Rozdział 42

9.3K 402 69
                                    


- Wiadomo już, co Podmore robił w Ministerstwie?- spytałam, przerywając na chwilę jedzenie steku i patrząc na Toma oraz śmierciożerców.

- Nie.- mężczyzna był widocznie niezadowolony z tego faktu, o czym świadczyło maltretowanie sztućców i ciskanie błyskawic oczami.- Ciągle milczy, a nie można mu podać veritaserum, bo jest wprawnym oklumentą.

- Podmore należy do Zakonu.- powiedział Remus, próbując zapobiec kradzieży swojego jedzenia przez Selenę.- Możemy więc twierdzić, że robił coś dla Dumbledore'a. Być może chodziło o jakąś kradzież.

- Gdzie go znaleziono?- spytał Draco, dokańczając swoją kolację.

- Na terenie niewymownych.- poinformował Severus, widocznie zastanawiający się nad tą sprawą od dłuższego czasu.- Chciał się przebić przez drzwi, przez które mogą przechodzić tylko niewymowni.

- Przez drzwi będące w okrągłym pomieszczeniu, pełnym innych drzwi?- spytał Harry.

Przez chwilę w jadalni panowała cisza.

- Skąd o tym wiesz?- spytał w końcu Severus.

Brunet widocznie z trudem powstrzymywał się od nerwowego poruszania się pod tyloma wbijającymi się w niego spojrzeniami, ale ładnie dał sobie z tym radę. Po prostu zignorował cały świat i wbił spojrzenie w Mistrza Eliksirów.

- Taki pokój był w moim śnie.

- Śnie?- powtórzył niedowierzająco mężczyzna, na co nastolatek skinął głową.

- Śniło mi się to tego samego dnia, kiedy został aresztowany.

- Oh.- westchnął Syriusz.- Często ci się coś takiego zdarzało, Harry?

Chłopak wzruszył ramionami.

- Zaledwie kilka razy, a co?

Syriusz i Remus wymienili spojrzenia, za to Severus wyglądał, jakby właśnie zobaczył ducha. Chociaż to chyba złe określenie, patrząc na fakt, że dla czarodziejów duchy nie były niczym nadzwyczajnym.

- Bo widzisz, Harry- zaczął Łapa.- Lily też miewała prorocze sny. Często wiedziała o różnych rzeczach, dzięki temu na przykład potrafiła unikać naszych kawałów, a kiedy ją zapytaliśmy, skąd to wszystko wie, tak samo jak ty, spokojnie oznajmiła, że to jej się przyśniło.

- Prorocze sny...- mruknął zamyślony Tom, wpatrując się gdzieś w przestrzeń.- I to przekazane z pokolenia na pokolenie... Niezmiernie ciekawe. Nie spotkałem się jeszcze z taką zdolnością wśród czarodziei z mugolskich rodzin. Harry, jeśli jeszcze przyśniłoby ci się coś, co uznałbyś za ważne, napisz mi o tym. A ty, Lucjuszu, jeśli będziesz miał chwilę czasu, znajdź mi wszystko o rodzinie Evans, co tylko istnieje.

Obie wymienione osoby skinęły głowami. Kiedy wszyscy skończyli już posiłki, Tom ponownie odezwał się do bruneta, ale również i Malfoy'a juniora.

- Harry, Draco, atak na Little Whinning już za dwa tygodnie. Liczę na to, że nie sprawicie problemów...

- Tom.- przerwałam mu, uśmiechając się pod nosem.- Sama ich szkoliłam. Wszystkich. Jestem pewna, że w tym momencie są w stanie bez problemu pokonać twoich ludzi.

Pozwoliłam nadać swojemu głosowi lekko wyzywające brzmienie. Odniosło to taki skutek, jaki miało odnieść, o czym upewniły mnie błyski w oczach Toma. Na pewno podejmie wyzwanie!

- Myślisz, że nie wiem, że mnie prowokujesz?- spytał zimno, a mój uśmiech tylko się poszerzył.- Oh, doskonale zdaję sobie z tego sprawę! Ale i tak miałem sprawdzić ich zdolności, więc podejmuję wyzwanie.

Z krwi SalazaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz