Dwa miesiące później.
HARRY
Ja: Za ile będziesz?
Rousie♥: Cierpliwości, Harry.
Rousie♥: Do godziny powinnam być. Czekam tylko, aż Lucas wróci z pracy.
Ja: Przecież ja w każdej chwili mogę po ciebie przyjechać.
Rousie♥: Nie będziesz robił kółka i marnował na mnie paliwa.
Rousie♥: Poczekaj jeszcze trochę, zaraz będę.
Ja: Taaa, za godzinę będziesz i zaraz będę, bla bla bla...
Rousie♥: Jak z dzieckiem...
Rousie♥: Nie wiem może się wykąp, zjedz coś albo zwal sobie, żeby szybciej ci czas minął ;)
Ja: Ta trzecia rzecz jest bardzo kusząca, tylko jest jeden mały problem.
Rousie♥: ??
Ja: Potrzebuje twojego nagiego zdjęcia, słoneczko.
Rousie♥: Spadaj na Marsa!
Ja: No ,ale Rosie proszę cię tak ładnie :*
Rousie♥: Masz i daj mi usypać Olivke *załącznik*
Ja: Ale chodziło mi o nagie zdjęcia, a nie w bieliźnie!
Ja: A i daj jej moje zdjęcie, to zaraz uśnie ;D
Rousie♥: Ciesz się, że w ogóle wysłałam takiemu nieznośnikowy jakiekolwiek zdjęcie.
Rousie♥: A i właśnie stwierdziłeś, że jesteś nudny.
Ja: Coo?
Rousie♥: Jajco na patelni.
Zaśmiałem się. Ta dziewczyna jest na prawdę nieziemska.
***
Pół godziny później.
HARRY
Rousie♥: Przygotuj się na wejście smoka, zaraz będę!
Ja: Ok smoku ;D
Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi, dlatego odkładając pilota gdzieś na kanapę, podbiegłem szybko do drzwi, by otworzyć je dla Rosaline i za pewnie jej brata, który da mi kazanie.
-Więc słuchaj brachu. Lubie cie i w ogóle, ale to jest moja młodsza siostrzyczka i muszę się zachować, jako starszy i opiekuńczy brat, dlatego łapska przy sobie, jak nie chce to nie chce, a jak chce to powoli, jeżeli ją upijesz, zapomnij o tym dobrym whiskey. A przede wszystkim trzymaj swojego Wacka w spodniach, zrozumiano?-Lucas próbował być poważnym, ale zaraz wybuchł śmiechem, dołączając do Rosie i do mnie.-A tak na serio możesz ją zgwałcić i dać na kolacje dzikom. Bajo, ja lecę do mojej laski!-powiedział rozbawiony kładąc obok swojej siostry dużą torbę, po czym pobiegł do swojego samochodu, w którym już ktoś siedział.
-Nienawidzę mojego brata.-jęknęła Rousie, wchodząc do środka. A ja oczywiście wziąłem jej ciężką torbę, którą postawiłem na razie obok schodów.
-A ja go kocham.-uśmiechnąłem się w jej stronę, idąc do kuchni, gdzie już podjadała chipsy.
-Ty, bo cię będę podejrzewać o homo.-parsknęła, siadając na blacie. Oblizałem usta, na jej piękne nogi. Miała dzisiaj założone granatowe szorty i czarną bokserkę, dlatego trochę trudno było mi się przy niej skupić. A już zwłaszcza wtedy, gdy specjalnie mnie prowokowała.
Oddychając w miarę równo, podszedłem do dziewczyny miedzy nogami i oparłem się rękoma o blat, tak że nasze usta były bardzo blisko siebie i moglibyśmy się pocałować, co z resztą zrobiliśmy. W końcu jesteśmy parą. Tak, trwa to już od praktycznie miesiąca. Rosaline wtedy była już od tygodnia w domu, a gdy jakiś nieznany dla mnie chłopak z naszej szkoły ją odwiedził, poczułem wściekłość i nie wytrzymując odepchnąłem chłopaka od siebie i pocałowałem dziewczynę. A później wyznałem jej co do niej czuje i nawet nie wiecie jaki kamień z serca mi spadł, gdy Rousie również powiedziała to samo co ja. Byłem wtedy najszczęśliwszym mężczyzną na świecie.
I nadal jestem.
-Głodna?-zapytałem, gdy się od siebie oderwaliśmy. Dziewczyna pokiwała energicznie głową.-Na co masz ochotę?-pytam, opierając moje czoło o jej.
-Na ciebie.-chichocze, jak mała dziewczynka, a ja szeroko się uśmiechnąłem, kręcąc niedowierzanie głową.
-Bo się zarumienię, niunia.-śmieje się i całując ją w czoło, podchodzę do lodówki.-Mam torttile, chcesz?-odwróciłem się w jej kierunku.
Zamarłem w miejscu, gdy dziewczyna patrzyła się na zdjęcie na którym jestem ja, ojciec. I mama.
-Nie mówiłeś, że masz mamę.-powiedziała cicho. Zamknąłem mocno lodówkę, rzucając opakowanie z tortillą na szafkę, po czym podszedłem do zszokowanej moim wybuchem Rosaline i wyrwałem jej zdjęcie.
-Nigdy nie dotykaj moich rzeczy, bez mojego pozwolenia.-warknąłem mocniej niż zamierzałem, przez co dziewczyna odsunęła się ode mnie.-Przepraszam, nie chciałem. Poniosło mnie.-powiedziałem, odkładając zdjęcie na swoje stałe miejsce, po czym przytuliłem się do Rousie.
-Chcesz mi o tym opowiedzieć?-zapytała najwyraźniej, stwierdzając, albo domyślając się, że stało się coś z moją mamą.
-Przepraszam, ale na razie nie jestem na to gotowy.-uśmiechnąłem się w jej stronę, mając naprzeciw jej piękną twarz.
-Rozumiem.-cmoknęła mnie w nos, udając się tanecznym krokiem do opakowania tortilli.
Nie chce jej opowiadać o historii związaną z moją mamą, gdyż boje się, że odejdzie ode mnie, czego nie chce w żadnym stopniu.
***
Bardzo mi się podoba ten rozdział 😊 jestem z niego mega zadowolona ❤
Jutro być może nie będzie rozdziału, bo dzisiaj idę z przyjaciółkami na noc do naszej wspólnej przyjaciółki i nie wiem o której jutro wrócę ;)
Bardzo proszę o gwiazdki i komentarze to mnie motywuje!
All of love xx

CZYTASZ
Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔
FanficSiedemnastoletnia Rosaline Parker od września zaczyna naukę w nowej szkole, strasznie się tego boi. Jednak nie samej szkoły, nauki czy tego, że nie znajdzie sobie przyjaciół, ale tego, że na świat wyjdzie pewna jej tajemnica, która jest dla niej naj...