41.

39 6 6
                                    

Dziś ostatni koncert przed kilkutygodniową przerwą. Nasi rodzice przyjadą z Ohio aż tu, żeby zobaczyć nasz koncert i zabrać nas potem na „wakacje". Dziś też przyjeżdża Sandra. Josh się cieszy, że znowu ją zobaczy. Trochę się boję, bo co jeżeli oni znowu się zejdą i Josh mnie zostawi?

-Tyler!- krzyknął Josh zza perkusji- Teraz gramy WDBWOT!

Dopiero teraz zauważyłem, że siedzę na pianinie i nic nie robię. Josh zawsze mówił na próbach skrótami. Nie mówił We Don't Believe What's On TV tylko WDBWOT, tak samo jak Stressed Out to było po prostu SO. Piosenki które miały powyżej jednego słowa były skracane, za to inne, takie jak Doubt, nie.

-Tyler...- powiedział Josh- wszystko gra? Jesteś strasznie blady.

Nawet nie zauważyłem kiedy on usiadł obok mnie na pianinie.

-Wszystko gra. Po prostu trochę mi słabo.- uśmiechnąłem się smutno

-Zaprowadzić cię do autobusu?

-Nie. Wiesz co, zróbmy sobie chwilkę przerwy.

Nie czekając na jego odpowiedź zeszedłem z pianina i skierowałem się w stronę płyty.

-Gdzie idziesz?- rzucił z oddali Josh

-Nie wiem. Tak po prostu, przed siebie.

-Mogę iść z tobą?

-Jeżeli bardzo chcesz...

-Tak, bardzo!


Czy Joshler zaistnieje?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz