Brad wepchnął nas do autobusu.
-Muszę wam jakąś niańkę zorganizować, bo z tego co widzę ta głupota wam do mózgu uderza. Macie siedzieć w autobusie i nie wychodzić, a jak dowiem się, że coś głupiego zrobiliście to wam nogi z dupy powyrywam.- ewidentnie był na nas wkurzony
-A moja perkusja!- szybo rzucił Josh
-Sami ją spakujemy. Jeżeli na koncertach będzie tak jak dziś, to trasa skończy się szybciej niż myślicie.
-Ale...- zacząłem
-Siedź cicho!- krzyknął Brad
-Ale ty nie możesz rozwalić nam trasy. Mówiłeś, że ci nie przeszkadza to, że ja i Josh się kochamy!- wykrzyczałem przez łzy
-Ja wam trasy nie przerwę, ale wasi rodzice tak i owszem.
Brad wyszedł trzaskając drzwiami.
-Ale on tak nie może!-krzyczałem w stronę drzwi- Nie może mi zepsuć życia! Nie może!
-Tyler, spokojnie.- powiedział Josh
-Jak mam być spokojny, skoro zabiorą mi ciebie i trasę!
-Nikt niczego nie zabierze.- Josh był spokojny
Upadłem na kolana przed drzwiami i zacząłem płakać.
*Oczami Josha*
Widziałem, że Tyler jest na skraju wytrzymałości psychicznej. Podszedłem do jego łóżka, chwyciłem za ukulele i czerwoną czapkę. Skierowałem się w stronę płaczącego chłopaka. Uklęknąłem przed nim, wcisnąłem mu zapasowe ukulele i czerwoną czapkę w ręce.
-Nikt ci nic nie zabierze, no bo hej, jesteś Tyler Joseph.
Tyler posłał mi smutny uśmiech. Wstałem poszedłem po moje zapasowe, nowe pałeczki i czapkę z daszkiem. Nałożyłem czapkę na głowę, a pałeczki schowałem do kieszeni. Podałem rękę Tyśkowi i pomogłem mu wstać.
-Okej, niech nam zabiorą trasę i życie, ale nie zabiorą nam naszej miłości.- powiedziałem do Tylera
No moi drodzy, to ostatni wakacyjny rozdział. Więc pytanie do was.... kiedy puszczać rozdziały?
W poniedziałek mi nie pasuje bo mam zajęcia plastyczne, a w środy zajęcia taneczne. Więc macie do wyboru wtorek, czwartek, piątek, sobota i niedziela.
Ewentualnie mogę wrócić do wrzucania rozdziałów tak jak przed wakacjami (czyli w środy) aczkolwiek będę je wrzucać bardzo późno... Wasz wybór :)
CZYTASZ
Czy Joshler zaistnieje?
FanfictionDzięki Bars And Melody poznaje Twenty One Pilots i z ich pomocą z nikogo staje się kimś. Zakochuję się w jednym z członków zespołu Twenty One Pilots, ale czy zakochując się w jednym z nich nie krzywdzę drugiego który też się w nim zakochał?