3. Witamy w skromnych progach

82 6 0
                                    




-Minnie wstawaj już jesteśmy

Ziewnęłam i spojrzałam za okno. Faktycznie. Kurde. Jak to będzie teraz wyglądało? Będziemy super szczęśliwą rodzinką? Ja się raczej na to nie pisze. I podlizywać się na 100% nie będę. Bo jak mnie coś wkurza to nie ma dla nikogo taryfy ulgowej. Wysiadłyśmy z samolotu i wsiadłyśmy do auta.

-Córciu tylko nie zdziw się jak ten dom będzie dla ciebie zbyt duży

-Spoko. Nie jestem upośledzona mamo i nie opadnie mi gęba jak wille zobaczę.

-Dobrze, ja tylko uprzedzam

Stałyśmy przed domem. Był piękny ale dla mnie zbyt idealny. Wszystko wypucowane, ogród marzeń... Nudaaaaa. Wchodząc do domu widok był 10/10 wszystko tu było idealne ale to nie było moje. Nie czułam się tu najlepiej. Może się przyzwyczaję.

-Christopher zapraszam na dół.

-Ja nie wierze mówiłem żebyś tak do mnie nie mówił.

Zszedł po schodach dosyć przystojny chłopak. Dobra nie oszukujmy się był super przystojny. Szatyn z brązowymi oczami, biała koszulka opinająca jego mięśnie i czarne spodnie. Trzymał w ręce szklankę od soku.

-No witam, witam. A tu twoja kolejna laska do przelizania. Ta młodsza czy starsza?-Powiedział przygryzając wargę i uśmiechając się zadziornie. Zagotowało się we mnie. Postanowiłam przejąć inicjatywę. Nikt nie będzie mówił że jestem łatwa.

-Cześć. No to ładnie cię ten twój ojciec wychował. Ciekawe czy twoja mamusia też była taka łatwa że twój tata ją porzucił. Szklanka którą trzymał w jednej chwili z trzaskiem poleciała na ziemie i można było usłyszeć mocne uderzenie drzwiami.

-Coś źle powiedziałam?

-Przepraszam Cię bardzo Adam. Zaraz wrócę

Weszłam z mamą po schodach do pokoju.

-Czy ty jesteś nienormalna?

-No nie wiem może ty mi powiesz?

-Jego matka umarła jak miał 10 lat! Na jego rękach, a on nie mógł nic zrobić.

To co usłyszałam obijało mi się o uszy cały czas. Nie mogłam nic powiedzieć. Co ja narobiłam?

Ale z drugiej strony skąd miałam to wiedzieć? Zeszłam na dół i przeprosiłam Adama. On jest chyba w porządku. Za szybko go oceniłam. Zanim spojrzałam dochodziła 21. Poszłam się wykąpać i ubrać piżamę, z której składały się krótkie spodenki i czarna bluzka. Włosy wysuszyłam i związałam w koka. Chciałam iść do swojego pokoju ale usłyszałam hałas w przedpokoju więc tam zeszłam.

-Co ty robisz?

-Hej piękna, właśnie próbuje wejść do domu. A ty co robisz? - Zapytał a raczej wydukał swoim bełkotem pijackim

-Chodź pójdziemy do twojego pokoju.

-Kuurde dopiero się poznaliśmy a ty mi takie rzeczy proponujesz?

-Nic ci nie proponuje. Idziemy.- powiedziałam lekko zirytowana

-Dobrze księżniczko jak chcesz.

Złapałam go pod ramie i on zrobił to samo ale złapał mnie za plecy i zjeżdżał coraz niżej.

-Łapy przy sobie. Inaczej sam będziesz włazić po tych głupich schodach.

-No już dobrze

Weszłam z nim na górę i położyłam go do łóżka. Wychodziłam z pokoju gdy usłyszałam:

-Zostań ze mną.

-No chyba cię coś boli.

Weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Spojrzałam na zegarek 00:00 Super. Położyłam się i nastawiając alarm zasnęłam.

(Rano)
-Śniadanie!

Weszłam do swojej łazienki, obmyłam twarz i wzięłam prysznic. Wychodziłam w ręczniku a na moim łóżku siedział nie kto inny niż CHRISTOPHER.

-Oszalałeś?! Co ty tu robisz?

-Siedzę nie widać? I nie drzyj się tak bo łeb mnie boli.

-Trzeba było nie chlać. A teraz wyjdź bo chce się przebrać.

-Nie

-Co to znaczy nie?

-No nie. Chce popatrzeć

-Założe się że już miałeś takie widoki.

-Czyli nie jesteś wyluzowana, spoko. Myślałem że fajna jesteś a ty pewnie kujonka...

-Ja kujonka? To patrz

*CHRIS

Powoli zsuwała z siebie ręcznik mogłem podziwiać jej piękne kształty jeszcze żadna dziewczyna tak przede mną nie zrobiła. W jej oczach mieniły iskierki rozbawienia i odwagi podeszła do szafy wyciągnęła koronkową bieliznę i na moich oczach ją zakładała. Była przy tym taka nieziemsko piękna i podniecająca. Delikatnie się schyliła żeby sięgnąć po spodnie. Szybko się odwróciła i kazała mi spadać. Tak zrobiłem. Bez słowa wyszedłem. Woho co to było...

*MINNIE

Zsunęłam z siebie ręcznik i poczułam jego szybszy oddech i wzrok na moim ciele. Prowokowałam go czując dumę i rozbawienie. On chyba nie oddychał. Żal. Kazałam mu wychodzić a on bez słowa opuścił mój pokój. Ubrałam czarne spodnie z dziurami na kolanach i pudrowy top z adidasa oraz moje białe conversy. Umalowałam rzęsy i uczesałam włosy. Byłam gotowa. Wzięłam jabłko i czekałam aż mama przyjdzie żeby mnie zawieść.

-No hej. Dzisiaj ja cię odwożę do szkoły.

-Spoko pojadę z tobą. Nie mam innego wyjścia. -Pa mamo-krzyknęłam zamykając drzwi.

Weszłam do jego auta i podjechaliśmy pod szkołę. Wszystkie oczy skierowane były na nas. On poszedł w swoją stronę a ja w swoją. Patrzyłam na te wielkie korytarze i nie wiedziałam gdzie iść. Podeszłam do dwóch dziewczyn.

-Hej pokażecie mi gdzie jest sekretariat?

-Cześć. Jestem Rose a to moja przyjaciółka Kimberly

-No hej

-Spoko. Jestem Minnie.

Poszłam za dziewczynami.

My BoyWhere stories live. Discover now