Ja i Brendon chodziliśmy i gadaliśmy przez bardzo długi czas, a Josh i Sandra nadal siedzieli na ławce.
-Bren, pomożesz mi w czymś?- zapytałem chłopaka
-Jasne, a w czym?
-Ty jesteś bi co nie?
-No tak, to jakiś problem?- zapytał lekko zakłopotany
-Nie, właśnie, że to bardzo dobrze. Tak szczerze, podobam ci się?- zapytałem patrząc mu prosto w oczy
-Co ty kombinujesz?- zapytał zmieszany
-Odpowiedz.
-No tak, dlatego zagadałem.- chłopak się zarumienił i przeczesał włosy ciągnąc na ich końce
-Daj mi rękę i chodź.
Brendon podał mi rękę i z uśmiechem na twarzy pociągnął mnie dalej. Skierowaliśmy się na dróżkę kilka metrów od Josha i Sandry. Kontem oka zobaczyłem, że Josh nas zauważył.
-Patrzą na nas. Czas zrobić coś, żeby był zazdrosny.- podsunął pomysł Bren
Chłopak pociągnął mnie w stronę krzaka dzikiej róży, zerwał z niej kwiatek i dał mi. Ja się uśmiechnąłem pod nosem. Nagle zaczął mi wibrować telefon, wyciągnąłem go z kieszeni, a gdy zobaczyłem tam imię „Josh" to trochę się wystraszyłem.
CZYTASZ
Czy Joshler zaistnieje?
FanfictionDzięki Bars And Melody poznaje Twenty One Pilots i z ich pomocą z nikogo staje się kimś. Zakochuję się w jednym z członków zespołu Twenty One Pilots, ale czy zakochując się w jednym z nich nie krzywdzę drugiego który też się w nim zakochał?