16. Nasze igraszki

55 3 0
                                    

Obudziłam sie w moim łóżku. Magia poprostu. Usiadłam i zaczęłam ziewać. Ała moja głowa. Ile wypiłam? Chyba 3, 2 albo ewentualnie 15 drinków. Jestem idiotką. Gwałtownie otworzyły się drzwi i wszedł Chris. Zaczyna sie.
-Nie nauczyli Cię pukać Ciołku?!
-Nie drzyj się bo mnie łeb nawala.
-A mnie nie? Po co tu przyszedłeś?
-Tabletkę mam i wodę.
-A co ty taki dobroduszny?
-Zachowywałem się jak kretyn.
-Gorzej...
-Dobra liczy sie że przeprosilem-mrugnął oczkiem
-Ehh. Niech będzie.
-Ktoś na ciebie czeka na dole.
-Kto?
-To idź zobacz.
Wzięłam tabletkę, przepilam wodą, spojrzałam na swoje ubranie...

W sumie nie jest najgorzej. Zeszłam na dół.
-James!!!
-Miniee!!!
Wskoczyłam na niego i mocno przytuliłam.
-Wohoo a co ci się stało?
-Dziękuję że mnie wczoraj przyprowadziłeś.
-Nie ma za co księżniczko. Śniadanko?
-Nie no ideał- zaśmiałam się
-No wiem. Idź się lepiej przebrać bo jeszcze się zapatrze i będzie przypał.
Zaśmiałam się i poleciałam na górę. Szybko się umyłam i wybrałam to:

Po delikatnym make upie i warkoczu na bok zeszłam z powrotem do Clifforda

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po delikatnym make upie i warkoczu na bok zeszłam z powrotem do Clifforda.
-Hej laska zabieram Cię dzisiaj na obiad a później idziesz do mnie nocować juz jest wszystko ustalone. Twoi rodzice wiedzą i jest gites
-Fajnie ze ktos mnie zapytał o zdanie-prychnełam. Co na śniadanie?
-Tosty z szynką i serem a"la Clifford
-Wow. Super. Lubie tosty.
-Wiem. Dlatego je zrobiłem- uśmiechnął się i podał mi talerz
Zajadałam sie tostami bo były naprawdę dobre.
-Widzę że ci smakują.
-Są przepyszne.
-Może dla tego że wpadło mi trochę trudki na myszy.
-CO?!
-Żartuje przecież misia. Mówiłem ze sam zrobiłem dla Ciebie
-Głupek. Dzięki
Dokończyłam moje tosty pt.  "trudka na szczury" " i poszłam na górę żeby się ubrać. (czyt. wybrać buty) Przed drzwiami zostałam pociągnięta do tyłu i przyparta do ściany.
-James co ty...- nic już nie powiedzialam gdy jego usta zetknęly sie z moimi. Skupialam sie na smaku i przekazywanych uczuciach. Smakował miętą i vanilią. W tym pocałunku czułam natłok emocji.. Stres, namiętność, porządanie i jego chytry uśmieszek przez pocałunki.
-A to za co?
-Za wszystko. Mam ci pomóc się przebrać?
-Poradzę sobie. To tylko buty-zasmiałam się
Weszłam do pokoju i zaczęłam grzebać w półce zeby znaleźć buty chyba wezmę moje ukochane białe air maxy tavasy

 To tylko buty-zasmiałam sięWeszłam do pokoju i zaczęłam grzebać w półce zeby znaleźć buty chyba wezmę moje ukochane białe air maxy tavasy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wzięłam torebkę telefon i byłam gotowa. Schodząc po schodach usłyszałam rozmowę
"Tak tak. Jak narazie jest dobrze, wszystko idzie jak po maśle. No to narka".
Ciekawe z kim rozmawiał i o co chodziło. Gdzie jest Chris?
-A ładnie to tak podsluchwac- już miałam krzyknął ale zatknął mi usta ręką.
-Nie podsłuchuje...
-Hej Minnie to gotowa?-zapytał James
-Tak tak możemy już iść
Wyszliśmy z domu i kierowalismy się w stronę auta. Nie znałam się zbytnio na tych wszystkich markach itp ale to chyba było porsche. Skąd wiedziałam? Bo to moje ulubione auto. Czarne porsche idealnie pasowało do blondyna. Pomógł mi wsiąść i byliśmy w drodze do... sama nie wiem gdzie.
-Cliff?
-Tak?
-Możemy się zatrzymać?
-Co jest? Źle sie czujesz? Może zawieść Cię do szpitala?
-Spokojnie musze tylko załatwić potrzebę- zasmialam się a on mi zawtórował
-Weź w ogóle mnie nie strasz...
-Gdzie jedziemy?
-Do wesołego miasteczka
-Ej dlaczego mi powiedziałeś?
-No bo pytałaś.
-Zepsułeś niespodziankę- wydymalam usta na znak złości
-No już nie fochaj się. Nie jedziemy do wesołego miasteczka. Zobaczysz gdzie.
-No dobra ale..
Moją wypowiedź przerwał telefon.
-Halo?

*KIMBERLY
-Halo
-No hej laska idziesz dzisiaj z nami na spacerek?
-No spoczko a o której?
-No 18/19
-Nie ma problemu jak się wyrobie.
-To co ty robisz?-usłyszałam głos Rose
-Zamknij się. No właśnie co robisz-zapytala lekko wzburzona Kimberly
-Jestem z Jamesem. Zabiera mnie gdzieś ale nie wiem gdzie. Jak będzie chciał mnie zgwalcic to do Was zadzwonię
-Okey. Narka
-Pa

*MINNIE

Odłożyłam telefon i spojrzałam gdzie jesteśmy.
-Zgwałcić?
-Tak, zgwałcić.
-Chcesz żebym to zrobił? Bo mnie prowokujesz.
-Mogę postarać się bardziej
Usiadłam na nim okrakiem a on wciągnął powietrze. Zaczęłam kręcić biodrami sprawiając mu przy tym przyjemność. Dołączyłam usta a on złapał mnie za pośladki. Lecz nasze"igraszki" przerwał znowu telefon.
-Zabije gnoja. -Czego? -Nie obchodzi mnie to. Pa
-Kto to?
-Jakiś pajac nieważne.
-Wysiadamy?
-Brawo!
Podszedł do bagażnika i wyciągnął koc, namiot i kosz z jedzeniem.
-Piknik?!
-Tak. Pomyślałem że ci się spodoba.
-Jest extra.
Clifford jeszcze chwilę gdzieś mnie prowadził aż dotarliśmy. Krzaki które wyglądają jak drzwi. Gdy je otworzył ukazało się to:

Takie coś w lesie?!! To dla mnie cos niebywałego

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Takie coś w lesie?!! To dla mnie cos niebywałego.
-Zamknij buzie bo ci mucha wleci
-Bardzo śmieszne. To wszystko jest twoje?!
-Przecież nie mojej babci
-Co ty masz z tą babcią?
-Zostajemy tu na tydzień
-A moje ubrania, kosmetyki, szkoła?
-Wszystko jest już przemyślane i zrobione myszko. Twoje rzeczy są w naszym pokoju.
-Naszym?
-No sama raczej tu nie mieszkasz.
-To oprowadzisz mnie?
-Tak, ale trochę to zajmie więc odnieśmy te rzeczy w koszyku do kuchni i możemy zrobić wycieczkę po zamku.
-To ruszajmy

My BoyWhere stories live. Discover now