hermioną za Harrym i Ronem. Wszyscy patrzyli z niecierpliwością na Turbana, który grzebał w swojej torbie. Gdy znalazł to czego szukał, a mianowicie różdżki, którą wyciągnął po to, żeby schować ją do kieszeni swojej peleryny, krótko nam o sobie opowiedział. Wśród uczniów słyszałam cichy śmiech, który został spowodowany tym, że Turban się jąka.

Nowy nauczyciel słyszał śmiechy, ale nie zwrócił na nie uwagi, widocznie się przyzwyczaił. Zauważył jednak, że jako jedyna się nie śmiałam i patrzyłam na niego podejrzanie. Nie ufałam temu typowi, ale to nie tylko przez sen. Ogólnie wydał mi się bardzo podejrzany. Będę miała go na oku i w liście do rodziców o nim wspomnę.

Po skończonej lekcji, która polegała na tym, że opisywał wampiry, a większość klasy się śmiała z jego jąkania. Czego w sumie nie rozumiem.  No kurde czaje, że to może być dla niektórych śmieszne, ale bez przesady żeby śmiać się z tego samego przez godzinę. Ale mniejsza z tym, w każdym razie po lekcji wszyscy stwierdziliśmy, że jak na razie jest spoko jako nauczyciel, ale i tak będę go mieć na oku i na bierząco będę informować rodziców. Wiem, że to może się wydawać jakbym nie umiała sama sobie poradzić w razie niebezpieczeństwa, ale tak nie jest. Informuje ich o takich rzeczach, bo wiem, że jeśli jednak coś by się stało to nie pozwolili by mi tu wrócić, a prawdę mówiąc bardzo mi się tu spodobało i w końcu mam prawdziwych przyjaciół.

   Tak wiem. Jakiś czas mnie tu nie było. Nie będę się usprawiedliwiać, bo nie muszę się spowiadać. Rozdziały będą jak będę miała wene. Ten rozdział napisałam w pół godziny, bo naszła mnie wena.

Do następnego! maj_usia