Jeżeli chcesz wiedzieć, kiedy opublikuje rozdział, dodaj mnie na snapie.
Snapchat: lovmeharry
Miłego czytania!
Następny dzień.
HARRY
Wysiadłem z auta i zamknąłem go, po czym wszedłem prosto do szpitala. Uśmiechnąłem się do dziewczyny za recepcji, tą samą co wtedy Rosaline miała operacje. Dowiedziałem się, że ma na imię Emily, ma dwadzieścia pięć lat i samotnie wychowuje trzy letniego Eddiego, bo jego ojciec zmarł dwa lata temu. Szkoda mi się zrobiło tej dziewczyny, dlatego wymieniłem się z nią numerami telefonu, mówiąc że na pewno w kiedyś się z nią spotkam, jak z Rousie będzie lepiej.
Na spokojnie nacisnąłem przycisk windy i wszedłem do niej. Gwizdałem sobie, gdy winda jechała do góry, czasem podśpiewując, a ty tylko dlatego, że rodzina Rosaline zaakceptowała to, że przychodzę codziennie do dziewczyny. Najwyraźniej zobaczyli, jak się martwię o dziewczynę i się poddali wiedząc, że i tak nic nie zrobią bym tu nie przychodził. No może jej mama ma coś temu przeciwko, ale wiadomo mama zawsze ma coś przeciwko, gdy obok jej córki kręci się jakiś dla niej nieznany chłopak.
Gdy winda się zatrzymała na trzecim piętrze, wyszedłem z niej kierując się do sali siedemdziesiąt siedem.
Od ostatniego czasu mój humor się polepszał, a stan Rosaline również nie zagrażał już jej zdrowiu. Sam nawet jej lekarz powiedział, że do miesiąca dziewczyna powinna się obudzić, co nie tylko mnie ucieszyło, ale i też jej rodzinę i przyjaciół.
-Nie wiem kim jest ten cały Harry co przychodzi codziennie od miesiąca do naszej Rosaline, ale zaczynam się martwić.-usłyszałem głos matki Parker przy sali, dlatego odsunąłem się do tyłu, chcąc trochę podsłuchać.
Wiem, że tak nie można, ale chce się dowiedzieć, dlaczego jej matka mnie tak nie lubi, a "zna" mnie tylko od miesiąca. Właściwie to tylko mnie widzi i wie jak się nazywam oraz to, że chodzę z jej córką razem do szkoły.
-Dlaczego? Przecież wydaje się miły i sympatyczny.-bronił mnie najstarszy brat Rosaline, Jason. Wiem jak ma imię, gdyż przywitaliśmy się ze sobą kilka dni temu.
-Właśnie wydaje ci się, Jason.-zaznaczyła.-A co jak będzie taki sam jak Mason, co? Nie wiem jak ty synku, ale ja nie chce żeby Rosaline została ponownie zraniona i w wieku siedemnastu lat została po raz drugi mamą.-powiedziała, na końcu wzdychając. Zdziwiłem się słysząc ostatnie słowa. Aha, czyli Mason to nie tylko były Rosaline, ale też ojciec jej dziecka. To dlatego wtedy była taka zdenerwowana i roztrzęsiona po spotkaniu z nim.
Jednakże teraz już wiem, jestem pewny w stu procentach, że nie chce od Rosaline tylko seksu. Ale ja już dawno zrozumiałem, że nie chodzi mi o zaliczenie tej ukochanej dziewczyny. Od momentu spędzenia z nią samotnego wyjazdu.
-A czemu ty od razu zakładasz,bże ją wykorzysta ?Bo seks, zakłady i tym podobne, to jedyne rzeczy, które są pomiędzy dwoma zakochanym osobami?-zapytał wyraźnie zirytowany zachowaniem swojej rodzicielki.
Gdy starsza kobieta miała już odpowiedzieć, postanowiłem się ujawnić i wszedłem do sali.
-Dzień dobry.-kiwnąłem głową w stronę matki Rosaline. Jednak ta nie miała w myślach choć odrobiny bycia miłą i wyszła z sali z podniesioną, poważną twarzą.
-Spokojnie, przejdzie jej.-odezwał się Jason trzymając bladą rękę swojej siostry.
