Był ostatni dzień szkoły. Bynajmniej dla mnie. Szłam w stronę klasy sięgając po telefon. Jak zwykle był na dnie torby. O zgrozo.-Witamy panią "Uciekam ze szkoły"
-Witamy pana "Jesteś moim koszmarem"
Położyłam teatralnie rękę na czole. Cameron był dla mnie jak brat. Kochałam go całym sercem. Chodziliśmy na wszystkie lekcje razem i wszystkie głupie akcje były z nim. Cameron był bardzo przystojny i uganiały się za nim wszystkie dziewczyny w szkole. Miał brązowe włosy w lekkim nieładzie, który był większy gdy go targałam a robiłam to nieustannie na co był "Foch forever na 5 min"
-Cameron muszę ci coś powiedzieć..
-Co tam Misia?
-Wyjeżdżam.
-Na ile? Bo wiesz że dużej niż 2 dni nie zniosę.
-Będziesz musiał- zaczęłam płakać
-Eej co się stało?- zapytał z troską i zaniepokojeniem
-Wyjeżdżam do Bostonu Cameron. Słyszysz?! Jutro mnie już nie będziesz widział- wpadłam w histerię
-Co ty pieprzysz? Jaki Boston?!
-Moja mama ma nowego faceta i się do niego przeprowadzam- mówiłam załamującym się głosem
-To dzisiaj idziemy się nachlać w trzy dupy. Żebyś miała przyzwoite odejście.
-Braci się nie traci- powiedziałam z uśmiechem
-No i prawidłowo.
Po skończonych lekcjach poszłam do domu odłożyć rzeczy i ubrać się do klubu. Założyłam czarną sukienkę czarne szpilki no i czarny choker. Zrobiłam mocniejszy makijaż niż zwykle, wzięłam torebkę i czekałam na przyjaciela który pojechał się ogarnąć.
-Stoję pod domem jak zaraz nie wyjdziesz to idę sa..
-Już jestem przed samochodem głupku.
No nie obeszło się bez komentarza na temat mojej sukienki. Staliśmy pod klubem weszliśmy i zamówiliśmy shooty wszystkie zostały przez nas opróżnione poczułam że jestem już delikatnie wstawiona. Zabrałam Camerona na parkiet i tańczyliśmy całą noc przy tym dobrze się bawiąc.
(Rano)
Obudziłam się w swoim łóżku i obok mnie leżała karteczka.Nigdy cię nie zapomnę słonko. Będę na lotnisku o 15
Fuck! Jest 12. Poleciałam na dół już ubrana, z lekkim bólem głowy. Zapytałam czy mnie mama spakowała. Odpowiedź na szczęście jest twierdząca. Wzięłam tabletkę i na luziku zjadłam śniadanie i się umalowałam. Byłam już w drodze na lotnisko.
-Jesteś na mnie zła?- zapytała mama
-Jest mi przykro. Wiesz ile dla mnie znaczył Cameron...
-Wiem słonko. Był całe życie z nami.
-A ty dla jakiegoś faceta mnie ranisz. Czy on w ogóle ma dzieci?
-Tak. Ma syna rok starszego od ciebie.
-Super.
Nawet nie mając tego w planach zasnęłam. Obudziły mnie głosy mamy i Camerona.
Przetarłam oczy i pobiegłam do niego bardzo mocno go przytulając. Zaczęłam znowu płakać. Ja niewierze że widzę go ostatni raz. To dla mnie niemiłosierny cios w serce.
-Kochanie, będę cię odwiedzał jak często tylko będę mógł.
-Będę cholernie tęsknić. Obiecaj że będziemy pisać i dzwonić do siebie.
-No nie ma innego wyjścia. Potargałam jego super włosy. I ostatni raz go przytuliłam.
-Pa Misia. Jak będzie ci tam źle to uciekaj
-Dobrze. Kocham Cię pamiętaj.
Mama krzyknęła że musimy już wsiadać więc pomachałam Cameronowi i zaczęłam myśleć o moim życiu, które zmieni się teraz o 180 stopni.
YOU ARE READING
My Boy
RomanceOpowieść o dziewczynie która zamieszkała w domu swojego ojczyma i jego syna... Dojdą do porozumienia? Czy może się pokochają? Wie tylko ten kto zajrzy do książki My Boy.