Prolog

34.9K 1K 649
                                    

Ze znudzeniem wpatrywałam się w szarzejące z każdą chwilą niebo Londynu. Od rana wiedziałam, że będzie padać, może będzie burza. Siedząc na parapecie pokoju patrzyłam, jak bawiące się na podwórzu dzieci wracają szybko do budynku, wraz z pojawieniem się pierwszych kropel deszczu. Tak jakby woda mogła im cokolwiek zrobić. Bez emocji powróciłam do przerwanej lektury.

Nazywam się Lale. Dzisiaj obchodzę 11 urodziny i odkąd pamiętam, mieszkam w sierocińcu w Londynie. Chociaż... nie jest to do końca prawdą. Trafiłam tutaj mając jakieś cztery lata i nie pamiętam prawie nic, sprzed tego zdarzenia. Czasami mam przebłyski wspomnień. Najczęściej pojawia się w nich moja mama- piękna, czarnowłosa kobieta o oczach koloru bezchmurnego nieba i ciepłym uśmiechu. Tak wygląda najczęściej. Jednak często w koszmarach, widzę ją przerażoną, jak ucieka ze mną przez las. Ktoś nas goni. Kiedy jest już bardzo blisko, mama wyje jak wilk, nie przerywając biegu. Kiedy upadam, pomaga mi wstać. Widzę wtedy, jak nierealnie wielki, srebrny wilk rzuca się na mężczyznę pokrytego bliznami, z wyłupiastym, niebieskim okiem. Za nim jest jeszcze jakiś starzec. Mama bierze mnie wtedy na ręce i uciekamy dalej. Kiedy słyszymy skomlenie, mama zatrzymuje się gwałtownie i szepcze mi do ucha: „Nie bój się kochanie. Musimy się rozstać. Chcę, żebyś była bezpieczna. Pamiętaj, kim jesteś, skarbie, i nigdy się tego nie wyrzekaj. Jesteś naszą przyszłością, Lale, przyszłością rodu..."

Rozległo się pukanie do drzwi. Spojrzałam na nie, lekko unosząc brew. Nikt mi nigdy nie przeszkadzał. Zarówno inne dzieci, jak i opiekunowie woleli zostawić mnie w świętym spokoju. Odgarnęłam moje falowane, czarne włosy za ucho i wracając do książki, powiedziałam spokojne „Proszę".

- Lale, masz gości.- powiedziała pani Schmidt z uśmiechem, wchodząc do pokoju.- Profesorze Dumbledore, profesorze Snape, to Lale May.

- Prosiłam, żeby nie nazywała mnie pani tym nazwiskiem.- powiedziałam, nie odrywając piwnych oczu od książki.- Posługuję się nazwiskiem matki. Nazywam się Lale Gaunt.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

To moje pierwsze opowiadanie i mam nadzieję, że się wam spodoba :* Do tej pory widziała je tylko moja siostra, która ciągle namawiała mnie na jego wrzucenie. W końcu jej się udało mnie przekonać.

Z chęcią przeczytam wasze opinie na temat prologu oraz następnych rozdziałów, które będą się pojawiały co tydzień. Liczę również na konstruktywną krytykę ^^

Mikoto6432


Z krwi SalazaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz