Jak wstałam poczułam zapach kawy i ciasteczek.
-Śniadanie do łóżka? Moim mężem nie jesteś-zasmialam się
-Spadaj zrobiłem kawę a ty jeszcze na mnie wyjeżdżasz. Pij.
-Nie dosypales mi tam czegoś?
-Tylko jakieś ziółka od mojej wrozbitki
-Bardzo śmieszne.- upilam łyk. Kurde... chyba nigdy nie pilam tak dobrej kawy
-I jak smakuje koci mocz?
-Pyszniutki- potargalam go po włosach a ten przewrócił oczami
-Szykuj się i nie smakuj tak tej kawy bo orgazm dostaniesz
-A ty się tak nie podniecaj bo ci ręka zdretwieje.
-Jesteś kretynką wiesz?
-A ty dupkiem
Wstał i wyszedł więc ja poszłam wykonywać moją poranną ''rutajn'' i ubralam to:Całkiem nieźle się prezentowałam. Skierowalam się do drzwi i usłyszałam rozmowę.
-Claruś spokojnie, tak tak. Wszystko idzie zgodnie z planem. Przelece ją szybciej niz myslisz. No Minnie jest taka łatwa ze każdemu by wskoczyla do łóżka.
Mimowolnie łzy zaczęły splywac mi z oczu. Wyszłam i trzasnelam drzwiami. Jaki dupek! Co ja sobie myślałam ze się zaprzyjaznimy?! Srata tata w kółko lata. To całe pierdzielenie o milosci to bujdy na resorach. Szłam w stronę szkoły już lekko się uspokajajac. Zapatrzylam się w telefon i w kogoś wyleciałam.
-Cholera jasna!
-Uwazaj jak chodzisz kre... Zaraz Minnie?!
-A ty to?
Przystojny blondyn, niebieskie oczy. Szrama na Brwi.. Czy to?! Niemożliwe
-James?
-O ja... Koszmar mojego przedszkola i podstawowki a co ty tu robisz? Myślałem ze będziesz ulicę zamiatac.
-A ja myślałam ze będziesz ode mnie zebrał. No patrz.
-Zacięta jak zwykle. Gdzie chodzisz do szkoły?
-Tam. Wskazalam palcem.
-Gdzie?
-Wiem ze jesteś niedorozwojem ale to tam.-pokazałam palcem
Jamesa znałam od przedszkola nienawidzilismy się. W szkole podstawowej robilismy sobie kawały i zawsze dostawalismy po dupie. No powiem szczerze ze teraz jest z niego niezły seksiak
-Też tam będę chodził od dzisiaj.
Fuck. A co jak on zna. Znowu mi się przypomnialo.
-Wiesz co.. Ja już muszę iść.
--To do zobaczenia
Fuckfuckfuck a co jak znowu mi będzie dokuczał. Cholera jasna!! Był zbyt miły. Niemożliwe ze się tak zmienił. Chociaż moze jednak. Całą drogę do szkoly o tym myślałam.
-Ej Minnie zaczekaj-zawołała Rose
-Co?
-Dlaczego nas unikasz
-Myślałam ze jesteśmy przyjaciółkami
-Bo jestesmy Minnie. Coś nie tak z tą Clarą
-Wszystko jest nie tak. Wszystko się wali. Jeszcze dzisiaj tu przyjdzie mój koszmar dzieciństwa więc świetnie.
-Jaki koszmar? Zaczekaj, od początku
-Spotkałam mojego wroga z dzieciństwa o tam idzie- pokazalam palcem
-Fajnyy ale ja mam Aarona
-Gdzie jest Kimberly?
-Łajdaczy sie gdzieś z Williamem
-To dobrze
-Ogolnie przepraszam Cię za tą Clare. Okazała się straszną szmatą. Zaczęła na cb wjeżdżać. Kim się wkurzyla i jej nie oszczedzila. A ja ją wywalilam z domu
-Moje dziewczynki-przytulilam Rose
-Ej idzie tu Christian z tym chłopakiem...
-Hej laseczki. Chris znasz ją?-wskazał na mnie
-Jest dla mnie nikim. Jest jak kazda inna-zasmial sie
Wtedy miarka się przebrała. Uderzyłam go z całej siły z pięści w twarz a ten upadł na ziemie.
-Dla mnie. nie. istniejesz-wysyczałam przez zęby a on szepnął Ciche przepraszam. Teraz to może to sobie wsadzić w dupe. Już zaczęło się miedzy nami układać a on w jednej sekundzie. Rozpiepszyl to na kawałki. Dla mnie już też był nikim.
YOU ARE READING
My Boy
RomanceOpowieść o dziewczynie która zamieszkała w domu swojego ojczyma i jego syna... Dojdą do porozumienia? Czy może się pokochają? Wie tylko ten kto zajrzy do książki My Boy.