Jeżeli chcesz wiedzieć, kiedy opublikuje rozdział, dodaj mnie na snapie.
Snapchat: lovmeharry
ROSALINE
-Dzisiaj wieczorem?-zapytał mnie zdziwiony Harry, uniosąc czoło do góry. Skinęłam nie pewnie głową, gdyż nie wiedziałam do czego dąży. Pokazałam mu wszystkie wiadomości i pewnie chodzi mu o moją wysłaną do Maddison.-A kto powiedział, że dzisiaj wracamy?-uniósł jedną brew, siadając obok mnie na kanapie, gdzie oglądałam jakiś film. Nie wiem nawet co to było, ale jest zajebisty.
Spojrzałam się na Stylesa, poważnym wzrokiem.
-Jak to?-spytałam, marszcząc czoło.-Harry, nie rób sobie jaj. Ja muszę dzisiaj wrócić. Z resztą za późno i tak nie masz już wyboru, napisałam mojej siostrze ze dzisiaj wieczorem będę i tak ma być.-machnęłam ręki, zwycięsko się uśmiechając.
-A kto ma prawko?-zapytał, czym mnie zagiął.
-Cholerka.-mruknełam.-Najwyżej pojadę pociągiem pełnych pijanych, obleśnych i napalonych chłopów.-wzruszyłam ramionami, biorąc garść chipsów do budzi. Dobrze wiem, że ten tekst na niego podziała i nawet będzie mi chciał pomóc z walizkami, gdy podjedziemy pod mój dom.
Harry najpierw westchnął, a później wziął mnie na swoje kolana, przez co się uśmiechnełam, bo wiem że to podziałało.
-O nie, nie, nie.-pokręcił głową.-Jedna osoba, która może być napalona na ciebie to jestem ja.-mruknął, całując mnie po szyi, na co przechyliłam głowę w bok.
-Jesteś pewien?-zapytałam poważnym tonem. Postanowiłam się z nim troszeczkę podroczyć.
Harry zaprzestał mnie całować, patrząc na mnie wzrokiem typu "weź kurwa nawet nie żartuj".
-Żartujesz?-zapytał cicho, a ja pokręciłam przecząco głową, starając się żeby zaraz nie wybuchnąć śmiechem. Jednak i tak nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem, na jego miną.
-Twoja mina, bezcenna!-krzyknęłam przez śmiech, klaszcząc sobie w ręce.
-Wiedziałem, wiedziałem.-powtarzał to sobie.-Bo byś przecież nie grała na dwa fronty.-stwierdził.
-A skąd wiesz?-zapytałam z ciekawości, biorąc paczkę chipsów.
Miałam to trochę utrudnione, zważając na to, że nadal siedziałam na kolanach loczka, jednak po chwili wzięłam moje żarcie, delikatnie się poruszając. Spojrzałam na Stylesa i zauważyłam, że ma rozchylone wargi i zamknięte oczy, a głowę miał do tyłu. Prócz tego jego oddech był coraz szybszy, a jego ręce dziwnie mocno trzymały moje kolana.
A dobra rozumiem. Chłopak się podniecił, gdyż najwidoczniej musiałam "pomacać" swoja nogą jego męskość.
-Harry, żyjesz?-zapytałam cicho.
Nie odezwał się, dlatego chciałam zejść jednak duże ręce nie pozwoliły mi na to.
-Harry?
-Tak?-podniósł na mnie wreszcie głowę, jednak jego oddech nadal był szybki i nie równomierny.
-Puść mnie. Muszę do łazienki.-powiedziałam.
-A, co jeśli tego nie zrobię?-zapytał się, mając na twarzy ten swój chytry uśmieszek.
-To się zsikam.-wzruszyłam ramionami, jakby była do oczywista rzecz.
Jednakże Harry westchnął i puścił moje nogi, przez co mogłam swobodnie zejść. Wyostrzyłam oczy widząc niezłe wybrzuszenie w jego spodniach. Szczerze powiedziane, niby uprawiałam seks z Masonem, ale tylko z nim i on nie był aż takich napalony, żeby od razu dostać erekcje. A tu proszę, poruszałam delikatnie nogą, a ten prawie by już orgazmu dostał.
CZYTASZ
Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔
FanfictionSiedemnastoletnia Rosaline Parker od września zaczyna naukę w nowej szkole, strasznie się tego boi. Jednak nie samej szkoły, nauki czy tego, że nie znajdzie sobie przyjaciół, ale tego, że na świat wyjdzie pewna jej tajemnica, która jest dla niej naj...