-Mam nadzieję.-westchnąłem, podchodząc do łóżka, po czym usiadłem na krześle na przeciwko brata brunetki.-Nie chciałbym, żeby przeze mnie Rosaline miała jakąś spinę ze swoją mamą.
-Nie przejmuj się tym. Mama jest bardziej urażona tym, że Rosie jej nic o tobie nie powiedziała. Kilka dni i jej przejdzie.-uśmiechnął się, co odwzajemniłem.
Nic już nie mówiłem, tylko spojrzałem na zimną twarz Rosaline.
Tak bardzo bym chciał, żeby się obudziła.
Tak bardzo, bym chciał, żeby spojrzała na mnie tymi pięknymi oczami.
Tak bardzo, bym chciał, żeby się do mnie mocno przytuliła, jak nigdy dotąd.
Tak bardzo, bym chciał żeby mnie pocałowała, jakby świat miał zaraz zniknąć.
Tak bardzo, bym chciał żeby było jak dawniej.
Lecz to na razie tylko moje sny.
***
-Byłeś wczoraj u Rosaline?-zapytał mnie następnego dnia Niall, spotykając mnie przy szafce szkolnej. Zamknąłem zeszyt od historii i spojrzałem na chłopaka.
-Tak, a co?-odpowiedziałem, chowając podręcznik do szafki.
-Tak tylko się pytam. Chce wiedzieć w końcu, jak się czuje moja przyszła szwagierka.-zaśmiał się, na co patrzyłem się na blondyna czy mówi na serio, czy tylko sobie robi żarty ze mnie.
-Że co?-krzyknąłem zdziwiony.-My nawet nie jesteśmy razem, ja nawet nie wiem, czy Rousie cokolwiek do mnie czuje. A ty o ślubie już pieprzysz.
-Pieprzyć do będziesz spaghetti na kolację dla ciężarnej Rosaline.
-Co przepraszam?-prawie się zadławiłem samą śliną.
-No przecież nie będziecie mieć do końca życia jedno dziecko. Po ślubie na pewno coś zademonstrujecie.
-Ty, nie układaj mi życia, dobra?
-Ale ja ci go nie układam. Po prostu mówię, jak będzie.
-To lepiej nic nie mów, bo tak się na pewno nie stanie.
-Skąd to możesz wiedzieć? Dlaczego w ogóle jesteś taki pesymistyczny?
-Bo życie dało mi już jasno do zrozumienia, że nie jest łatwe.-westchnąłem, przecierając twarz.
-Ale teraz może będzie inaczej?Będziesz wreszcie szczęśliwy u boku swojej ukochanej kobiety, którą kochasz?
-Morze jest szerokie i głębokie, a ja potrzebuje zapewnienia, że Rosaline chociaż się we mnie zauroczyła.-mruknąłem.-A tak w ogóle kiedy z ciebie taki poeta się stał?-zapytałem, lekko się uśmiechając.
-Jestem nim od urodzenia!
-Taa? To dlaczego tego wcześniej nie zauważyłem?
-Bo byłeś po prostu ślepy!
-Nie wyzywaj mnie od ślepych, tępaku!
-A ty mnie od tępych, pudelku!-krzyknął w tym samym czasie, co mi za wibrowało w kieszeni od spodni. Szybko wyjąłem telefon z kieszeni, pod ostrzałem wzroku Horana. Moje serce stanęło, gdy zobaczyłem na wyświetlaczu Jason.
Trzęsącymi rękoma odebrałem połączenie, przystawiając urządzenie do ucha.
-T-tak?-odezwałem się drżącym głosem.
-Harry, przyjeżdżaj szybko do szpitala! Rosie się obudziła!
***
Ajaj w końcu!
Mogą się pojawiać błędy, bo poprawiałam rozdział na telefonie :*
All the love xx
CZYTASZ
Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔
FanficSiedemnastoletnia Rosaline Parker od września zaczyna naukę w nowej szkole, strasznie się tego boi. Jednak nie samej szkoły, nauki czy tego, że nie znajdzie sobie przyjaciół, ale tego, że na świat wyjdzie pewna jej tajemnica, która jest dla niej naj...