52.

36 5 2
                                    

Po koncercie ja i Josh zeszliśmy razem ze sceny śmiejąc się i opowiadając o śmiesznym wyglądzie niektórych fanów. Uśmiech jednak zszedł nam z twarzy gdy zobaczyliśmy poważne miny naszych rodziców i czerwone prawdopodobnie od płaczu oczy Sandry.

-Hej.- powiedział lekko zakłopotany Josh

-Sandro, stań proszę obok Josha. –powiedział Chris, mój tata

Sandra przez chwile patrzyła w podłogę i się nie ruszyła. Laura, mama Josha złapała ją za ramię i się umśmiechnęła, popychając lekko w naszą stronę. Sandra niepewnym krokiem do nas podeszła. Gdy miałem ją zapytać co się stało mój tata zaczął mówić.

-Toleruję to, że wy ze sobą chodzicie, ale nie chcę waszej dwójki zostawić na samowolce. Dlatego plany waszych miesięcznych wakacji drastycznie się zmieniły.

-Otóż- zaczęła Kelly, moja mama spokojnym głosem- Josh i Sandra lecą do Summit w stanie New Jersey, a po ciebie Tyler przyjdzie Brendon i obaj polecicie do Las Vegas w stanie Nevada. I w razie czego, spokojnie, wiemy o tym co robiliście podczas koncertów i pomiędzy nimi. Nie jesteśmy źli.

-Przepraszam.- powiedziała Sandra i wybiegła z pomieszczenia.

-Dzięki.- powiedziałem oschle patrząc na rodziców Josha i moich.

-Jesteście okrutni.- krzyknął Josh i pobiegł za Sandrą 





Dziś planuję dokończyć tego Joshlera. Przepraszam, że w piątek nie było rozdziału, ale zaczytałam się jednym Frefardem i zapomniałam o świecie. To co dziś kończymy?


Czy Joshler zaistnieje?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz