HARRY
– To twoje dziecko. – powiedziała Ella, nawet nie siląc się, żeby być trochę ciszej.
– A ja jestem księdzem. – zażartowałem, choć w mojej głowie widniały najgorsze scenariusze tego, że Rosaline mogła usłyszeć słowa Peterson, tak jak wcześniej. – Proszę, bądź chociaż bardziej profesjonalna. Nie sypiamy ze sobą od kilku miesięcy. – oznajmiłem, na co dziewczyna niespodziewanie parsknęła śmiechem, wprawiając mnie w zakłopotanie.
– A impreza z okazji zakończenia matur, to już poszła w zapomnienie? – zapytała, zakładając ręce na klatce piersiowej.
– Nie. - odpowiedziałem normalnie. – Pamiętam ją doskonale dobrze. – dodałem.
– No chyba nie, aż tak bardzo dobrze. – zaśmiała się wrednie, a ja powoli zacząłem nie rozumieć tej całej sytuacji.
Gubiłem się i nie nie wiedziałem co ta dziewczyna z każdym słowem ode mnie chciała. Czy tego, żebyśmy powrócili do naszej relacji za nim pojawiła się Parker, czy tego żeby zrujnować mi jak najszybciej życie.
– Przestań grać w te swoje gierki. Nie wrócimy to naszego układu, zrozum to. A, teraz się wynoś. – rozkazałem, pokazując rękę na furtkę.
– Uprawialiśmy wtedy seks, a ty głupi zapomniałeś o gumce. Zadowolony? – bakneła, mając na twarzy straszną pewność siebie. A ja nie wiedziałem co powiedzieć, co zrobić. Totalnie mnie zamurowało. Bym od razu, gdy tylko wypowiedziała te słowa zaprzeczył bez żadnego wahania, jednak...ja nic nie pamiętam z tej nocy. Nie wiem co robiłem, gdy wybiła północ – nie pamiętam już nic. Kompletna pustka w głowie. Boże, mam jednak nadzieję, że nie uprawiałem z nią seksu, nie chciałbym zdradzić Rosaline. – Co się tak zawiesiłeś? – uśmiechneła się, a odwaga w niej wręcz pryskała z odległości. – Impreza, jednak nie poszła po twojej myśli, co?
– Przestań, pierdolić głupoty. – zarządziłem. Miałem już jej dosyć, wszystkiego dosyć. Nie wiedziałem co mam już o tym wszystkim sądzić. Szczerze powiedziane zacząłem się bać - nie jej, ale tego co zamierza ona zrobić, tylko po to, żeby mnie skrzywdzić, tak jak to ja zrobiłem rzucając nasz pieprzony układ i zrywając nasze kontakty. – I zacznij w końcu mówić prawdę, bo kłamstwem daleko nie zajdziesz. – poleciłem.
– Ale to jest najzwyklejsza prawda, Harruś. – przybliżyła się do mnie, trzymając mnie za koszulkę.
– To nie jest moje dziecko. –westchnąłem. – Pewnie bzyknęłaś się z kolejnym naiwnym i teraz chcesz mnie złapać na dziecko. Nie uda ci się to, rozumiesz? – chciałem jej dać jasno do zrozumienia, że nie dam się złapać na jej chore gierki.
– Było wtedy tyle nie pić, to by teraz nie było problemów. – stwierdziła. – A ja nosze o tutaj twoje dziecko...– pokazała na swój jeszcze płaski brzuch. –...a ty będziesz płacił alimenty, zobaczysz. – pogroziła mi palcem z wrednym uśmiechem.
– Chyba twoich snach, Ella. – warknąłem do jej ucha. – Powtarzam ci jeszcze raz: nie złapiesz mnie na nie moje dziecko, o ile w ogóle ono istnieje, a my nie uprawialiśmy od kilku miesięcy seksu, wariatko. – powtórzyłem wcześniejsze słowa, by w jej główce coś zaświtało, podkreślając mocno ostatnie słowo. – A tam jest furtka. Wynoś się i więcej się tutaj nie pokazuj. – powiedziałem zdenerwowany, trzymając ją mocno za rękę, gdy prowadziłem ją w stronę ulicy. A, gdy tam już staliśmy, dziewczyna wściekła na mnie, wyrwała się z mojego uścisku, pokazując na mnie wskazującym palcem.
– Pożałujesz tego. – warknęła, po czym odeszła, mocno tupiąc obcasami. Wyraziła przez to swoją złość, na co jedynie westchnąłem i udałem się do domu, a w drzwiach stała Rosaline.
CZYTASZ
Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔
Fiksi PenggemarSiedemnastoletnia Rosaline Parker od września zaczyna naukę w nowej szkole, strasznie się tego boi. Jednak nie samej szkoły, nauki czy tego, że nie znajdzie sobie przyjaciół, ale tego, że na świat wyjdzie pewna jej tajemnica, która jest dla niej naj...