45.

43 8 3
                                    

Ja i Brendon chodziliśmy i gadaliśmy przez bardzo długi czas, a Josh i Sandra nadal siedzieli na ławce.

-Bren, pomożesz mi w czymś?- zapytałem chłopaka

-Jasne, a w czym?

-Ty jesteś bi co nie?

-No tak, to jakiś problem?- zapytał lekko zakłopotany

-Nie, właśnie, że to bardzo dobrze. Tak szczerze, podobam ci się?- zapytałem patrząc mu prosto w oczy

-Co ty kombinujesz?- zapytał zmieszany

-Odpowiedz.

-No tak, dlatego zagadałem.- chłopak się zarumienił i przeczesał włosy ciągnąc na ich końce

-Daj mi rękę i chodź.

Brendon podał mi rękę i z uśmiechem na twarzy pociągnął mnie dalej. Skierowaliśmy się na dróżkę kilka metrów od Josha i Sandry. Kontem oka zobaczyłem, że Josh nas zauważył.

-Patrzą na nas. Czas zrobić coś, żeby był zazdrosny.- podsunął pomysł Bren

Chłopak pociągnął mnie w stronę krzaka dzikiej róży, zerwał z niej kwiatek i dał mi. Ja się uśmiechnąłem pod nosem. Nagle zaczął mi wibrować telefon, wyciągnąłem go z kieszeni, a gdy zobaczyłem tam imię „Josh" to trochę się wystraszyłem.

Czy Joshler zaistnieje?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz