Odpowiedzi na pytania

7.5K 215 53
                                    

Moją pierwszą myślą zaraz po przebudzeniu się było to, jaki mamy dzisiaj dzień tygodnia. Rozglądając się po pokoju zauważyłam, że nie ma moich współlokatorek. A więc sobota. Zwlekając się z łóżka z zamiarem zrobienia sobie śniadania z niemałym szokiem uświadomiłam sobie, że przecież w tą sobotę miałam razem z obsadą opowiadania odpowiedzieć na wasze pytania. A te cholery nawet mi o tym nie przypomniały!

Patrząc z utęsknieniem na lodówkę, chwyciłam telefon i wybrałam jeden z numerów. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci... już myślałam, że włączy się poczta głosowa, kiedy dziewczyna w końcu odebrała.

- No w końcu.- burknęłam na przywitanie, zaciskając rękę na domagającym się papu żołądku.- Lale, gdzie wy, do cholery, jesteście?!

[L]: W Hogwarcie. Próbuję ogarnąć chłopaków.

Westchnęłam ciężko.

- Co tym razem?

[L]: Próbują się przygotować na to, co możesz dla nich szykować w dzisiejszym rozdziale. Łudzą się, że uda im się tego domyślić.

- Znowu? Powiedz im, że żaden z nich dzisiaj nie ucierpi. Przynajmniej nie w rozdziale. I za najpóźniej dziesięć minut widzę was u siebie! Opóźniacie mi śniadanie!

Usłyszałam, jak dziewczyna krzyczy coś poza słuchawkę. Pewnie na chłopaków. Chwilę pokrzyczała, skutecznie uciszając dźwięki jakie od początku rozmowy majaczyły gdzieś w tle i ponownie zwróciła się do mnie.

[L]: Będziemy na czas.

Rozłączyłam się, mrucząc, że mam taką nadzieję. Szybko przebrałam się z piżamy i wzięłam się za robienie śniadania. Posmarowałam masłem cztery kromki chleba tostowego, położyłam na nie szynkę i ser i zaniosłam to wszystko na blaszce do kuchni. Przez całą drogę modliłam się, aby piecyk był wolny. Był! Szybko nastawiłam przyszłe tosty i wróciłam do pokoju, gdzie szybko ogarnęłam zrobiony burdel. W samą porę, bo kiedy usiadłam na łóżku z laptopem na kolanach, na środku pojawiła się grupa nastolatków.

- Nareszcie! Miło was widzieć, a teraz siadajcie! George, jak możesz, wstaw wodę na herbatę.

Wszyscy porozsiadali się po łóżkach moim i moich współlokatorek, a jeden z rudzielców nalał wody do czajnika, który od razu włączył i usiadł koło brata.

- No to zaczynamy! Niektóre pytania, które zadawali czytelnicy były bardzo podobne albo miały podobne znaczenie, więc postanowiłam je połączyć, ale mniejsza o to!

Zerknęłam na kartkę na której uprzednio spisałam zadawane pytania. zamrugałam zaskoczona, ale po chwili parsknęłam śmiechem.

- A więc zaczynamy z grubej rury! Harry, Kocham_Siebie chce wiedzieć, co sądzisz o homoseksualizmie Draco?

Brunet zrobił dziwną minę, a siedzący obok niego blondyn, wyglądał, jakby ktoś mu przyłożył z czegoś. Raczej nie spodziewali się tego pytania. no, Harry na pewno się go nie spodziewał.

[H]: Jakim homoseksualizmie?- spytał w końcu i spojrzał na blondyna, który unikając jego wzroku wzruszył ramionami.- A co mam sądzić? W sumie do teraz nawet o tym nie wiedziałem. Nie robi mi to jednak różnicy. Draco, to Draco. Tyle.

Uśmiechnęłam się pod nosem, wymieniając spojrzenia z Lale. Wydawała się być tak samo rozbawiona i zadowolona jak ja. Skinęłam głową, uznając taką odpowiedź i zadałam kolejne pytanie od tej samej osoby.

- A jak oceniasz „pojawienie się" Huncwotów w Hogwarcie?

[H]: Chodzi o to ich wielkie wejście? W sumie bardzo mi się podobało, Lale odwaliła kawał dobrej roboty! A ta mina Dropsa...bezcenna!

Z krwi SalazaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz